czwartek, 29 czerwca 2006

Jeszcze mała poprawka

Już miałam wykombinowany fajny wzorek.  Wykonałam go na próbce z jednokolorowej anilany, ale gdy spróbowałam wykonać go "Sonatą", okazało się, że będzie mało widoczny i nieciekawy. 
Przędza wiskozowa (stanowiąca domieszkę w 30%)  jest biała i daje efekt połysku, który to połysk powoduje "zamazywanie" wypukłości splotu.
Stwierdziłam, że do tej włóczki pasuje płaski ażur - bez żadnych przeplotów w stylu warkoczy. Musiałam zacząć kombinować od nowa.

Wydaje mi się, że ażur obecnie zastosowany będzie prezentował się co najmniej bardzo dobrze.

Jeszcze tylko jedna poprawka.
Zrobiłam próbkę, wykonałam stosowne wyliczenia, nabrałam odpowiednią ilość oczek dla szerokości pleców, przerobiłam kilkanaście cm i... musiałam spruć. Okazało się, że wyszło luźniej niż w próbce (czyli za szerokie plecy by były) i trzeba było skorygować ilość oczek.
Teraz szerokość będzie dobra.

Cały czas myślę, jak zrobić górę, jaki dekolt - czy ukształtować miseczki, czy raczej na zasadzie "samo się dopasuje", czy zrobić ramiączka wąskie czy szerokie?
O rany! Tyle pytań, a odpowiedzi żadnej.
Mam nadzieję, że zanim dotrę do dekoltu, sprawa się wyklaruje.

wtorek, 27 czerwca 2006

Kupione i co dalej?

Wczoraj zajrzałam do pobliskiej pasmanterii.
Lubię tam wchodzić, choć nie zawsze coś kupię.
Lubię popatrzeć na włóczki i porozmawiać o robótkach - pracują tam (na zmianę) dwie sympatyczne panie.
Zwykle, gdy pooglądam włóczki, idę do domu i myślę nad projektem. Później, najczęściej następnego dnia, wracam do sklepu i wybieram jedną z "upatrzonych" włóczek. Dalej to już wiadomo - robię to, co zaplanowałam.
Wczoraj było inaczej.
Nie mogłam oderwać wzroku od włóczki w ulubionym kolorze. Krótko pomyślałam i zdecydowałam - kupuję 3 motki "Sonaty".


Teraz myślę, co z tego wykombinuję.
Czy będzie to topik czy bluzeczka?
Z pewnością toto będzie ażurowe.

czwartek, 15 czerwca 2006

Przeplatanki na swetrze

Te motywy (znalezione w starych gazetach) wykorzystałam do wykonania mężowego swetra.
Wybrałam je z opisów wykonania różnych swetrów, nieco zmodyfikowałam i odpowiednio skomponowałam.
Załączam opisy wykonania w postaci schematycznej, ponieważ uważam, że są bardziej czytelne.
Objaśnienia do schematów zebrałam w całość i umieściłam na końcu notatki. Jedynie symbolikę zmienioną w stosunku od pozostałych, umieściłam w górnej części schematu (wzór 25).

25. VVvv



 
Mini warkoczyk często umieszczam w wyrobach ze splotami plastycznymi, ponieważ jest bardzo prosty w wykonaniu. Ja wykonuję go bez przekładania oczek na drut zapasowy - wprawa robi swoje.
Poza tym jest drobny i może stanowić fajny akcent rozdzielający poszczególne motywy zastosowane w wyrobie.

26. Mini warkoczyk




Lubię różnego rodzaju przeplatanki.
Pamiętam - kiedyś zrobiłam sweterek, w którym na całej powierzchni były przekładane oczka (wszystkie!). Nie powiem, jak nazwał mnie wówczas brat, ale chyba miał rację.
Czasem dopada mnie taki "bzik" - zobaczę coś fajnego na zdjęciu (gdzieś w czasopiśmie - bez opisu wykonania) i próbuję odtworzyć wzór. Wtedy idą w ruch różnego kalibru lupy i kartki w kratkę. Nie macie (a może macie) pojęcia, jak można być szczęśliwą, gdy uda się osiągnąć efekt taki jak na oglądanym zdjęciu.
Motyw nazwany przeze mnie "Romb w rombie" to "pestka" w stosunku do tamtej przeplatanki sprzed lat. Szkoda, że nie mam już tamtego sweterka, bo pochwaliłabym się fotką. Tak to jest, że kiedyś nie fotografowałam swoich wyrobów i wiele z nich pozostało tylko w mojej pamięci albo na małych, nie zawsze dobrze czytelnych, czarnobiałych zdjęciach.

27. Romb w rombie



 
Aby rozszyfrować powyższe schematy, zamieszczam opis symboli.
Dwa pierwsze symbole (o. prawe i o. lewe) nie dotyczą schematu  splotu 25 - tam jest inaczej. 




poniedziałek, 12 czerwca 2006

Co to ja miałam?...

Kiedyś miałam dobrą pamięć, teraz też mam dobrą, ale krótką.

Mężowski sweter został zakończony, jak wiadomo - po terminie, ale jednak.
Parę dni odleżał (nabierał mocy) i zszyłam go (jak ja tego nie lubię!).

W wyniku nagromadzenia się innych, nie cierpiących zwłoki prac, został odłożony do szfy i "zapomniany" do chłodniejszych dni.  Tyle prac różnych mi się zbiegło w czasie,  że nie wiedziałam co pierwsze, a co w następnej kolejności mam robić.

Ostatnio parę razy sweter został wrzucony na grzbiet, bo było zimno. Tym samym przypomniał mi, że nie zaprezentowałam go jeszcze.
Za to wszystkim, którzy widzieli go na mężowskiej klacie, bardzo się spodobał.
Oto on:


Pewnie jakieś zamówienia spłyną (mąż coś napomknął)  i będę miała dylemat, bo nigdy nie robiłam w innym celu, jak na prezent. Największym problemem na pewno będzie określenie kwoty, bo nie mam zielonego pojęcia jak wycenić to, co lubię robić i zawsze robię dla przyjemności.