wtorek, 31 grudnia 2019

Życzenia na 2020 Rok

Życzenia dla wszystkich odwiedzających mnie w tym blogu.


Płoną sztuczne ognie, płynie już muzyka,
idzie Nowy Rok, Stary już umyka
więc wznieśmy puchary
i tańczmy do rana,
niech los nam
nie szczędzi
humoru
i
szampana.


*****
Nadchodzący Nowy Rok
to nie tylko okres radości,
ale również zadumy nad tym,
co minęło i nad tym, co nas czeka.
Zatem dużo optymizmu
i wiary w pogodne jutro
życzę Wam z całego serca.

niedziela, 29 grudnia 2019

Dziękuję za życzenia, kartki i ...

Bardzo gorąco dziękuję za wszystkie życzenia, kartki i niespodzianki, które przyleciały do mnie drogą tradycyjną, ale także dziękuję za te, które dotarły innymi drogami, między innymi w komentarzach.  

Więcej piszę w drugim blogu.

poniedziałek, 23 grudnia 2019

Życzenia na BN 2019

Wszystkim odwiedzającym mnie w tym blogu 
życzę,
by czas Świąt przebiegał w spokoju i radości,
by pogoda ducha nie opuszczała Was, 
by ciepłej atmosfery rodzinnej nic nie zakłócało. 


wtorek, 17 grudnia 2019

Śnieżynki biało-niebieskie

W świecie frywolitki niewiele się działo w ostatnim miesiącu.
Serwetka Lauretka leży i czeka na decyzję, co dalej...
Ozdób świątecznych mam tyle, że nie mam natchnienia na nowe...

Jednak coś tam zrobiłam, by choć odrobinę odskoczyć od haftowania.
Tym sposobem powstało kilka śnieżynek.


Z braku większej ilości czółenek, zaczęłam supłać z tego, co było nawinięte, a była to nitka niebieska w odcieniu turkusu.
Tak powstała niebieska - lodowa śnieżynka.


Po uwolnieniu jednego czółenka, pojawiła się nitka biała i ona przeważyła w kolejnej śnieżynce.


Z resztki niebieskiej nitki powstał środek następnej śnieżynki.
 

Teraz na obu czółenkach nawinięta była już nitka biała i tym sposobem powstała cała biała śnieżynka o kształcie gwiazdki.


Powyższe śnieżynki powstały z mojej wyobraźni, natomiast tę poniżej wykonałam według schematu, który kiedyś znalazłam w sieci, ale nie pamiętam gdzie.
Chyba robiłam z grubszej nitki niż zakładał projekt, bo wyszła trochę "gęsta".


I to wszystko, co wykonałam w ostatnim miesiącu.

Śnieżynki zgłaszam do zabawy u Reni.


26.12.2019. - dodaję link do zestawienia prac zgłoszonych do zabawy u Reni.

sobota, 16 listopada 2019

Serwetka Lauretka ma kolejne okrążenie

Ostatnio u mnie czas ucieka, a wszelkie działanie jakoś spowolniło.
Już zabierałam się za śnieżynki i skończyło się na nawinięciu nitki na czółenka.
Teraz szukam inspiracji, bo patrząc na przyrastanie serwetki widzę, że muszę zrobić coś bez zastanawiania się czyli z gotowego schematu. I to pewnie będzie dobre wyjście.

Serwetka Lauretka zyskała kolejne - 8 już okrążenie.
Jej kształt pozwala zakończyć pracę, ale zwyczajnie uparłam się i chcę by jeszcze trochę "urosła".
Jeśli jednak w najbliższym czasie nic nie wymyślę, to  pewnie tak zostanie.

Dziś (kliknięcie na fotkę powiększy ją) Lauretka wygląda tak:



wtorek, 12 listopada 2019

Bajka, która nie traci na aktualności

Zaglądających wyłącznie do tego blogu, z tego miejsca (aby nie powtarzać się) zapraszam do mojego drugiego blogu na bajkę, która zdaje się być ciągle aktualna.
Chciałoby się, by jej pozytywny wątek rozwinął się w realnym świecie i trwał...

Na bajkę dla dorosłych 
pt. Bajka o Ciepłym i Puchatym
zapraszam


piątek, 1 listopada 2019

Która to już zakładka...

