czwartek, 30 grudnia 2010

Oj, będzie się działo...

Mijający rok nie był zbyt łaskawy dla moich rączek, ale to już mija i będzie się działo dalej.

W związku z pewną niesprawnością rąk, mało robiłam na drutach, szydełkiem prawie wcale.
Z tego też powodu było mniej pisania o dzianinach i makramie.
Jednak te "awarie" nie przeszkadzały (może troszeczkę) w wyszywaniu.
Mam kilka rozpoczętych robótek na drutach, które zamierzam skończyć w jakiejś tam kolejności - sama się określi.
Kilka robótek jest jeszcze w planie - znaczy w mojej głowie i tymi będę zajmować się po skończeniu tych "w toku", chyba że wystąpi wyższa konieczność :)))

W tej chwili robię drugą część męskiego odzienia.
Jest to przód, w którym zastosowałam delikatne przeplatanie.

Środkowe ogniwka mają minimalnie zmienną wielkość.

piątek, 17 grudnia 2010

I znowu zaczęłam coś nowego

Robótka z warkoczami chwilowo odłożona - zasiliła kosz z robótkami "w pół kroku" :)))

Choć w koszyku jest trochę rzeczy do skończenia, to ja zajęłam się nową robótką i wieczorami, powolutku, pomalutku powstaje na drutach coś większego, ale nie wielkiego :)

To coś ma już jakiś kształt i jest jedną częścią całości.
Fotka nieco ciemna, bo i światło dzienne o tej porze nie najlepsze - nie dość, że zachmurzenie, to jeszcze sypie takie białe i zimne, brrr.

Tu wykorzystałam bardzo prosty splot: 1 o. p., 3 o. l., a w rzędach parzystych (lewa strona roboty) same oczka lewe.





niedziela, 5 grudnia 2010

Coś z warkoczami - powoli powstaje

W ramach rekonwalescencji palca zaczęłam nieśmiałe próby robienia na drutach.

Rozpoczęłam robótkę, w której wykorzystane są tylko dwa druty.
Splot jest bardzo prosty, nie wymagający wpatrywania się, co pozwala odpocząć oczom od haftów.

Bardzo też staram się, by kontuzjowanego palca nie używać w sposób niekontrolowany.
Idzie coraz lepiej, więc postanowiłam, że obok wspomnianej robótki spróbuję wykonać coś z przeplataniem, za którym tęsknię od dłuższego czasu.

Miałam zamiar zrobić coś ze sporadycznym przeplataniem, a wyszło to, co widać :))))))


Warkocze robione są z 6 oczek prawych - każdy.
Między warkoczami wykonane są 2 oczka lewe.
Po 4 rzędach wykonuję przeplot co drugiego warkocza (np. nieparzyste).
Po kolejnych 4 rzędach przeplatam pozostałe warkocze (parzyste).

Zaczynałam robić na próbę, a wyszło jak widać :))))
Mam pomysł na wykorzystanie tej dzianiny, ale zamiast pisać o pomyśle teraz, pokażę efekt gdy skończę.

piątek, 26 listopada 2010

Prościutki naszyjnik nr 8

Niedawno, gdy robiłam coś małego na drutach, zamieściłam fotkę i zadałam pytanie: co z tego będzie?.
Odpowiedzi było sporo, a wybrana została tylko jedna osoba.

Minęło trochę czasu, po małym zdarzeniu uniemożliwiającym mi pracę z drutami, a także wiązanie węzełków.
Po tym czasie wykonałem naszyjnik - wisiorek dla wybranej osoby.
Ponieważ osoba ta lubi zapalić cygaro bądź fajkę, lubi kawę i herbatę, wpadłam na pomysł wykonania naszyjnika/wisiora z cieniowanej bawełny, której kolorystyka ma w sobie trochę brązowego cygara, cybucha fajki i trochę kawy cappuccino.


Barbaratoja, to dla niej ten naszyjnik, już go otrzymała i wiem, że spodobał się.

Naszyjnik jest skromny, a jego wykonanie dość proste, ale trzeba poświęcić trochę czasu na wiązanie węzełków.

Do wykonania naszyjnika zastosowałam tylko dwa podstawowe rodzaje węzłów - płaski i falisty.

