czwartek, 22 października 2009

Coś pomiędzy szalem, a chustą

Wieczory są co raz dłuższe i częściej sięgam (pisałam już o tym) po druty, ale pamiętam, by nie przeciążać ręki jednostajną czynnością "kręcenia" drutami.

W wyniku tych częstych "spotkań" z drutami, przybyło sporo dzianiny z bordowej "Peonii".
Nie mogę rozłożyć robótki, bo żyłka jest za krótka, ale wydaje mi się, że gdzieś popełniłam błąd i nie wyjdzie mi dokładnie to, co miało wyjść.

Wymyśliłam sobie, że korzystając z doświadczeń nabytych przy wykonywaniu serwetek, zrobię coś pomiędzy szalem, a chustą.
Obawiam się, że dziejąc bez opisu (projektuję w trakcie pracy), zapomniałam o dokładnym formowaniu brzegu "chusto-szala".

Przekładanie na kilka drutów daje niewiele, ale jeszcze kilka rzędów i będę mogła zobaczyć całość.
Wówczas zobaczę, jak muszę postępować przy tworzeniu długiego brzegu takiego wyrobu - czyli "chusto-szala".

1 komentarz:

  1. Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:

    ewcia111ks
    2009/10/22 08:57:46
    jak na razie to widać kolorek i coś co częściowa jest już przerobione...czekam na efekt końcowy
    -
    Gość: gracha,
    2009/10/24 10:45:06
    Napisz do mnie w sprawie jasnoszarej baśki. Napisałam komentarz do tekstu, w którym piszesz o braku ale pewnie nie czytalaś jeszcze.
    -
    splocik
    2009/10/24 20:28:56
    Ewcia111ks - efekt już niedługo :))

    Gracha - odezwę się "za chwilę" :)))

    Pozdrawiam ciepło.
    -
    fusilla
    2009/10/24 22:47:58
    A mnie się widzi, że zapowiada się obiecująco!
    -
    urszula97
    2009/10/25 13:55:43
    Ale masz dar do ażurów i je napewno bardzo lubisz i tak robisz bez schematu-talent.Napewno będzie super,cieszy,że znów dziergasz,
    -
    splocik
    2009/10/25 15:50:35
    Fusilla - zapowiada się, ale chyba nie całkiem obiecująco, jednak robiąc dalej ciągle myślę, jak zrobić, by było dobrze.

    Urszula97 - ogólnie lubię (kocham) druty. Kiedyś dużo robiłam splotów reliefowych, a teraz mam czas ażurów. Lubię robić ze starych schematów, bo mają mniej błędów, ale najwięcej frajdy mam przynosi mi samodzielne kombinowanie. I ten dreszczyk emocji - wyjdzie, nie wyjdzie...

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń