piątek, 23 października 2020

Czapnik bez czapki chodzi

W zabawie Rękodzieło i przysłowia, w październiku były do wyboru jak zawsze dwa przysłowia. 
1. Szewc bez butów chodził, a czapnik bez czapki. 
2. Życie, to pojedyncza litera alfabetu. Może nie znaczyć nic, a może być częścią czegoś wielkiego.
 
Bucików kilka par wykonałam dawno temu dla maluszków.
Dzieci już urosły i takich butków nie noszą, więc będzie o czapkach.
 
Kiedy to ja ostatnio miałam druty w rękach?
Chyba na początku 2017 roku jeszcze coś robiłam i nie skończyłam, więc robótka nadal czaka na dokończenie.
Do tego czasu, gdy odstawiłam druty z powodu bólu rąk, robiłam dużo dzianych wyrobów.
Częściowo o moich dzianinach (od 2006 roku) jest ten blog.
 
Czapkami i szalikami, tudzież rękawiczkami obdzieliłam całą bliższą i część dalszej rodziny.
Sama chodziłam bez czapki i tak mam do dziś.
Sporadycznie zakładałam kupioną, tkaninową czapkę, szytą z klinów i mającą spory daszek.
To była jedyna czapka, którą tolerowałam na mojej głowie. 
Czasami, za młodu, robiłam sobie opaskę na głowę, bo z czapką jednak nie było mi po drodze.
 
Zatem do interpretacji przysłowia nr 1 wykonałam opaski.

W sierpniu wykonałam dwa wąskie paski - na próbę, czy ręce pozwolą na pracę drutami.
Mogły być opaskami, ale je sprułam, bo w zasadzie była to próba rąk i nie taka włóczka.
Chcecie wierzcie, chcecie nie wierzcie... proponując to przysłowie nie myślałam o sierpniowej próbie; myślałam raczej o innej pracy, którą wykonuję dla innych, o sobie nie zapominając.
Jednak po przemyśleniu, postanowiłam wykonać małe prace na drutach, za którymi tęskniłam i zaopatrzyć siebie w opaski na chłodne dni.
Zgodnie więc z przysłowiem, będę nadal chodzić bez czapki, ale w opasce i owszem. :)
 
Opaski są dwustronne. 
Ta jest prosta - ze zmianą splotu na krótkim odcinku.


 
W tej opasce zastosowałam kawałek warkocza.



 

24 komentarze:

  1. Czapki nauczyły mnie nosić córy- nie chciały ich ubierać, bo przecież ja nie nosiłam, a że przykład idzie z góry to trzeba było je polubić, bo o kochaniu nie ma mowy;) Twoje, obie są świetne i zapewne ogrzeją równie dobrze co ulubiona czapka:) Podziwiam serdecznie i spokojnego weekendu życz e

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu - dziękuję :)
      W tym temacie byłam i jestem pewnie niewyuczalna. :)))
      Z czapek, jedynie kaptur mam na głowie, gdy jest zimno.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  2. Opaski są piękne, mnie ta pierwsza się podoba, to jest ścieg ryżowy a to zawezenie to jaki ścieg?Ja lubię i czapki i opaski.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszulo - dziękuję :)
      Pierwsza to ścieg ryżowy robiony na ściągaczu 1x1.
      Wąski pasek to ścieg dwuprawy albo inaczej nazywany francuskim, czyli same prawe oczka w każdym rządku.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    2. Urszulo - proszę uprzejmie :)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  3. Super opaski powstały.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A wiesz że ja też złapałam za druty tak mniej więcje po 10 latach i machnęłam już dwie opaski dla siebie a teraz mam na drutach trzecią pod choinkę dla córki i w planach kolejna dla przyszłej synowej. I wiesz co fajnie mi się je robi. Ale Twoje są trochę inne choćwzór podstawowy ma ten sam. Fajnie zinterpretowałaś przysłowie, choć sama na taka interpretację nie wpadłam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - dziękuję :)
      W ostatnich latach, gdy robiłam na drutach, to miałam krótsze i dłuższe przerwy, ale nie kilkuletnie.
      Pewnie sięgnę jeszcze po druty, bo mam kilka prac niedokończonych.
      O pierwszej opasce napisałam w komentarzu dla Urszuli.
      Druga opaska wykonana jest splotem "perełka" nazywanym inaczej jako półpatentowym.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  5. Ale ładne te opaski, Splociku.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne opaski :) Może w końcu uda mi się zrobić podobną. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięto - dziękuję :)
      Na pewno Ci się uda. :)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  7. Też mi z czapkami tymi robionymi na drutach lub szydełku, nie po drodze,ale nie dlatego że ich nie lubię ale dlatego że źle w nich wyglądam. W opaskach też nie za bardzo. Mam dwie i noszę je jesienią na działce gdy jest chłodno. Twoja interpretacja przysłowia bardzo trafiona. Mam podobnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko - dziękuję :)
      Ja też nie najlepiej wyglądam w czapkach, chyba że mają daszek, dlatego tę jedyną tolerowałam.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  8. Te opaski są rewelacyjne, już widziałam podobne u Reni, obiecałam sobie że zrobię,tylko kiedy ???
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marylo - dziękuję :)
      Tak, Renia robiła podobne i w większej ilości.
      Wykonanie opaski nie zajmuje dużo czasu, więc pewnie uda Ci się zrobić do większych chłodów.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  9. Wspaniałe prace! Opaski piękne i bardzo praktyczne. Myślę, że pracy na drutach i szydełku się nie zapomina, wystarczy po nie sięgnąć, nawet po dłuższej przerwie.
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A-lenko - dziękuję :)
      Opaski praktyczne, tylko, czy w moich stronach będzie na tyle zimno, by je założyć? Okaże się. :)
      Nie chodzi o zapominanie, tylko o to, że ból rąk sprawił, że musiałam zwolnić tempo pracy na drutach i ilość wykonywanych dzianin, a w końcu odłożyć na kilka lat druty i szydełko.
      Teraz podjęłam próbę wykonania czegoś małego i wypadło na opaski.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  10. Ale świetne, podziwiam za takie umiejętności, jaka to musi być radość założyć zrobioną przez siebie opaskę czy chustę:P Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tino - dziękuję :)
      Przyjemnie jest nosić rzeczy robione własnoręcznie, ale też przyjemnie jest wiedzieć, że ktoś moje wyroby też używa. :)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  11. Coś w tym przysłowiu jest... Ja też czypek wydziergałam kilka tuzinów, a sama mam ... dwie. Ale w nich nie chodzę... Wolę kominy. Też mam dwa, ale w planach trzeci.
    Widzę, że takie małe projekty ręCe przyjęły - nie piszesz, czy ból powrócił. Po letnich próbach chyba nie skoro wydziergałaś opaski zaprezentowane w tym wpisie. Mam nadzieję, że będziesz mogła powrócić do dziergania, które sprawia Ci tyle przyjemności!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Motylek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motylku - ból już pewnie ze mną pozostanie, ale chwilami jest na tyle mały, że kawałek dzianiny może powstać.
      Po wykonaniu jednej opaski ból się nie zwiększył, ale odpoczynek dla rąk musiał być.
      Na duże wyroby nie będę się rzucać, ale kilka drobiazgów już mam w planie.
      Oczywiście będą powstawać powoli, bo z przerwami.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń