piątek, 24 września 2010

Naszyjnik nr 7

Miałam ochotę wykonać większą pracę w tych kolorach, ale ostatnio mam bardzo zakręcone dni (z przerwami) i nie zawsze mam czas, nie zawsze mogę, nie zawsze mam ochotę na robótki, ale choć na chwilę chwytam za igłę, gdy jasny dzień lub za druty wieczorem.

Parę dni temu, gdy przeglądałam zawartość pudełka z robótkami rozpoczętymi, zobaczyłam coś, co było do skończenia.
Położyłam w zasięgu wzroku, by o nim nie zapomnieć.
Skończyłam dziś przed zachodem słońca i uzyskałam ciekawy efekt :)

Tego samego koloru były wcześniejsze: naszyjnik nr 4 oraz naszyjnik nr 6, ale takiego, jak ten jeszcze nie było :)

Naszyjnik nr 7

 

poniedziałek, 13 września 2010

Dziany... śpiworek dla...

Przeleżało toto parę dni, bo w połowie minionego tygodnia skończyłam śpiworek w sensie dziania.

Jednak schodki zaczęły się, gdy wstąpiłam do pasmanterii, by kupić odpowiednie guziczki.
Objechałam wszystkie pasmanterie w bliższej i dalszej okolicy - wszędzie pojawił się ten sam problem - mało jest wzorów guzików w "męskim typie" :(

Gdy ostatecznie wybrałam odpowiedni kolor i wielkość, to okazało się, że nie ma takiej ilości guziczków jednego albo drugiego rozmiaru.
Zabawa w wybieranie zaczynała się od początku.

W końcu zrezygnowana, postanowiłam kupić guziki zwykłe - czarne albo ciemne szare, byle były w dwóch rozmiarach i odpowiedniej ilości.
Szukając owych prostych, najzwyklejszych, szaroburych, wzrok mój padł na takie troszeczkę fikuśne.



Gdy jeszcze okazało się, że są dwa rozmiary i odpowiednia ilość - moja radość była ogromna i mogłam odetchnąć z ulgą, że Maluszek nie wyrośnie, zanim śpiworek do niego dotrze.

Śpiworek może być taki:


albo taki - z kapturkiem:


Spiworek jest już w drodze, a ja mogę zająć się innymi robótkami, choć w dniach poszukiwań guzików, moje druty opanowała pewna chusta, ale o tym napiszę innym razem.

sobota, 4 września 2010

Dzieje się wieczorową porą

Dzieje się, dzieje :)))

Na drutach mam rozpoczętych kilka robótek, z których ta jest moją ulubioną.
Kolorek przyjemny, włóczka miła w dotyku i to, czego daaawno nie robiłam - warkocze i i inne "grubsze" przeplatanki.

Jak widać, dzieję coś prostego w formie - teraz ma 100 cm długości i to jeszcze nie koniec :)))
To coś, to będzie też dla Maluszka :))

Tym razem zdjęcie nie kłamie - kolorek, jak prawdziwy :)


Za dnia trochę krzyżykuję.