Dawno nie robiłam zakładek, ale to dlatego, że nie miałam takiej potrzeby.
Teraz potrzeba dała o sobie znać, więc powstały dwie zakładki z cieniowanego kordonka.
Tak pierwsza prezentuje się w książce...
a tak na stoliku - tu kolor bardziej naturalny.
Druga zakładka - w książce...
i na stoliku.
Niby podobne te zakładki, ale trochę inne. :)))
Frywolitka zawsze piękna, kolorki się ślicznie ułożyły.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUrszulo - dziękuję :)
UsuńCieniowana nitka ma to do siebie, że nie wiadomo, jak kolory się ułożą.
Widać to po obu zakładkach.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo lubię frywolne zakładki a te wyjątkowo mi sie podobaja bo są kolorowe.Aż trudno uwierzyć ale sama nie mam takiej zakładki ,wiadomo szewc bez butów.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Elżusiu - dziękuję :)
UsuńMnie też się podobają, ale już są w innych rękach. :)
Pozdrawiam ciepło.
Ja podziwiam bo co mogę zrobić :) śliczna jest!
OdpowiedzUsuńPrimitive Moon - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.