Po wykonaniu płaskimi węzłami tasiemki odpowiedniej długości, wmontowałam płaski, panterowaty koral.
Następnie wykonałam po kilkanaście węzłów falistych, po czym zebrałam wszystkie nitki w jednym, okrągłym koralu, pod którym związałam wszystkie nitki węzłem przez rękę.
Przycięłam końce nitek i wisior gotowy.

wtorek, 23 listopada 2010

Nietoperzowa chusta skończona

Chusta była prawie skończona, gdy  zabrakło włóczki.
 

Ponieważ już wcześniej zauważyłam, że nie wystarczy mi włóczki do wykonania zaplanowanego brzegu chusty, więc zaczęłam kombinować i przerabiać wzorek B tak, by listki osiągnęły czubek przed rządkiem kończącym całość.

Właśnie robiłam zakończenie dzianiny, gdy zabrakło nitki - dosłownie kilka metrów - tyle, by zakończyć oczka na odcinku A.
Nie miałam ani kawałka włóczki o tym odcieniu, więc nie pozostało mi nic innego, jak kupić motek włóczki.
Całe szczęście, że w pasmanterii był jeszcze ten kolor.
Skoro miałam cały motek do dyspozycji, to sprułam nie tylko rządek kończący dzianinę, ale kilka rządków więcej i wykonałam wzorek B tak, jak był zaplanowany.

Jednak przed wykonaniem rządka kończącego brzeg, potrzebny - wskazujący palec doznał kontuzji.
Chusta przeleżała do ostatniej niedzieli, gdy po kolejnej próbie robienia na drutach okazało się, że jeśli będę pilnować się i kontrolować pracę palca, to uda mi się skończyć chustę.
Chusta została skończona i tak wygląda przed wypraniem i uformowaniem.


Pasy listków odbiegają od oryginału, bo w oryginale są cały czas jednakowej wielkości i szerokości.
Moje listki zwiększają się i poszerzają - patrząc od środka w kierunku zewnętrznego brzegu chusty.

Poza tym popełniłam błąd i pewnej odległości od środka chusty zrobiłam listki troszkę inne niż pozostałe, ale ten błąd zauważyłam dopiero na etapie widocznym na pierwszej fotce.
Wtedy już nie chciało mi się pruć, czy to znaczy że robię się mniej dokładna?
Chyba nie, ale przy robieniu tej chusty, w początkowej fazie zaliczyłam tyle pruć, że mogły mnie one skutecznie zniechęcić do tego jeszcze jednego prucia.

Drugi raz robiłabym tę chustę nieco inaczej, ale... robić nie będę :))))

niedziela, 14 listopada 2010

Butki, buciki - w prążki


Jedna osoba, spośród moich miłych gości, napisała w komentarzu, że zostanie prababcią i prosiła o opisanie wykonania bucików.

Prababci składam gratulacje z okazji doczekania prawnuka i życzę, by cieszyła się Nim w dobrym zdrowiu przez wiele lat.

A teraz o bucikach.

Nie robiłam opisu wykonania i nie robiłam fotek z poszczególnych etapów wykonania bucika.
Zrobiłam tylko dwa zdjęcia i wykorzystam je do napisania kilku ogólnych wskazówek.

Wskazówki do fotki 1

Na druty nabieramy tyle oczek, aby uzyskać szerokość paska A (wysokość cholewki) równą 9 cm.
Przerabiamy tyle rządków ściegiem francuskim inaczej zwanym dwulewym (w każdym rządku robimy oczka prawe), by otrzymać długość paska A równą 14 cm.
Po uzyskaniu tej długości, zakończamy oczka na 1/3 długości rządka.
Teraz przyłączamy kontrastowy kolor i przerabiamy dalej dżersejem przemiennie tak, aby kolor dodany miał prawe oczka po prawej stronie bucika, zaś kolor podstawowy miał po tej stronie oczka lewe - jak na fotce część B.
Ilość prążków jest zależna od grubości włóczki, ale po lekkim wyprostowaniu, odcinek z prążkami powinien mieć długość ok. 12 cm.
Ostatni prążek powinien być wykonany kolorem dodanym.
W części wskazanej przez strzałki B wykonywałam na oczku brzegowym jedno oczko, przed właściwym przerobieniem rządka, co dało mi pętelki do wciągnięcia sznureczka lub tasiemki.

