Gdy zaczynałam robić tę gwiazdkę myślałam, że jej nie skończę, bo ciągle gdzieś się myliłam, ale każdą pomyłkę szybko poprawiałam i kontynuowałam robótkę.
Powtarzanie czynności przy wykonywaniu kolejnych ramion gwiazdki sprawiało, że szło mi coraz lepiej, aż nabrałam wprawy i chęci na wykonanie jeszcze jednej, a może kilku takich samych.
Jednak, by mi się nie znudziło wykonywanie tego samego, zrobiłam inną gwiazdkę, również według podrzuconego przez koleżankę - tym razem nie schematu, ale zdjęcia z zaznaczonymi ilościami węzłów i pikotek.
Niepołączone promienie są wiotkie i będę musiała gwiazdkę mocno usztywnić.
Postanowiłam zmodyfikować nieco tę gwiazdkę i zrobić własną wersję.
Pierwsze, co da się zobaczyć, to moja wersja jest pięcioramienna.
Po drugie - środkowy kwiatek jest wykonany na kółeczku i łuki mają pikotki.
Po trzecie - zrezygnowałam z długich łuków idących od środka i łączących się przed płatkami z pikotek.
Mam wrażenie, że ta modyfikacja wpłynęła pozytywnie na efekt końcowy gwiazdeczki.
Ponieważ wieczorami nie robię na drutach, to pewnie powstanie trochę nowych ozdób frywolitkowych.
Za drutami bardzo tęsknię i korci mnie, by coś dzianego zrobić, by zrealizować pomysł, który gdzieś tam w komentarzach podsunęła mi pewna osoba.
Muszę zrobić próbkę i zobaczę czy ręce pozwolą drutami pomachać. :)