Nie udało się w tajemnicy skończyć męskiego swetra.
Powody były dwa.
Jeden powód był raczej do przewidzenia, ale nie chciałam dopuścić takich myśli.
Mianowicie w czasie, gdy mogłam spokojnie zająć się robieniem swetra,
zawsze wpadała jakaś pilna sprawa albo telefon od męża, że trzeba gdzieś
pojechać po coś tam.
Drugi powód - po prostu zgubiła mnie pewność.
Byłam na xxx% pewna, że mam wystarczającą ilość włóczki ciemnoniebieskiej i...
na pewności się przejechałam.
Okazało się, że zabrakło mi na rękawy.
Objechałam wszystkie pasmanterie, ale nigdzie nie było tego koloru.
Był bardzo zbliżony, więc nie było wyjścia, trzeba było kupić, ale czasu
straciłam sporo.
Zastanawiałam się co w takiej sytuacji zrobić.
Odkryć karty i nie robić ze swetra prezentu, czy w tajemnicy dalej kończyć i
wręczyć dopiero gotowy wyrób?
Wybrałam trzecie wyjście - prezent "na wesoło".
Pod choinką (oprócz właściwego prezentu) znalazło się pięknie zapakowane to, co
dotychczas zostało zrobione, a w środku karteczka od Mikołaja, który
uprzejmie informuje, że zawartość paczuszki zostanie niezwłocznie odesłana
do wykonawcy z reklamacją i wskazaniem terminu wykończenia wyrobu.
Nie cytuję dokładnie tekstu, bo liścik gdzieś zawieruszył się - celowo???
Po rozpakowaniu paczuszki, a właściwie już w trakcie rozpakowywania było
sporo śmiechu.
Oto, co ukazało się oczom obdarowanego.
Trochę pochmurno na wykonanie zdjęcia, ale następne będzie lepsze - obiecuje.
Termin wykończenia ustalony został na 9.01.2009r. - wydaje się bardzo realny
:))
Moje robótki - dzianina, serwetki wykonane na drutach, frywolitkowe ozdoby i zakładki, makrama
środa, 31 grudnia 2008
niedziela, 21 grudnia 2008
Jest i słodki i trudny
Sprawa dotyczy splotu PLASTER MIODU, o którym już pisałam i zamieściłam też opis wykonania.
Słodki z nazwy - z wyglądu przypomina plaster z miodem wyjęty z ula (widziałam na własne oczy), tylko że po dzianinowym nie spacerują pszczółki.
Trudny dla wielu osób (szczególnie początkujących) chętnych do wykonania splotu, co potwierdzają maile z prośbą o pomoc i dodatkowe wskazówki.
Ponieważ kolejny raz skierowano do mnie prośbę w tej sprawie, postanowiłam zamieścić więcej wskazówek, szczególnie fotograficznych, które mogą (mam nadzieję) znacznie ułatwić pokonanie trudności z tym miodem.
Przy okazji dowiedziałam się, że niektóre osoby wykonują dzianinę z lewego drutu na prawy i z powrotem czyli z prawego na lewy, bez odwracania robótki.
UWAGA!
Wszystkie opisy splotów, które umieszczam na moim blogu wymagają odwracania robótki, tak by raz patrzeć na prawą, a raz na lewą stronę wykonywanej dzianiny.
Na fotkach ujęłam trudniejsze fragmenty wykonywania splotu.
Najpierw nazwę to, co jest na drutach:
A - oczko zdjęte bez przerabiania;
B - narzut;
C - oczko znajdujące się pod narzutem - wykonane jako oczko zdjęte w poprzednim rządku;
D - narzut wykonany w poprzednim rządku.