Fotka 1


 
Wskazówki do fotki 2

Teraz przechodzimy do zszywania.
Zszywamy szwem dziewiarskim, łącząc oczka z drutu z początkiem paska cholewki - A.
Można oczka zakończyć i zszyć szwem płaskim.
Po zszyciu boku, przystępujemy do zszycia podeszwy.
Część B nabieramy na igłę, ściągamy i przeszywamy w kilku punktach dla wzmocnienia.
Dalej szyjemy podeszwę ściegiem płaskim i na odcinku C postępujemy jak w palcach - odcinek B.
Zakończamy wszystkie nitki.
W pętelki brzegu D wciągamy tasiemkę lub sznureczek, ściągamy i zawiązujemy.
Górę cholewki E - wywijamy i bucik gotowy.

Fotka 2

 
Myślę, że Prababcia poradzi sobie z tym opisem i zrobi śliczne buciki :)

Ponieważ nie zrobiłam fotki gotowym bucikom, o których wyżej, powtarzam fotkę gotowych niebiesko - czerwonych.

W tych poniżej, prążki niebieskie wykonywane były tak, jak cholewka - ściegiem francuskim.




sobota, 6 listopada 2010

Czwarty nietoperz - chusta

Dawno, dawno temu (latem), w czasie poGGaduszek z Maknetą wypłynął temat pewnej chusty, którą Ona wyszperała w sieci.
Chusta śliczna na kształt nietoperza - analizowałyśmy sposób jej wykonania.

Minęło sporo czasu - chyba ze dwa miesiące, zanim podjęłam próbę wykonania chusty.

Tak wyglądał jej początek.
Było kilka pruć, zanim udało mi się ustalić dobry rozkład tych pięciu listków i klinów między nimi.


Od powyższego etapu do tego, co poniżej, prułam jeszcze mnóstwo razy (już straciłam rachubę pruć), bo ciągle gdzieś popełniałam błąd w obliczeniach.
Jak widać na żyłce zaczęło robić się ciasno :)
To bardzo utrudniało kontrolę prawidłowości wykonywania każdego rządka.


Już zaczynałam mieć dość tych poprawek, więc postanowiłam, że więcej prucia nie będzie i nie będzie także 100% dokładności odwzorowania chusty.

Pasy powinny składać się z liści jednakowej wielkości, ale moje liście ciągle powiększały się (co któreś powtórzenie), więc dałam sobie spokój z ciągłą poprawką i liście będą takie, jakie wyjdą.

Gdybym miała robić tę chustę jeszcze raz, to już wiem, gdzie i jak powinnam postąpić, aby liście były równej wielkości, ale nie będę robić drugi raz :)))
Krótko przed zdarzeniem z paluszkiem, chustę miałam prawie gotową..., ale o tym będzie innym razem :)

poniedziałek, 1 listopada 2010

Dla kogo upominek?

Jakoś nie mam ostatnio głowy do wymyślania czegokolwiek, spośród osób, które odpowiedziały prawidłowo na zadane wcześniej pytanie, wybrałam jedną, która otrzyma upominek :)
Listę sporządziłam według kolejności wpisów komentarzy.

Lista 

1. Marzanna-12
2. Barbaratoja
3. Antoska54
4. Aneladgam
5. Olsun
6. Zula-z
7. Iza
8. Ameise80
9. Beata
10. Urszula97
11. Persjanka
12. Magnolia
13. Fusilla

I już wszystko jasne, wybrana, to... :)))))))

Barbaratoja - gratuluję! :)

Proszę, wskaż mi mailem, gdzie upominek mam wysłać, a zrobię to z przyjemnością :))

Dziękuję Wszystkim za udział w mini-zgadywance :)

wtorek, 26 października 2010

Były pytania...

Pokazałam dwa elementy czegoś i zadałam pytania - w poprzedniej notce.
Dziś ujawniam.

Jak zwał, tak zwał - buciki, butki, pantofelki, paputki, papcioszki, kapcie, kapciuszki - z pokazanych elementów powstało coś na małe nóżki.

