Wieczory są co raz dłuższe i częściej sięgam (pisałam już o tym) po
druty, ale pamiętam, by nie przeciążać ręki jednostajną czynnością
"kręcenia" drutami.
W wyniku tych częstych "spotkań" z drutami, przybyło sporo dzianiny z
bordowej "Peonii".
Nie mogę rozłożyć robótki, bo żyłka jest za krótka, ale wydaje mi się, że
gdzieś popełniłam błąd i nie wyjdzie mi dokładnie to, co miało wyjść.
Wymyśliłam sobie, że korzystając z doświadczeń nabytych przy wykonywaniu
serwetek, zrobię coś pomiędzy szalem, a chustą.
Obawiam się, że dziejąc bez opisu (projektuję w trakcie pracy), zapomniałam o
dokładnym formowaniu brzegu "chusto-szala".
Przekładanie na kilka drutów daje niewiele, ale jeszcze kilka rzędów i
będę mogła zobaczyć całość.
Wówczas zobaczę, jak muszę postępować przy tworzeniu długiego brzegu
takiego wyrobu - czyli "chusto-szala".
Moje robótki - dzianina, serwetki wykonane na drutach, frywolitkowe ozdoby i zakładki, makrama
czwartek, 22 października 2009
sobota, 17 października 2009
Szukając motka...
Szukając brakującego motka popielatej włóczki "Baśka" (numer koloru 804) i oczekując na sygnały koleżanek blogowiczek w tej sprawie, zaczęłam robić nową robótkę.
Zatem wieczorami (coraz dłuższe są) znów robię na drutach i pamiętam, aby nie przesadzać z długością czasu dziania.
Zdjęcie (sprzed kilku dni) nie oddaje prawdziwego koloru (ciemne bordo), ale gdy będzie dobre światło dzienne, zrobię nową fotkę.
poniedziałek, 12 października 2009
Gdy jedno leży, to drugie...
Gdy jedna robótka leży, bo "Utknęłam!!!", to drugiej przybywa.
Przez brak włóczki "Baśki" leży to, co robię na drutach, ale nie ma tego złego - inna robótka przejmuje pałeczkę.
Zajęłam ręce makramą.
W miarę przybywania węzłów, coraz bardziej ukazywał się wzorek z cieniowanych nitek.
Pasek makramy wykonałam węzłami żeberkowymi, a końce nitek węzłami spiralnymi.
To, co wyszło, bardzo mi się podoba.
Teraz pozostało mi tylko coś z tym paskiem zrobić...
Jednak pasek poleży kilka dni i nabierze mocy, bo wpadł mi kolejny pomysł na robótkę z drutami w roli głównej.
Przez brak włóczki "Baśki" leży to, co robię na drutach, ale nie ma tego złego - inna robótka przejmuje pałeczkę.
Zajęłam ręce makramą.
W miarę przybywania węzłów, coraz bardziej ukazywał się wzorek z cieniowanych nitek.
Pasek makramy wykonałam węzłami żeberkowymi, a końce nitek węzłami spiralnymi.
To, co wyszło, bardzo mi się podoba.
Teraz pozostało mi tylko coś z tym paskiem zrobić...
Jednak pasek poleży kilka dni i nabierze mocy, bo wpadł mi kolejny pomysł na robótkę z drutami w roli głównej.
czwartek, 8 października 2009
Utknęłam, bo...
Jak ja nie lubię utknąć z powodu braku materiału!
Byłam pewna, że mam wystarczającą ilość włóczki, ale zapomniałam, że część jej wykorzystałam jako drugą nitkę do zrobienia melanżowego swetra.
Teraz zastanawiam się, co z tym fantem zrobić.
Zjeździłam wszystkie okoliczne sklepy, w których jest choć odrobinę włóczek i efekt taki, że nie mogę ruszyć z miejsca, bo od dłuższego czasu do sklepów nie trafia ta włóczka.
I co ja biedna mam teraz zrobić???
Może znajdzie się u kogoś z Was 1 motek - chętnie przygarnę...
Ta włóczka, to "Baśka", kolor popielaty, a numer koloru to: 804
Będę ogromnie wdzięczna za poratowanie.
Przez ostatni tydzień, w wyniku wieczornych spotkań z drutami, przybyło trochę dzianiny.