U mnie ciągle powstają zakładki, jak nie frywolitkowe, to z haftem krzyżykowym albo liniowym.

Mam problem, by odpowiedzieć na pytanie, która to już z kolei, bo zakładek ogólnie wykonałam mnóstwo i wiele rozeszło się w różne strony Świata, a następne czekają na okazje.
Ostatnio wpadłam w zakładkowy "ciąg" i trudno mi się z niego uwolnić. :)))
Justynka i Renia zakończyły frywolitkową zabawę, więc u mnie frywolitkowanie też nieco ustało.
Wniosek - jednak zabawy są bardzo mobilizujące i często uczące czegoś nowego.

Serwetka Lauretka czeka na kolejne okrążenie, a ja w chwilach między krzyżykowaniem i innymi ważnymi zajęciami, chwytam za czółenka i przerabiam nawinięte nitki.
Tylko, że to kończenie nitek jakoś się nie kończy, bo jak "wyjdzie" nitka z jednego czółenka, to muszę ją uzupełnić, by kontynuować robótkę.
A jak robótka jest już skończona, to okazuje się, że na czółenkach nam jeszcze sporo nawiniętej nitki i nie pozostaje nic innego, jak rozpocząć kolejną małą robótkę, czyli zakładkę. :)))))))

Tym sposobem powstała niebiesko żółta (żółta nitka jest cieniowana) zakładka "kometa" z trzema ogonkami, z których dwa to spiralki, a trzeci to warkoczyk.
Na czółenkach nadal mam nitki niebieską i żółtą cieniowaną - może na inne czółenka nawinę inne kolory nitek i coś pokombinuję.


Z bliska lepiej widać sploty ogonków. :)


piątek, 11 października 2019

Serwetka Lauretka powoli rośnie

Gdzieś mi uciekło natchnienie...
Nawet pisanie nie idzie, więc będzie krótko.

Serwetka od kilku dni leży i czeka, aż się nią zajmę.
Zerkam na nią przy każdej sposobności, ale każdy pomysł na kolejne okrążenie wydaje się nietrafiony.
Muszę zająć się inną robótka frywolitkową, to może... "nagle"... wpadnie jakiś pomysł.

Dzisiaj serwetka (po 7 okrążeniu) wygląda tak i ma średnicę około 22 cm.


Ciekawe, czy dociągnę do 30 cm?

środa, 25 września 2019

Serwetka Lauretka i kolejne okrążenia

W poprzednim wpisie, powstającej frywolitkowej serwetce, dałam nazwę Lauretka.
Wykonuję ją bez projektu i bez opisu, dlatego idzie to powoli.
Mogę powiedzieć, że jest to moje pełne autoratwo.
Wykorzystuję jedynie elementy frywolitki stosowane przez wiele osób.

Po każdym okrążeniu serwetka leży w zasięgu wzroku, a moje myśli analizują elementy następnego okrążenia.
Tym razem rozpędziłam się, że zrobiłam dwa (5 i 6) okrążenia. :)


Ciekawe, kiedy ją skończę i jakiej będzie wielkości. :)))

poniedziałek, 9 września 2019

Okrążenie nr 4 w serwetce skończone

Trochę to trwało, bo najczęściej tak jest, że gdy się ma coś do zrobienia, to pojawia się mnóstwo innych spraw.
Jednak okrążenie, którego część było widać przy poprzedniej prezentacji moich poczynań przy tworzeniu serwetki bez schematu, skończyłam kilka dni temu.
Fragment rozpoczętego okrążenia, przykryty czółenkami, został spruty i serwetka leżała kilka dni w zasięgu wzroku, a w głowie powstawał pomysł na ciąg dalszy.
Zastanawiam się, jak nazwać tę serwetkę... i chyba mam, samo się nasunęło.
Nazwę ją... serwetka Lauretka.
Dlaczego?...
To smutna historia - nie będę o niej pisać.