Rym nie był zamierzony :)))


A wyglądają tak:

Zastosowałam wiązanie przeplatane, jak w bucikach.
Jako sznurowadło zastosowałam sznureczek wykonany według mojego opisu.

I jeszcze inne ujęcie:

Paputki nie są takie maluśkie, bo w stanie swobodnym podeszwa ma długość 12 cm, a rozciąga się do 14 cm.

Spośród odpowiedzi zgodnych z tym, co wyżej grubymi literami zapisałam, wybiorę jedną.
Autorka wybranej odpowiedzi otrzyma niespodziankę :)))

Dziękuję udział w zabawie - zgadywance:))

wtorek, 19 października 2010

Znowu drobiazgi

Miało być o chuście, ale jakoś nie mam weny do pisania o niej - chyba przez to, że sporo jest z nią problemów.
Może jutro lub pojutrze uda mi się coś sensownego sklecić :)

W chwili wytchnienia od chusty, zrobiłam elementy na coś małego.
Nie napiszę nic więcej, bo każde dodatkowe słowo zabrzmiałoby jak podpowiedź.
Ciekawe, kto prawidłowo odpowie na takie pytania :)))

Czy na podstawie tych elementów można wywnioskować, co też to może być?
Jeśli tak, to co z tego będzie? 




środa, 6 października 2010

Następny kwadrat i poduchy

Zrobiłam kolejny ażurowy kwadrat.


Dobrałam do niego jeden z dwóch wcześniej zrobionych kwadratów.
Na bokach obu kwadratów wykonałam łańcuszkowe pętle (szydełkiem) i kwadraty połączyłam tasiemką.
W środku umieściłam poduchę powleczoną w żółtą poszewkę, którą uszyłam ze stilonu.
Poszewka nie jest zapinana, ale uszyta na zakładkę (podobnie, jak szyte są serwetniki), dzięki czemu jest prosta w obsłudze :))

Oto efekt mojej pracy :)

Poducha z jednej strony ma kolor bardziej różowy.
Zdjęcia poduch robione były w słoneczny dzień, co sprawiło, że kolorki jakieś jaśniejsze wyszły :)


Z drugiej strony róż jest złamany.


Poducha jest tak pomyślana, że po jakimś czasie można zrobić odmianę i z jednej mogą powstać dwie oddzielne - jednostronne poduchy.

Zachęcona efektem wykonałam drugą poduchę i na takiej samej zasadzie połączyłam dwa kwadraty w miodowym kolorze.

Miodowa poduch z jednej strony


i z drugiej strony.

Obie poduchy (40 x 40 cm) zostały wykonane z przeznaczeniem na upominki.

sobota, 2 października 2010

Powtarzam temat bucikowy

W temacie bucikowym powtarzam się, ale nic na to nie poradzę, że one są takie śliczne :)
Ostatnio w moim otoczeniu pojawiają się sami chłopcy, to i kolorystyka raczej monotonna, więc chociaż prążki robię w innych kolorach.
Tym razem powstały buciki niebiesko - czerwone.


Następne będą... niebiesko - ? (jeszcze nie wiem) :))

piątek, 24 września 2010

Naszyjnik nr 7

Miałam ochotę wykonać większą pracę w tych kolorach, ale ostatnio mam bardzo zakręcone dni (z przerwami) i nie zawsze mam czas, nie zawsze mogę, nie zawsze mam ochotę na robótki, ale choć na chwilę chwytam za igłę, gdy jasny dzień lub za druty wieczorem.

Parę dni temu, gdy przeglądałam zawartość pudełka z robótkami rozpoczętymi, zobaczyłam coś, co było do skończenia.
Położyłam w zasięgu wzroku, by o nim nie zapomnieć.
Skończyłam dziś przed zachodem słońca i uzyskałam ciekawy efekt :)

Tego samego koloru były wcześniejsze: naszyjnik nr 4 oraz naszyjnik nr 6, ale takiego, jak ten jeszcze nie było :)

Naszyjnik nr 7

 

poniedziałek, 13 września 2010

Dziany... śpiworek dla...

Przeleżało toto parę dni, bo w połowie minionego tygodnia skończyłam śpiworek w sensie dziania.

Jednak schodki zaczęły się, gdy wstąpiłam do pasmanterii, by kupić odpowiednie guziczki.
Objechałam wszystkie pasmanterie w bliższej i dalszej okolicy - wszędzie pojawił się ten sam problem - mało jest wzorów guzików w "męskim typie" :(

Gdy ostatecznie wybrałam odpowiedni kolor i wielkość, to okazało się, że nie ma takiej ilości guziczków jednego albo drugiego rozmiaru.
Zabawa w wybieranie zaczynała się od początku.

W końcu zrezygnowana, postanowiłam kupić guziki zwykłe - czarne albo ciemne szare, byle były w dwóch rozmiarach i odpowiedniej ilości.
Szukając owych prostych, najzwyklejszych, szaroburych, wzrok mój padł na takie troszeczkę fikuśne.



Gdy jeszcze okazało się, że są dwa rozmiary i odpowiednia ilość - moja radość była ogromna i mogłam odetchnąć z ulgą, że Maluszek nie wyrośnie, zanim śpiworek do niego dotrze.

Śpiworek może być taki:


albo taki - z kapturkiem:


Spiworek jest już w drodze, a ja mogę zająć się innymi robótkami, choć w dniach poszukiwań guzików, moje druty opanowała pewna chusta, ale o tym napiszę innym razem.

sobota, 4 września 2010

Dzieje się wieczorową porą

Dzieje się, dzieje :)))

Na drutach mam rozpoczętych kilka robótek, z których ta jest moją ulubioną.
Kolorek przyjemny, włóczka miła w dotyku i to, czego daaawno nie robiłam - warkocze i i inne "grubsze" przeplatanki.

Jak widać, dzieję coś prostego w formie - teraz ma 100 cm długości i to jeszcze nie koniec :)))
To coś, to będzie też dla Maluszka :))

Tym razem zdjęcie nie kłamie - kolorek, jak prawdziwy :)


Za dnia trochę krzyżykuję.

niedziela, 29 sierpnia 2010

Gotowy garniturek dla maluszka

Jak obiecałam - że w wolnej chwili napiszę kilka słów o tym, co skończone - tak też robię.

Robiłam ten komplecik dość długo.
Robiłam go w czasie upałów i dlatego tak długo - przy wysokich temperaturach włóczka niemal parzyła w ręce.
Inną sprawą było to, że do pojawienia się Maluszka na świecie miałam dużo czasu.
Nie musiałam się spieszyć, więc wykorzystywałam to z premedytacją :)

Komplecik jest już u właściciela.

Sweterek i spodenki mają białe paseczki na ściągaczach.


Czapeczka i buciki mają odwrotność kolorów.


Cały komplecik prezentuje się tak właśnie :)


Buciki są dość rozciągliwe, więc pewnie posłużą długo razem z garniturkiem :)

Tak myślałam, że komplecik będzie podobał się, więc byłam na to przygotowana na to, ale że buciki zrobią tak ogromny podziw i zachwyt, tego nie przypuszczałam, choć przyznam , że mnie zauroczyły i dlatego postanowiłam je zdobić.

O wykorzystanym splocie napiszę innym razem.

środa, 28 lipca 2010

Będą buciki

W poszukiwaniu bucików dla maluszka trafiłam TUTAJ, gdzie dostałam oczopląsu od ilości cudnych okryć malutkich stópek.
Wybrałam takie trochę bardziej "męskie" i zrobiłam próbę.

Wyszło coś takiego.


Bucik jest zrobiony na próbę.
Dołączy on do poprzedniego i będzie również służyć jako "opakowanie" jeżyka na ołówki.

Właśnie przed chwilą, w trakcie pisania tej notki, dowiedziałam się, że Maluszek już ogląda Świat wielkimi oczkami - wszyscy czują się dobrze :))))

Ta wiadomość dodała mi energii, której bardzo potrzebuję, bo:
- sweterkowi brak jeszcze plisek,
- spodenki czekają na zszycie,
- drugi bucik w połowie roboty,
- czapeczka do zrobienia,
- metryczka - dane do wyszycia i całość do zagospodarowania.

Zabieram się do pracy, a w wolnej chwili wpadnę do Was w odwiedziny :)

wtorek, 20 lipca 2010

Przody razem z plecami

Już niewiele pozostało do skończenia sweterka.

Na fotce plecy czekają, a od pach robią się przody.
Z lewej strony fotki widać też klips od jednego z drutów, o których pisałam w poprzedniej notce.



W tej chwili plecy mam prawie skończone i jutro zacznę rękawki.
Myślę, że do końca tygodnia uda mi się skończyć sweterek.

Dawniej "łyknęłabym" takie maleństwo w dwa wieczory, ale teraz i ręce wolniej pracują i pogoda trochę przeszkadza, ale nie poddam się.
W przyszłym tygodniu skończę komplet i już!

niedziela, 18 lipca 2010

Komplet dla maluszka z przygodami

Dawno nie robiłam nic tak malutkiego.
Robię komplecik dla maluszka.
Komplecik robi się powoli, bo jeszcze jest trochę czasu i temperatury nie sprzyjają, by trzymać druty z włóczką - robótka w ręce "parzy" :)
Skończyłam spodenki - pozostało zszycie.
Sweterek jest na etapie kończenia pleców (w jednym kawałku z przodami) - do zrobienia rękawki, pliski i zszycie.
Do kompletu powstanie czapeczka i buciki.

Nie obyło się bez przygód.
Rozumiem, że drut i żyłka mogą się rozdzielić, ale żeby 2 razy, w dwóch różnych drutach i to w jednej robótce!??? brrrr
Na początku wykonywania sweterka żyłka "puściła" - jak widać na fotce - po przerobieniu prawie połowy rządka.
Wyprułam przerobiony fragment przenosząc oczka na lewy drut, który trzymał się żyłki.



Sprawdziłam i z zadowoleniem stwierdziłam, że mam w zbiorze druty o tym samym numerze (nr 2) grubości drutów i z odpowiednią długością żyłki.
Kontynuowałam robótkę i gdy byłam już na wysokości pach, kolejne druty zrobiły mi psikusa - znów jeden drucik oddzielił się od żyłki.



Mam w zbiorze drutów jeszcze tę samą numerację, ale z długaśną żyłką (do serwet), więc nie pozostało mi nic innego, jak kupić nowe druty.
No i pech - w pobliskiej pasmanterii nie było cienkich drutów połączonych jedną żyłką, ale były druty rozdzielone - żyłka każdego drutu jest zakończona klipsem.
Ponieważ nie chciało mi się jechać do innego sklepu, więc kupiłam te druty, bo akurat nie robię na okrągło.
Przyznam, że robi się na takich drutach całkiem dobrze i pewnie w przyszłości będę z nich korzystać do robienia np. cienkich szaliczków - dopóki któryś drut nie nabierze ochoty na "rozwód" z żyłką.
Wracam do robótki, a gdy komplecik będzie gotowy, to wiadomo - pojawi się fotka i notka - o splocie też :)

piątek, 9 lipca 2010

Splot listki

Zanim napiszę o rozszyfrowanym (odtworzonym) splocie, chcę komuś podziękować.

Bardzo mocno dziękuję osobom, które w mailach napisały, że ze względu na mój problem z "łapkami", wstrzymały się ze swoją prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu - pewnie (jak pisały) małego dla mnie, a wielkiego dla Nich.
Niektóre osoby poszukały pomocy na forum, a niektóre po prostu cierpliwie czekały, aż ręce uzyskają sprawność i będę mogła zająć się Ich zagadkami.

Dziękuję Wam za dobre serce i za cierpliwość.

Zapytania typu - jak sobie poradzić w danym momencie dziania, nie stanowiły dla mnie większego problemu, ale odpowiedzi miały i nadal mają  mały poślizg ze względu na znaczną ilość podobnych pytań.

Z całego serca dziękuję za bardzo miłe słowa na temat mojego blogowania, które czytam w listach i komentarzach - to dodaje siły i chęci, to taki napęd do działania.
Postaram się, w miarę moich możliwości, nadal odpowiadać na Wasze pytania.

A teraz o wspomnianym na wstępie slocie z listkami.

Otrzymałam mailem poniższą fotkę od sympatycznej osoby, które miała problem z odtworzeniem splotu z wyrobu, ale postanowiła cierpliwie poczekać i nie ponaglała mnie do rozwiązania zagadki - dziękuję :)
Cierpliwość opłaciła się, bo splot jest śliczny, a listki ostatnio są przerabiane w różnych wyrobach jako bardziej lub mniej ażurowe.
Splot można wykorzystać w spódniczce, sukience, w sweterku - jako motyw powtarzalny albo w postaci asymetrycznego, pojedynczego paska wzoru.


Odtworzony splot nazwałam: "Listki B" - litera B oznacza pierwszą literę imienia autorki listu i zdjęcia.

Notkę przygotowałam wcześniej, ale ze względu na odwoływanie się do sposobów wykonania pewnych czynności, poprzedziłam ją trzema wcześniejszymi wpisami.
Odwołanie do konkretnego wpisu jest linkowane w zdaniach poniżej schematu. 


53. Splot "Listki B"


Próbka - musiałam dołączyć włóczkę z innego kłębuszka, bo zabrakło tej, z której zaczęłam, a do rozwiązywania zagadek biorę resztki włóczek.

 
Do wykonania próbki splotu przyjęłam tyle oczek, by 3 oczka pozostawały poza maksymalnym wychyleniem listków.
Jeśli splot ma powtarzać się, to w zależności od tego, ile dodamy oczek na początku i na końcu poniższego raportu, listki będą rozłożone na dzianinie gęściej lub rzadziej.

Schemat:

Parę słów opisu do schematu.

Puste kratki należy ignorować, ponieważ są one ujęte na rysunku tylko dla lepszej czytelności schematu.

Schemat nie uwzględnia oczek brzegowych, zatem należy je dodać w wykonywanym elemencie wyrobu.

Oczko zgubione lub nazywane w opisach jako spuszczone bądź pojedyncze spuszczenie albo jeszcze inaczej - pojedyncze przeciągnięcie - pisałam wcześniej.

Dodane oczko - uformowane z łącznika i przerobione jako lewe oczko przekręcone - pisałam wcześniej.

Dwa oczka z jednego - sposób wykonania opisałam wcześniej.

czwartek, 8 lipca 2010

Dwa i więcej oczek z jednego

W opisach różnych splotów spotykamy polecenie wykonania dwóch lub więcej oczek z jednego oczka.
W odpowiedzi na pytania o sposób wykonania kilku oczek z jednego powstała ta notka.
To nie znaczy, że nie lubię odpowiadać na listy - lubię je otrzymywać i odpowiadam w kolejności wpływu, chyba że sprawa jest bardzo pilna.
Jednak, gdy w kolejnym liście pojawia się to samo pytanie, to znaczy, że dużo początkujących osób trafia do mnie i oczekuje pomocy.
Mam nadzieję, że tym wpisem pomogę wielu innym osobom, które dotychczas nie zmierzyły się z wykonaniem wielu oczek z jednego, ale wkrótce zaczną poszukiwać informacji na ten temat.

Poniżej opisuję wykonanie dwóch oczek z jednego, jako podstawę instrukcji.

Foto-instrukcja posłuży mi do opisu splotu odtworzonego na czyjąś prośbę.

1. Przerabiamy oczko na prawo bądź na lewo i nie zdejmujemy oczka z lewego drutu.


2. Wkłuwamy prawy drut w to samo oczko, ale od tyłu, jak do wykonania oczka przekręconego i przeciągamy pętlę.


3. Gdy uformowane są dwa oczka, dopiero wówczas wyjmujemy lewy drut z przerabianego oczka.



Jeśli jest potrzeba wykonania więcej niż dwóch oczek z jednego, wówczas nie musimy wkłuwać drutu od tyłu, ale zastosować narzuty między wkłuciami drutu w przerabiane oczko.

Chwilowo zabrakło mi miejsca na dodanie fotek, ale po niedzieli, gdy pojemność zasobów zostanie zwiększona, w miejscu tego zdania pojawią się dalsze fotki.

środa, 7 lipca 2010

Oczka spuszczone, zgubione czy przeciągnięte

Ciągle przewijają się pytania dotyczące oczek spuszczanych, gubionych albo pojedynczego bądź podwójnego spuszczenia oczek.
Odpowiadałam wielokrotnie na takie pytania zadawane czasami gdzieś w komentarzu, ale najczęściej powtarzało się ono w mailach.

