Nie byłabym sobą, gdybym cokolwiek robiła bez poprawek lub zmian.
To, co widać na zdjęciu załączonym do poprzedniej notki, częściowo sprułam, bo zastosowane ażurki w tym połączeniu przestały mi
się podobać.
Zmieniłam ażur (teraz jest lepiej) i zdążyłam trochę nadrobić jeszcze
przed przeziębieniem.
Wczoraj (po "zakichanej i zakaszlanej" przerwie) chwyciłam za druty i
parę okrążeń robótki przybyło.
To, co widać poniżej, to dopiero połowa roboty, a czas ucieka w kosmicznym
tempie.
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńmotylek73
2008/05/16 18:13:14
Cieszę się Splociku, że czujesz się już lepiej - na tyle dobrze, żeby wrócić do wirtualnego świata i ponadrabiać zaległości. Jak zauważyłaś wiele się dzieje, u mnie nigdy ie jest nudno...
Bardzo ciekawie zapowiada się ta robótka, jestem ciekawa efektu ostatecznego, ale poczekam cierpliwie. Ładny ten ażurek - ostatnio coś mnie wzięło na ażurowo, pewnie przez letnią pogodę...
Pozdrawiam!
-
urszula97
2008/05/17 14:30:23
Ale cieńka nitka,pięknie jak zwykle wychodzi ażurek a ja mój popaprałam,
-
splocik
2008/05/17 21:04:50
Motylku - ja też cieszę się, że czuję się lepiej, bo z takim kichaniem trudno wytrzymać.
U ciebie nie może być nudno - Smyk na to nie pozwoli.
Praktycznie pomysł na wyrób był nie do końca sprecyzowany i to, co robię powstaje na gorąco - w trakcie robótki myślę jaki następny splot zastosować i jaki powinien być efekt kolejnego etapu.
Urszula - nitka jest cienka, dlatego robię na drutach nr 2, aby nie było zbyt wielkich dziurek, bo o ile lubię je w serwetach, o tyle unikam w moich wyrobach.
Pozdrawiam ciepło.
-
hrabina.ee
2008/05/22 20:26:53
jak zwykle piszesz tak, że pobudzasz ciekawość. już nie mogę się doczekac końcowego efektu!
Anka