Ciąg dalszy następuje, bo pogoda zaczyna sprzyjać, by usiąść w fotelu i pomachać czółenkami.
Tylko światło dzienne jakoś przygasło i z nieba leje się sporo wody, ale to drugie jest potrzebne, bo wszędzie tego brakuje, tyle że u mnie taki deszcz jest spóźniony przynajmniej o półtora miesiąca.
Mam nadzieję, że jeszcze pojawi się piękna złota jesień.

czwartek, 29 sierpnia 2019

Puste czółenka

Przed rozpoczęciem supłania białej serwetki "wyczyściłam" dwa czółenka z nitek pozostałych po innych robótkach.
Powstały wówczas fioletowe zakładki, ale na jeszcze dwóch innych czółenkach pozostały resztki nici.
Na jednym czółenku były nici fioletowe, a na drugim niebieskie.
Miałam wybór, nawinąć na jeszcze inne puste czółenka odpowiednie kolory nitek i coś pokombinować albo połączyć te dwie nitki w coś jednego, małego.
Ponieważ niedawno wykonałam kartkę, w której połączyłam kolor fioletowy z niebieskim, więc teraz postanowiłam zrobić podobne połączenie tych kolorów w małej zakładce, jako że ostatnio mam taki zakładkowy czas.
Z tego pomysłu i w drodze tworzenia "z głowy", powstała taka zakładka.


Widzę, że na książce zakładka ma kolory naturalne, zaś na czarnym tle kolor niebieski jest jaśniejszy.
 

Kolor niebieski kojarzy się z morzem, a gdyby bardziej przyjrzeć się, to można zobaczyć fale, zaś cieniowany fiolet kojarzy się z kwitnącą latem lawendą, którą pewnie wszyscy kochają. :)
Jest jeszcze inna praca, ale o niej napiszę w drugim blogu, a jest to...
Zgłaszam zakładkę do zabawy u Reni i mam nadzieję, że Renia ją zaliczy. :)



poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Powstaje biała serwetka

Czy będzie to serwetka czy serweteczka, to się okaże...


Wykonuję ją bez żadnego schematu, tak po prostu... z okrążenia na okrążenie.
Wykorzystuję przy tym elementy spotykane w różnych wyrobach frywolitkowych, a przy okazji stosuję myki, których nauczyłam się podczas zabawy "Kocham frywolitkę".
Szczególnie chodzi o oczka i łuczki odwrotne, co pozwala na ciągłość pracy bez ucinania nitek i ich chowania, czego zapewne większość z Was nie lubi.
Pomyliłam się w nazwie oczek i łuczków, więc spieszę z poprawką - chodzi nie o odwrotne, ale o oczka odwrócone i łuczki podzielone/odwrócone.

Serwetka zaczyna się, jak od takiego kwiatka...


Teraz powstaje rząd z kółeczek zebranych w formę listów, a podczas ich supłania zastanawiam się, jakie elementy zastosować w kolejnym okrążeniu...


poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Cieniowane, fioletowe zakładki

Odkąd przestałam robić n drutach, mniej piszę w tym blogu.
Wpisy najczęściej dotyczą zabaw związanych z frywolitką.
Frywolitki też nie robię ani dużo ani dużych rozmiarów.
Robię rzeczy drobne, typu zakładki, serwetki - podkładki oraz coś małego w ramach zabaw.

Jak pisałam w moim drugim blogu (bo tam piszę o wyszywaniu, kwiatach i innych rzeczach), jestem teraz w takim transie, że cokolwiek wyszyję, zawsze wyjdzie mi zakładka i tak samo stało się w przypadku frywolitki.
Miałam jeszcze trochę nitki nawiniętej na czółenka, po wykonaniu fioletowych serwetek podkładek i chcąc wyrobić tę nitkę zaczęłam supłać, a z tego supłania (i uzupełnienia w międzyczasie nitki w czółenkach) wyszły mi... dwie zakładki. :)))
Przy ich wykonywaniu, wykorzystałam wzór kwiatka z ostatniego zadania zabawy Kocham frywolitkę.


Zakładka złożona z trzech kwiatków, to typowa zakładka.