Postanowiłam napisać na ten temat notkę i zobrazować operację fotkami, tym bardziej, że ta foto-instrukcja posłuży mi do opisu splotu odtworzonego na czyjąś prośbę.

Często w opisach spotyka się różne określenie oczek spuszczanych.
Raz jest to oczko zgubione, raz oczko spuszczone, a innym razem pojedyncze spuszczenie albo pojedyncze przeciągnięcie.
Pogubić się można - po prostu!
Za każdym razem jest to sytuacja, gdy przy przerabianiu dwóch oczek razem, oczko górne ma pochylać się w lewo, bo zwykle jest tak, że przerobienie dwóch oczek razem na prawo sprawia, że górne oczko pochylone jest w prawą stronę - wyjątek stanowi przerobienie dwóch oczek razem od tyłu (jak oczko przekręcone).

Przedstawiam sytuację na lewej stronie roboty, by przyjrzeć się ułożeniu oczka prawego (pochylenie w lewo) po przeciągnięciu.

1. Zdejmujemy bez przerobienia oczko A, jak do przerobienia na prawo.


2. Przerabiamy na prawo kolejne oczko i powstaje nowe oczko B.


3. Zdjęte bez przerobienia oczko A chwytamy drutem (jak na fotce) i przenosimy na nowe oczko B. Oczko A przy tym nieco rozciągamy.
Tej właśnie operacji dotyczy określenie przeciągania oczka, jakie spotykamy w opisach splotów.


4. Po przeniesieniu oczka A na oczko B (lewy drut przeniosłam do tyłu w celu przejrzystości widoku), wysuwamy drut z oczka A.


5. Na oczku B znajdują się dwa oczka z poprzedniego rządka w taki sposób, że górne oczko A pochylone jest w lewo.
Tak zostało wykonane spuszczenie (zgubienie) oczka zwane też jako pojedyncze spuszczanie (przeciągnięcie).


W przypadku spuszczenia podwójnego (albo inaczej podwójnego przeciągnięcia), zdejmujemy z drutu dwa oczka razem, jak do przerobienia na prawo.
Następnie przerabiamy trzecie z kolei oczko na prawo i na to nowe oczko przenosimy zdjęte wcześniej oba oczka.

wtorek, 6 lipca 2010

Oczka dodawane z łuku łącznika

Już kilka razy pisałam o różnych sposobach dodawania oczek.
Pisałam w oddzielnych notkach, przy okazji opisu jakiegoś splotu, bądź w odpowiedziach na komentarze, więc nie pamiętam, czy o tym sposobie gdzieś wspominałam.
Jeśli powtórzę się, to chyba nie zaszkodzi, ale tym razem sposób dodawania oczek bez tworzenia niepotrzebnych dziurek poprę fotkami.

Foto-instrukcja posłuży mi do opisu splotu odtworzonego na czyjąś prośbę.

1. Strzałka wskazuje łącznik (nitka między sąsiednimi oczkami), z którego powstanie lewe oczko.


2. Lewy drut wkłuwamy pod łącznikiem od tyłu robótki.


3. Z łącznika utworzyła się pętla na kształt narzutu. Nitkę umieściłam z tyłu dla lepszej widoczności.


4. Nitka z przodu robótki. Prawy drut wkłuwamy w pętlę, przed drutem lewym, tak by powstało oczko przekręcone.

5. Wprowadzamy nitkę między druty.


6. Prawym drutem zagarniamy nitkę, by przeciągnąć ją przez pętlę zrobioną z łącznika.


7. Przeciągamy nitkę przez pętlę powstałą z łącznika.


8. Powstało ścisłe oczko (bez dziurki), po którym wykonałam następne w kolejności oczko - prawe.


W przypadku wykonywania oczka prawego (z łącznika), drut lewy wkłuwamy pod łącznikiem od przodu robótki.
Natomiast drut prawy wkłuwamy od tyłu w pętlę utworzoną złącznika, by przerobić ją, jak oczko prawe przekręcone.

Podczas obróbki fotek zauważyłam, że różnią się one kolorem.
Fotki robiłam w tym samym czasie i na tej samej próbce, ale widocznie musiałam ustawić aparat pod innym kątem i zamiast koloru niebieskiego, wyszedł szary :)))