Zamiast śniegu za oknem, kilka śnieżynek na biurku.
Po świętach byłam ciągle w temacie śnieżynkowym.
Powód prosty, na czółenkach zamiennie zawsze zostawała biała nitka, jak się kończyła na jednym, to nawijałam nową dawkę, to za chwilę kończyła się na drugim i tak w kółko.
A poza tym, na nic innego nie miałam ochoty walcząc z infekcją.
Tym sposobem powstało kilka śnieżynek, ale żeby nie powstała tu zaspa, to dzisiaj przedstawię część, a część innym razem.
Wszystkie poniższe śnieżynki znalazły swoje nowe miejsce w świecie. :)
Wpis przygotowywałam wczoraj i pisałam na początku o braku śniegu, ale śnieg za oknem pojawił się późnym popołudniem i póki co jeszcze nie znika, ale też nie przybywa go.
Tak sobie pomyślałam, że śnieżynki dodam do styczniowej galerii nowej edycji zabawy
Małe Dekoracje, choć mam w planie wykonać coś, o czym napiszę, ale nie w tym blogu.
Dziękuję za każde pozostawione słowo w komentarzu. :)