piątek, 13 lipca 2018

Nie siedzę bezczynnie

Głównie, to wyszywam i robię fotki w ramach różnych zabaw, ale tym piszę w drugim blogu.
Jednak trochę też frywolitkuję. :)))

Chwilowo tylko ćwiczę zadanie z lekcji nr 11 w zabawie Kocham frywolitkę i cały czas myślę, jak zastosować nową umiejętność.
Na dowód ćwiczenia mogę pokazać tylko jedną fotkę, bo inne próbki nie nadają się do publikacji. :)))


Na fotce widać, że początek (1) nadal jeszcze nie dopracowany, dalej (2) zapomniałam przełożyć nitkę i wyszły kółeczka rozłączone, w następnych (3) zrobiłam jedno wejście czerwonego kółeczka od spodu, ale kolejne już są jednakowe - od góry. 

Patrząc na tę fotkę pomyślałam, że ten nieudany początek "wyrzucę", a resztę zastosuję w zakładce, których kilka ostatnio upominkowo mi ubyło.

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe początki, bo przecież nie od razu Kraków zbudowano. Pilna z Ciebie uczennica i bardzo się cieszę, że nie odpuszczasz. Zakładka będzie bardzo ładna :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimju - dziękuję :)
      Staram się, a nie odpuszczam, bo uparty ze mnie Koziorożec :)))))
      Jasne, że nie od razu zbudowano, a człowiek uczy się przez całe życie, więc ja też mogę się nauczyć czegoś od innych. :)))
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  2. myślę że łatwiej by też było, gdyby czółenka były w dwóch kolorach;D
    ale gratuluję wytrwałości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renato - dziękuję :)
      Niestety w mojej pasmanterii były tylko w jednym kolorze, zaglądałam do innych i tam też były niebieskie.
      Tylko kolory nici nie pozwalały się pogubić.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń