czwartek, 11 marca 2010

Jeszcze są "w proszku", ale...

Gdy nie mam nic konkretnego do zrobienia alb chcę od czegoś odpocząć, robię coś bliżej nieokreślonego - pisałam o tym wcześniej.

Nieokreślone toto jest w momencie zaczynania, ale już po kilku rządkach przychodzi pomysł i albo pruję te rządki i nabieram odpowiednią liczbę oczek albo stwierdzam, że może być i robię dalej.

Z takich robótek "dla zajęcia rąk", powstały ostatnio trzy kawałeczki dzianiny - jeden nie chciał się "zamknąć" (nawet do fotki), więc jeszcze jest z drutami.

Przy okazji takich robótek wykorzystuję resztki włóczek - jak widać :)


Teraz, gdy pomysł na ich wykończenie i przeznaczenie dojrzał, nie pozostaje mi nic innego, jak nadać tym kawałkom odpowiednią formę, ale o tym za dni kilka, bo teraz mam ważniejsze rzeczy do zrobienia - Święta idą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz