Tak jakoś nie po drodze mi z pisaniem o moich działaniach w temacie frywolitki, a ciągle coś supłam.
Wieczorem, gdy oglądam jakiś program w tv albo film, to czółenka są w ruchu.
Chyba muszę zmobilizować się, by choć raz w miesiącu pokazać, co dzieje się z moimi czółenkami oprócz wykonywania drobiazgów w ramach zabaw.
Zacznę od zakładek wykonanych różnymi nićmi, ale z wykorzystaniem tego samego motywu frywolitki.
Chodzi o kółeczka i łuczki, które są najbardziej podstawowymi elementami frywolitkowych wzorów.
Na początek dwie zakładki, w których kółeczka są na zewnątrz, a łuki w środku paska.
Najlepiej widać to w zakładce żółtoniebieskiej.
Fotki zrobiłam na tle pierwszej książki, która wpadła w ręce, bo była najbliżej na półce.
Ostatnio słucham audiobooków, więc zakładki leżą w szufladzie.
Chyba dorobię ogonki, bo zakładki wyglądają takie niewykończone.
W tej cieniowanej zakładce wzór jest mniej widoczny.
O innym układzie kółeczek, łuczków i efektach supłania, napiszę w osobnym wpisie.
Dziękuję za każde pozostawione słowo w komentarzu. :)
Piekne, podziwiam suplanie przy oglądaniu TV. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUrszulo - dziękuję :)
UsuńKiedyś dużo robiłam na drutach i to najczęściej podczas oglądania tv.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo ładne. Frywolitki są szalenie dekoracyjne.
OdpowiedzUsuńCzasem zastanawiam się, dlaczego u nas były nieznane. A w mojej rodzinie kobiety umiały tworzyć. Jednak czółenka pierwszy raz widziałam jako matka dzieciom i to całkiem podrośniętym. Ciekawe.
Agaja - dziękuję :)
UsuńFrywolitka dotarła do Polski w XVIII w., ale nie była tak popularna jak koronki szydełkowe.
Frywolitkę znam od dawna, ale bardziej ukochałam druty, a nią zajęłam się dopiero w 2013 roku, gdy Koleżanka poprosiła nie o kilka "lekcji" z podstaw supłania.
Teraz zajmuję się nią częściej, bo na drutach nie mogę już tyle robić ze względu na bóle rąk.
Pozdrawiam ciepło.
Cudowne frywolitkowe zakładki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBarbaro - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Podziwiam wszystko co jest zrobione metodą frywolitki bo choć próbowałam to ta technika chyba jest poza moim zasięgiem.
OdpowiedzUsuńPoza tym kocham miłością wielką nici cieniowane i zakładki więc jak najbardziej utrafiłaś w mój gust. Ja przy TV póki co delektuję się szydełkiem.
Pozdrawiam
Aniu - dziękuję :)
UsuńCieniowane nici potrafią zaskoczyć ułożeniem kolorów w wyrobie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Przepiękne! Mam słabość do frywolitki, do zakładek też ;-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Kasiu - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Piękne frywolitkowe zakładki :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAnetto - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Pięknie i na pewno nie proste. Fywolitka nigdy nie jest prosta.
OdpowiedzUsuńJeszcze Ci na pewno posłużą.
Pozdrawiam Alina
A-lenko - dziękuję :)
UsuńMoże nie mi, ale komuś na pewno posłużą. :)))
Pozdrawiam ciepło.
Piękne zakladeczki i jak dodasz im ogonki nabiorą jeszcze więcej uroku. Podziwiam talent osób, które frywolitkę czy druty ogarniają, dla mnie to czarna magia. Nawet nie próbuję bo mi brak cierpliwości i wszystko byłoby wielkim supłem haha. Pozdrawiam 😃
OdpowiedzUsuńAgulo - dziękuję :)
UsuńOgonki już są i zakładki pojawią się dla porównania.
Pozdrawiam ciepło.