Czółenka nie mają ochoty na pracę albo ja nie mam siły.
Renia zaproponowała fajny temat frywolitkowej zabawy, a ja nadal nie mogę ruszyć z miejsca, chociaż mam plan.
Zrobiłam początek i... raz pociągnęłam za mocno aż pękła nitka, a przy drugim podejściu okazało się, że popełniłam błąd i wykonałam o jedno kółko za mało, więc albo powstanie coś innego albo pozostanie mały kwiatek do wykorzystania przy tworzeniu kartki.
Zacznę jeszcze raz, może tym razem bez błędu, bo jak się mówi: do trzech razy sztuka. :)
Żeby nie było bez fotki, to pokażę ten początek z błędnym wyliczeniem.
Więcej o robótkowym przestoju napisałam w drugim blogu.
O zdecydowanie do trzech razy sztuka i będzie pięknie :-) Pozdrawiam gorąco, a nawet upalnie :-)
OdpowiedzUsuńKlimju - dziękuję, żw we mnie wierzysz. :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Pięknie to już jest, bo frywolitka nawet z błędem jest piękna. Myślę jednak, że spróbujesz jeszcze raz i stworzysz prawdziwe cudo 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
A-lenko - dziękuję :)
UsuńMasz rację, już zaczęłam od początku i jestem w połowie planu.
Pozdrawiam ciepło.
Jak zwykle dasz radę,choć upał faktycznie nie służy żadnej twórczości 😄
OdpowiedzUsuńNinko - jak zwykle będę się starać. :)))
UsuńPozdrawiam ciepło.