Oczywiście mam plan awaryjny, ale parę dni wstrzymam się z jego realizacją - poczekam, może u kogoś zalega jeden niepotrzebny motek.
Byłam pewna, że mam wystarczającą ilość włóczki, ale zapomniałam, że część jej wykorzystałam jako drugą nitkę do zrobienia melanżowego swetra.
Teraz zastanawiam się, co z tym fantem zrobić.
Zjeździłam wszystkie okoliczne sklepy, w których jest choć odrobinę włóczek i efekt taki, że nie mogę ruszyć z miejsca, bo od dłuższego czasu do sklepów nie trafia ta włóczka.
I co ja biedna mam teraz zrobić???
Może znajdzie się u kogoś z Was 1 motek - chętnie przygarnę...
Ta włóczka, to "Baśka", kolor popielaty, a numer koloru to: 804
Będę ogromnie wdzięczna za poratowanie.
Przez ostatni tydzień, w wyniku wieczornych spotkań z drutami, przybyło trochę dzianiny.
Oczywiście mam plan awaryjny, ale parę dni wstrzymam się z jego realizacją - poczekam, może u kogoś zalega jeden niepotrzebny motek.
wtorek, 6 października 2009
Znowu coś makramowego
Przyjęłam zasadę, że nie będę nadwyrężać ręki jednym rodzajem robótki
(szczególnie drutami), więc dla odmiany robię małą makramę.
W ciepłym, cieniowanym kolorze powstaje kolejny drobiazg.
Tym razem nitki ułożyłam w zaplanowanym porządku - czy uzyskam zamierzony efekt?
Do zamocowania robótki wykorzystałam wykonany przez męża ścisk z haczykiem.
Korzystałam z niego przy robieniu naszyjników makramowych.
Teraz poprosiłam o listewkę z wkrętami, do których mogę przywiązać sznurek pomocniczy i jak widać (niżej), proste pomysły są najlepsze.
Listewkę przycisnęłam ściskiem do stolika i mogę wiązać węzełki w pokoju oglądając coś ciekawego w TiVi.
Pierwsze węzły zostały wykonane i teraz chwila zastanowienia, co robić dalej, bo jak w większości robótek, wykonuję to coś bez żadnego opisu, znaczy kombinuję [hi hi].
Początek wiązania węzłów zapowiada, że efekt może być całkiem fajny.
W ciepłym, cieniowanym kolorze powstaje kolejny drobiazg.
Tym razem nitki ułożyłam w zaplanowanym porządku - czy uzyskam zamierzony efekt?
Do zamocowania robótki wykorzystałam wykonany przez męża ścisk z haczykiem.
Korzystałam z niego przy robieniu naszyjników makramowych.
Teraz poprosiłam o listewkę z wkrętami, do których mogę przywiązać sznurek pomocniczy i jak widać (niżej), proste pomysły są najlepsze.
Listewkę przycisnęłam ściskiem do stolika i mogę wiązać węzełki w pokoju oglądając coś ciekawego w TiVi.
Pierwsze węzły zostały wykonane i teraz chwila zastanowienia, co robić dalej, bo jak w większości robótek, wykonuję to coś bez żadnego opisu, znaczy kombinuję [hi hi].
Początek wiązania węzłów zapowiada, że efekt może być całkiem fajny.
piątek, 2 października 2009
Znalezione na dnie pudła
Długo nie robiłam na drutach, a każda próba powrotu
kończyła się odrzuceniem robótki przez dokuczający łokieć.
Teraz nieśmiało wracam do ukochanych narzędzi obróbki włóczek.
Wygrzebałam rozpoczętą jeszcze w styczniu robótkę z włóczki i po przerobieniu po 4-6 rządków każdego dnia, po tygodniu mam dwa razy więcej niż było, gdy wyjęłam robótkę z pudła.
I zagadka - co z tego będzie???
Teraz nieśmiało wracam do ukochanych narzędzi obróbki włóczek.
Wygrzebałam rozpoczętą jeszcze w styczniu robótkę z włóczki i po przerobieniu po 4-6 rządków każdego dnia, po tygodniu mam dwa razy więcej niż było, gdy wyjęłam robótkę z pudła.
I zagadka - co z tego będzie???
Subskrybuj:
Posty (Atom)