wtorek, 31 października 2006

Mój pomysł na clapotisowy szalik

W notatce pt. "Clapotisomania" wspomniałam, że robię sweter dla pewnego przystojnego, młodego mężczyzny.
Niestety, nie zdążyłam zrobić fotki.
Kończyłam robić sweter bardzo późnym wieczorem, a rano pojawili się goście i tak byłam zakręcona, że zrobienie zdjęcia wyleciało mi z głowy.
W każdym razie sweter bardzo spodobał się młodzieńcowi.
Do zrobienia swetra zastosowałam splot prążkowy jak w wykonanym wcześniej bolerku, z tą różnicą, że prążki rozmieściłam rzadziej i zwiększyłam ilość rządków między skrzyżowaniem oczek w prążku.

Jak napisałam w notatce pt. "Clapotisomania", po zrobieniu swetra, zabrałam się za szalik.
Technika tworzenia szalika oparta jest na schemacie i opisie ze strony Eli  (tu był link do Jej blogu, ale już nieaktualny).

Mój pomysł polega na zastosowaniu splotu ażurowego, zamiast spuszczanych oczek.
Obie strony sprawiają bardzo ciekawe wrażenie.
Długość szalika osiągnęła 190 cm.
Jego szerokość w stanie rozprostowanym wynosi 32 cm, a w stanie swobodnym - 21 cm.
Wykorzystałam włóczkę "Werona" - wyszło niecałe 200 g.

Tak wygląda prawa strona.


A tak wygląda lewa strona.


Szalik w mojej wersji


i próbkę clapotisa przedstawiłam moim bliskim, a właściwie damskiej części tego grona.
Nie trudno domyślić się, że mam teraz pełne ręce roboty.

czwartek, 19 października 2006

Clapotisomania

Wszystkie robótkowiczki tak zachwalają szaliczek CLAPOTIS, że i ja zapragnęłam zmierzyć się z tą techniką.

Postanowiłam jednak, że wykonam próbkę o połowę węższą niż podają schematy i opisy.

Wyszło mi coś takiego:

Wbrew pozorom technika wykonania takiego szaliczka nie jest trudna, za to bardzo ciekawa.
Robiąc tę próbkę wpadłam na (tak myślę) fajny pomysł.
Zrealizuję go niebawem, jak tylko skończę duży sweter dla młodego, przystojnego faceta, czyli w przyszłym tygodniu.

Tymczasem wszystkich, których ogarnęła clapotismania odsyłam do stron (można spotkać je w sieci) pokazujących czapkę wykonaną tą samą techniką.

niedziela, 8 października 2006

Wyszło niecałe 30 dag

Zużyłam tyko około 30 dag na bolerko.

Kilka razy "podchodziłam" do ażurku z listkami.
Wykonałam chyba 5 albo 6 próbek, zanim wybrałam te listki, które widać w gotowym wyrobie.
Jestem zadowolona z ostatecznego wyglądu bolerka.



Przody wykonywałam tak samo jak robię rękawy, czyli obydwa jednocześnie.


Dzięki temu zaokrąglenia dołu, skos dekoltu i motyw plisy z liśćmi wyszły bardzo dokładnie i symetrycznie.

Podkrój szyi tyłu wykonałam nietypowo.
Nabrałam oczka z podkroju na druty (jak do golfa lub półgolfa) i zakończyłam tak, jak zakończa się oczka w rządku.
Następnie na tym zakończeniu wykonałam szydełkiem oczka rakowe, z pominięciem rządka półsłupków. Wyszło całkiem dobrze.

Teraz mam problem: czy kwiatka na zapinkę wykonać na drutach czy szydełkiem.
Zrobię jedno i drugie - dopiero wtedy podejmę decyzję.
Chwilowo zastosowałam zapinkę metalową w postaci listka.

Teraz robię sweter męski z tej samej włóczki i z zastosowaniem tych samych prążków. Jedyna różnica, to taka, że prążki rozmieszczone są rzadziej i rzadziej są przeploty oczek w samych prążkach.

Zrobiłam dwa kwiatki, tak jak pisałam.


Kwiatek robiony na drutach jest większy i wysoki (patrząc z boku).
Wielkość tego kwiatka zależy od ilości oczek przyjętych do tworzenia wysokości płatka.
Przeróbka kwiatka, to sprucie i zrobienie od początku - to minus.

Natomiast kwiatek wykonany szydełkiem jest bardziej płaski i taki delikatny.
Zawsze można go powiększyć, robiąc kolejne - większe płatki - to plus.

Dokonałam wyboru.
Do zrobienia zapięcia w bolerku zastosuję kwiatek szydełkowy.