Natomiast druga zakładka ma jeden kwiatek i dwa ogonki.
Bardziej przypomina bransoletkę, więc zastanawiam się, czy nie zamontować (?) w odpowiednich miejscach zapięcia i sprawić, że to, co widać poniżej zacznie pełnić podwójną funkcję - zakładki i bransoletki w jednym. :)))
I coraz bardziej przekonuję się do zrobienia tego kroku. :)))


wtorek, 9 lipca 2019

Serweteczka podkładeczka w parze

Pogoda mnie nie rozpieszcza, bo jak nie upał, że tylko siedzieć i najlepiej nie ruszać się, to z kolei zimno, że ręce najlepiej w rękawiczki ubrać.
O tyle upał jest do przyjęcia, bo mogę siedzieć, owszem, ale mogę też robić coś rękoma, wolniej, bo wolniej, ale mogę robić.
Natomiast przy tym zimnie i zwiększonej wilgotności powietrza, pojawia się ból każdej kosteczki ręki i w tym przypadku robótki znacznie spowalniają (niemal stają w miejscu), chociaż i tak robię już wolniej niż dawniej.

Przykładem jest serwetka podkładka, którą robiłam jako parę do wcześniej wykonanej w ramach zabawy Kocham frywolitkę.
Od czasu, gdy tę drugą zaczęłam robić (czyli po opublikowaniu pierwszej), do jej ukończenia, minęło dwa tygodnie.
Po wykonaniu środka, dołączyłam kupioną nitkę, również cieniowaną i niby w tych samych kolorach, to jednak (na żywo) widać minimalną różnicę.
Wymyśliłam sposób, nową nitką wykonywałam kółeczka dzielące łuki z pikotkami, dzięki czemu udało się tę różnicę zminimalizować.
Na fotce pokazałam strzałkami różnice w odcieniach obu nitek - po kliknięciu na fotkę widok jest powiększony.


Jasny odcień poprzedniej nitki jest w tonie różu, natomiast nowa nitka ma w jasnym odcieniu zabarwienie niebieskawe.
Podobnie jest z odcieniem ciemnym, co potwierdza, że poprzednia nitka była w tonacji cieplejszej, a od nowej chłodem "zawiewa". :)

Serweteczki na ciemnym tle wyglądają jednakowo - przy okazji "zanotowałam" ile starej nitki mi zostało. :)


Serweteczki na jasnym tle - wprawne oko zauważy, która serweteczka wykonana jest z dodatkiem nowej nitki.

sobota, 22 czerwca 2019

Serweteczka podkładeczka - cieniowany fiolet

To, co mi najbardziej daje się we znaki, to upały.
W taki czas nie umiem normalnie funkcjonować, a robótki idą, jak ślimak w zwolnionym tempie.
Miałam plan, by w ramach zabawy Kocham frywolitkę, wykonać kilka serwetek podkładek (a przynajmniej dwie), ale po pierwsze - upały spowolniły moje ruchy i myślenie do minimum koniecznego, a po drugie - skończyła mi się nitka i choć szukałam wszędzie, to nie udało mi się znaleźć tego samego odcienia.
Znalazłam coś zbliżonego, ale jednak jest minimalna różnica. 
Chociaż zaczęłam już kombinować, jak ją "wkręcić" by była prawie niezauważalna, to jednak zdecydowałam, że zajrzę jeszcze do jednej pasmanterii, która ostatnio była zamknięta z powodu urlopu.

Tymczasem przedstawiam jedną serweteczkę podkładeczkę, którą niemal "wymęczyłam" w ten "ukropny" czas.
Zadanie polegało na wykonaniu części lub całości serwetki przedstawionej przez Renię.
Ja wykorzystałam środek serwetki, dodając od siebie jedno okrążenie odpowiednio modyfikując łuki z pikotkami.
Dzięki temu podkładka zyskała odpowiednią wielkość (średnica 12 cm), bo przed tym okrążeniem była za mała - miała 9,5 cm średnicy.


Na jednym z czółenek nawinięta jest już nitka nowa i na fotce praktycznie nie widać różnicy, którą jednak widać w realu.
Jak zrobię tę z pomieszanych nici, to pokażę obie razem.


 Tę pojedynczą serwetkę podkładkę zgłaszam do Reni.




sobota, 15 czerwca 2019

Może coś powstanie...

Czółenka nie mają ochoty na pracę albo ja nie mam siły.
Renia zaproponowała fajny temat frywolitkowej zabawy, a ja nadal nie mogę ruszyć z miejsca, chociaż mam plan.
Zrobiłam początek i... raz pociągnęłam za mocno aż pękła nitka, a przy drugim podejściu okazało się, że popełniłam błąd i wykonałam o jedno kółko za mało, więc albo powstanie coś innego albo pozostanie mały kwiatek do wykorzystania przy tworzeniu kartki.
Zacznę jeszcze raz, może tym razem bez błędu, bo jak się mówi: do trzech razy sztuka. :)
Żeby nie było bez fotki, to pokażę ten początek z błędnym wyliczeniem.


Więcej o robótkowym przestoju napisałam w drugim blogu

czwartek, 30 maja 2019

Cztery małe czapeczki

Pisałam wcześniej o akcji ogłoszonej przez Klimju i zrobiłam pierwszą czapeczkę z opisem wykonania.

Później zabrałam się za drugą, ciut mniejszą i po jej wykonaniu stwierdziłam, że ręce i tak będą bolały, więc może jeszcze dwie dorobię i na tym zakończę moją cząstkę tej akcji.
Czapeczki są rozciągliwe ze względu na zastosowany splot ściągaczowy 2x2, który jest bardzo elastyczny.
Różnią się minimalnie wielością i nadają się dla dzieci kilkumiesięcznych ze względu na skład surowcowy.

Czapeczki dotarły już do Justynki, więc przedstawiam je w komplecie.

Taka "czteroczapeczkowa" koniczynka :)))


Według "wzrostu" :)))


W rządku :)))


Czapeczki polecą z innymi czapeczkami na Równik.


poniedziałek, 27 maja 2019

Majowe zadanie - frywolitka plus

Jako majowe zadanie, Justynka zaproponowała, by frywolitka wystąpiła w parze z inną techniką.
Początkowo miałam w planie połączyć frywolitkę z dzianiną, ale ponieważ dołączyłam do akcji czapeczkowej, to dałam sobie spokój z drutami do drugiego zadania.
Czapeczki zajęły mi więcej czasu niż zakładałam, to na frywolitkę trochę go zabrakło, więc rzutem na taśmę wykonałam kilka kolorowych kwiatków (wykończenie nitek z czółenek) i powstała kartka.
Papier ozdobny (z połyskującą fakturą), wycinanki i frywolitkowe kwiatki, to połączenie scrapbookingu i frywolitki.




Kartkę zgaszam do Justynki.


Kartkę zgłaszam również do Reni


środa, 15 maja 2019

Piękna akcja i opis wykonania malutkiej czapeczki

Justyna ogłosiła akcję pt. Zrób czapeczkę dla Pigmeja.

Akcja polega na wykonaniu szydełkiem lub na drutach jednej bądź kilku czapeczek.
Można też wykonać kocyk na drutach, szydełkiem lub uszyć.
Przesłane wyroby do Justyny polecą w darze dla noworodków Pigmejów.
Więcej można poczytać u źródła.

Postaram się coś zrobić, ale na pewno nie będzie to wiele.
Od dłuższego czasu moje wszystkie druty leżą, bo ręce bolą - nie chcę ich przeciążać, bym mogła chociaż trochę frywolitkować  i haftować.

Jednak dla takiej akcji "poprosiłam" moje ręce, by pozwoliły zrobić czapeczkę.
Zrobiłam jedną z wieloma przerwami.
Dawniej taką czapeczkę wykonałabym oglądając jeden film, a teraz... robiłam ją na... 6 rat, a to tylko 50 okrążeń na 72 oczkach. 

Gdyby ktoś chciał przyłączyć się do akcji (ja od siebie zapraszam do źródła - link wyżej lub banerek w bocznej szpalcie) i zrobić na drutach taką prostą, malutką czapeczkę, to podaję opis na jej wykonanie. 
Ze względu na splot ściągaczowy, czapeczka dopasowuje się do mniejszej i większej główki.


Czapeczka dla kruszynki.


Ja robię dość luźno, więc wybrałam druty nr 3,5 z żyłką, ale jeśli ktoś robi ściślej, to lepsze będą druty nr 4.
Żyłki jest trochę dużo, ale kiedyś pisałam, jak sobie z tym nadmiarem radzić

Przed przestąpieniem do dziania czapeczki trzeba wykonać próbkę splotem ściągaczowym 2 x 2.
W postaci niezbyt rozciągniętej moja próbka 10 x 10 cm ma 20 oczek x 33 rządki.
Jeśli ktoś ma inne liczby oczek i rządków w próbce, to musi przeliczyć odpowiednio.

