czwartek, 25 sierpnia 2022

Wielkanocna zabawa 2022-2023 - sierpień

Kolejne jajko w "podkoszulce" wykonałam w sierpniu, w ramach zabawy Pascha 2022-2023, prowadzonej przez The Primitive Moon. 

Tym razem podkoszulka jest w postaci niebieskiego kwiatka z białym oczkiem, otoczonego żółtą koronką. 


Miałam taką fotkę zrobić przy poprzednim jajku, ale pospieszyłam się, przykleiłam "podkoszulkę" i zamknęłam jajko.
Tym razem pamiętałam, by zrobić fotkę tym wypukłym elementom.


Po ułożeniu we wnętrzu "skorupek" delikatnie podkleiłam koronkę w kilku punktach.


Potem wystarczyło połączyć tasiemką obie części jajka, zawiązać kokardkę i gotowe. 


Podobnie jak w przypadku poprzedniego jajka, przed świętami, zostanie włożona do środka malutka, słodka  niespodzianka.

Jajko zamknięte, ale jeszcze bez słodkiej niespodzianki. 


Jajko posyłam do zabawy u Primitive Moon, gdzie pojawi się w galerii obok pięknych prac Wszystkich Uczestniczek tej zabawy. 


Dziękuję za każde pozostawione słowo w komentarzu. :)

piątek, 19 sierpnia 2022

Wraca... jak bumerang

W zabawie Rękodzieło i przysłowia 3, na sierpień zaproponowałam przysłowia - może dla jednych łatwe, dla innych trudniejsze, ale przyznacie, że ciekawe.

Przysłowia wydały mi się i ciekawe i niezbyt trudne, ale... jakoś nie miałam weny, by stworzyć coś wyjątkowego.
Wełna, bo na tym słowie chciałam się skupić, była wełna i nawet pomysł był (i owszem), ale w czasie, gdy przyszedł, to upał zrobił się niemiłosierny (33-35 st. C w cieniu), że wzięcie do rąk wełny, zdawało się parzyć w paluszki.
Dlatego pomysł musi poczekać na chłodniejsze dni, a ja wybrałam inne słowo, również z pierwszego przysłowia.

WRACA - to wybrane słowo. 

1. Kto wełny szuka, wraca ostrzyżony.
2. Ile kto ma cierpliwości, tyle mądrości.

WRACA..., jak bumerang, temat bransoletek z kółeczek i koralików.

A wszystko przez nowy cieniowany kordonek.

Najpierw uwolniłam czółenka z resztek nitek, a zrobiłam to supłając bransoletki prostym wzorem, który tak mnie polubił albo ja jego, że trudno nam się rozstać. 


Najpierw uwolniłam jedne czółenka z kolorem niebieskim, wcześniej kilka takich bransoletek wybrały córki koleżanki.
Resztek nitki było tyle, że wystarczyło na jedną, ostatnią niebieską bransoletkę, a końcóweczka to dosłownie kilka centymetrów.
Do tej bransoletki zastosowałam większe, perłowe koraliki.


Drugie czółenka miały nitkę cieniowaną wielobarwną, z której też sporo bransoletek wykonałam na upominki i na specjalne zamówienie sąsiadki z działki dla Jej wnuczek.
Tej nitki też wystarczyło na jedną bransoletkę.
Z tej nitki powstało bardzo dużo takich bransoletek z różnymi koralikami.
Powstały też zakładki, które mogą pełnić rolę zakładek i bransoletek zamiennie.
Do wykonana tej bransoletki wykorzystałam małe perłowe koraliki i łączyłam nimi co drugie ogniwka.
Trzeba się przyjrzeć przyjrzeć, by to zauważyć.


Uwolnienie czółenek z poprzednich nitek wiązało się z zakupem nowego kordonka. 
Po wyczyszczeniu czółenek z innych nitek, zajęłam się nowym cieniowanym kordonkiem i wykonałam najpierw jedną bransoletkę z drobnymi koralikami.
 

Później powstały jeszcze dwie, z większymi koralikami oraz "pdkoszulka" dla jajka, którą pokazałam TUTAJ.
Tę bransoletkę z większymi koralikami, pokazałam przy okazji prezentowania biskorniaczka - TUTAJ.


W dużej balkonowej skrzynce, po zeszłorocznych pelargoniach, posiałam koperek, a bransoletki ochoczo wskoczyły do tego zielonego, pachnącego buszu.


Jeszcze raz wszystkie razem na blacie biurka.


Zwrot: "WRACA jak bumerang", bardzo pasuje do ilości bransoletek wykonanych tym bardzo prostym wzorem, który zastosowałam pierwszy raz dwa lata temu, a pisałam o tym TUTAJ.
Później powstały kolejne - TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ oraz TUTAJ.
A w międzyczasie powstało jeszcze kilkanaście takich bransoletek, o których nie pisałam, bo nie zdążyłam zrobić fotek przed przekazaniem obdarowanym. 

Bransoletki dorzucam do galerii mojej zabawy - TUTAJ
 

Dziękuję za każde pozostawione słowo w komentarzu. :)

sobota, 6 sierpnia 2022

Skarpetka i to nie jedna

Trochę rozkręciłam się w skarpetkowaniu i zamiast jednej... pary zrobiłam trzy pary lub inaczej sześć skarpetek bez pary. :)))
A wszystko za sprawą zabawy C&K, w której Renia przykazała wykonanie skarpet.

Ponieważ robię raczej drobne rzeczy, więc postanowiłam wykonać skarpetki dla elfów.
Zawieszone na choince będą czekać na małych pomocników Mikołaja. 


Skarpetki robiłam z kordonka na drutach z żyłką nr 2 zaczynając od palców.


Pięty robiłam rządkami skróconymi.
Po zrobieniu czterech skarpetek stwierdziłam, że to za mało i zrobiłam jeszcze dwie.


Wykończeniem zajęłam się siedząc w ogródku, w cieniu pod parasolem.
A po skończonej pracy wszystkie skarpetki zapozowały do fotek na ogrodowym foteliku. 


Chciałam zrobić im fotkę na iglaku.
Zawiesiłam skarpetki-zawieszki na gałązkach, a te zaczęły "tańczyć".
Wykonywały obroty w jedną i drugą stronę i nie miały zamiaru zatrzymać się na chwilę.
 

Dodatkowo, co chwilkę zawiewał wietrzyk i skarpetki nie tylko obracały się, ale także huśtały we wszystkie strony.


Przeniosłam je na inny iglak, gdzie jako tako dały się zawiesić i ułożyć. 


I jeszcze pojedyncza para zawieszona cyprysie.
Wyglądają jak para nie do pary, ale one są równe, tylko ta niby mniejsza wisi niżej i nieco dalej.


Do suszenia skarpetek, wycięłam z grubszej folii foremki.
Wpadłam na pomysł, żeby foremkom po suszeniu skrócić cholewki, zrobić dziurkę w górnej części i przeciągnąć sznureczek do zawieszania skarpetek.
Tym sposobem skarpetki trzymają formę.  :)))

Jeszcze tylko porównanie wielkości skarpetki do pudełeczka zapałek.


Skarpetki tuptają do zabawy u Reni, gdzie w galerii zabawy można oglądać super prace wszystkich Uczestniczek. 


Dziękuję za każde pozostawione słowo w komentarzu. :)