Ile nabrać oczek?

Liczba oczek w próbce    (Y=20o.) - 10 cm
Ile oczek trzeba nabrać?       (X=?) - 36 cm

Obliczenie:

X= (Y*36)/10

Po obliczeniu (X), skorygować liczbę oczek, by była podzielna przez 4.

Ile wykonać rządków/okrążeń?
 
Liczba rządków w próbce   (R=33rz.) - 10 cm
Ile rządków wykonać?               (Z=?) - 12 cm

Obliczenie:
Z= (R*12)/10

Obliczenie (Z) dotyczy liczby na wykonanie rządków/okrążeń do momentu gubienia oczek - w moim opisie jest to do okrążenia 40.

U mnie wyszły obliczenia:
X = 72 oczka
Z = 39,6  w zaokrągleniu = 40 rządków do momentu gubienia oczek

Opis wykonania czapeczki
Nabrać 72 oczka.
Okrążenia 1-40: zamykając obwód przerabiać ściągaczem 2 x 2 poczynając od 2 oczek lewych. 
Okrążenie 41: * 1 o. lewe, 2 oczka razem na prawo, 1 o. prawe* -  między ** powtarzać do końca  okrążenia. (pozostały 54 oczka)
Okrążenia 42-44: * 1 o. lewe, 2 o. prawe*
Okrążenie 45: * 1 o. lewe, 2 oczka razem na prawo* (pozostało 36 oczek)
Okrążenie 46: * 1 o. lewe, 1 o. prawe*
Okrążenie 47: * 2 oczka razem na prawo* (pozostało 18 oczek)
Okrążenie 48: same oczka prawe
Okrążenie 49: * 2 oczka razem na prawo* (pozostało 9 oczek)
Okrążenie 50: *3 oczka razem na prawo* (pozostały 3 oczka)
Okrążenie 51: Pozostałe trzy oczka przerobić razem na prawo, odciąć nitkę i przeciągnąć przez powstałe oczko.
Zakończyć nitki początku i końca, chowając (wszywając) je w dzianinę.

Uwaga!
Ilość okrążeń na prostym odcinku do okrążenia 40 można zwiększyć o kilka lub kilkanaście, co pozwoli na większe wywinięcie brzegu czapeczki.

Do fotki znalazłam pudełko o średnicy niecałe 35 cm, czyli jak mała główka noworodka.


Widać, że dawno nie robiłam na drutach, bo oczka nieco krzywawe, ale po praniu się wyrówna. :)



poniedziałek, 13 maja 2019

Złota serwetka skończona

Skończyłam, odłożyłam i zapomniałam o niej...
Chodzi o frywolitkową serwetkę w kolorze starego złota.

Przez pewien czas leżała i czekała na odpowiednią nitkę, bo ten kłębuszek już się kończył.
Niestety, w żadnej odwiedzonej pasmanterii nie znalazłam nici o tym odcieniu.
Zmuszona byłam wykonać okrążenie kończące serwetkę, a na kłębuszku zostało niewiele nitki, którą pewnie wykorzystam do wykonania jakiejś zakładki w połączeniu z innym kolorem, którego mam niewiele.

Zatem od poprzedniego wpisu o złotej serwetce, jej wielkość zmieniła się nieznacznie i ostatecznie ma średnicę 27 cm, a planowałam 30 cm.



Przypomnę, że tę większą serwetkę wykonałam do kompletu dla czterech małych, które od pewnego czasu służą jako podkładki.

środa, 24 kwietnia 2019

Jajo frywolne z kwiatkiem

Frywolitkowe jajko w płaskiej postaci wykonałam na ostatnią chwilę przed wysłaniem kartek wielkanocnych.

Frywolitka ma to do siebie, że wykonana dość ściśle nie musi być usztywniona.
Tak też było z tym jajkiem...
Jeszcze ciepłe, niemal gorące, zapakowałam z kartką do koperty i... pooszłoooo...


I trochę bliżej...

Jeszcze zdążę zgłosić jajko do kwietniowych zabaw, zorganizowanych przez Renię...

- pierwsza zabawa, to - Polszczyzna i rękodzieło


- druga zabawa, to - Kocham frywolitkę