Teraz o wykonywaniu splotu:
1. Rząd 2
- wykonanie oczka prawego
- narzut i zdejmowanie oczka bez przerabiania
Rząd 3
- wykonywane jest oczko prawe spod narzutu wykonanego w poprzednim rzędzie
- narzut przekładany bez przerabiania
wskazówki są też przy fotkach dotyczących rzędu 5
Rząd 4
- narzut i oczko przekładane bez przerabiania są już na prawym drucie, a przerabiane jest kolejne oczko na prawo razem z narzutem z poprzedniego rzędu
Rząd 5
- 2 oczka prawe - tu jedno już zrobione jest na prawym drucie
- tu drugie oczko przerabiane na prawo - to oczko przykryte jest narzutem z poprzedniego rzędu (dotyczy także rzędu 3 - początek od gwiazdki)
trzeba najpierw przerobić właśnie to oczko,
a następnie zdjąć narzut (dotyczy także rzędu 3) bez przerabiania.
Rząd 6
- wystarczy do odpowiednich fragmentów opisu dopasować powyżej opisane fotki.
Mam nadzieję, że instrukcja jest dość czytelna.
Jeśli jednak coś jest mało jasne, proszę o pytania, a postaram się poprawić niejasności.
Przepraszam za brak ostrości niektórych zdjęć, ale z braku dogodnego oświetlenia naturalnego, nie mogłam ich powtórzyć.
Uwaga!
Gdy skorzystasz z powyższej instrukcji, podaj mój blog (link do notki), jako źródło inspiracji i pomocy do wykonana Twojej robótki.
Słodki z nazwy - z wyglądu przypomina plaster z miodem wyjęty z ula (widziałam na własne oczy), tylko że po dzianinowym nie spacerują pszczółki.
Trudny dla wielu osób (szczególnie początkujących) chętnych do wykonania splotu, co potwierdzają maile z prośbą o pomoc i dodatkowe wskazówki.
Ponieważ kolejny raz skierowano do mnie prośbę w tej sprawie, postanowiłam zamieścić więcej wskazówek, szczególnie fotograficznych, które mogą (mam nadzieję) znacznie ułatwić pokonanie trudności z tym miodem.
Przy okazji dowiedziałam się, że niektóre osoby wykonują dzianinę z lewego drutu na prawy i z powrotem czyli z prawego na lewy, bez odwracania robótki.
UWAGA!
Wszystkie opisy splotów, które umieszczam na moim blogu wymagają odwracania robótki, tak by raz patrzeć na prawą, a raz na lewą stronę wykonywanej dzianiny.
Na fotkach ujęłam trudniejsze fragmenty wykonywania splotu.
Najpierw nazwę to, co jest na drutach:
A - oczko zdjęte bez przerabiania;
B - narzut;
C - oczko znajdujące się pod narzutem - wykonane jako oczko zdjęte w poprzednim rządku;
D - narzut wykonany w poprzednim rządku.
Teraz o wykonywaniu splotu:
1. Rząd 2
- wykonanie oczka prawego
- narzut i zdejmowanie oczka bez przerabiania
Rząd 3
- wykonywane jest oczko prawe spod narzutu wykonanego w poprzednim rzędzie
- narzut przekładany bez przerabiania
wskazówki są też przy fotkach dotyczących rzędu 5
Rząd 4
- narzut i oczko przekładane bez przerabiania są już na prawym drucie, a przerabiane jest kolejne oczko na prawo razem z narzutem z poprzedniego rzędu
Rząd 5
- 2 oczka prawe - tu jedno już zrobione jest na prawym drucie
- tu drugie oczko przerabiane na prawo - to oczko przykryte jest narzutem z poprzedniego rzędu (dotyczy także rzędu 3 - początek od gwiazdki)
trzeba najpierw przerobić właśnie to oczko,
Rząd 6
- wystarczy do odpowiednich fragmentów opisu dopasować powyżej opisane fotki.
Mam nadzieję, że instrukcja jest dość czytelna.
Jeśli jednak coś jest mało jasne, proszę o pytania, a postaram się poprawić niejasności.
Przepraszam za brak ostrości niektórych zdjęć, ale z braku dogodnego oświetlenia naturalnego, nie mogłam ich powtórzyć.
Uwaga!
Gdy skorzystasz z powyższej instrukcji, podaj mój blog (link do notki), jako źródło inspiracji i pomocy do wykonana Twojej robótki.
piątek, 19 grudnia 2008
Wisi przystrojona
Mowa o firaneczce, którą powiesiłam dwa dni temu i
czekała na przystrojenie.
Ma ona 160 cm szerokości i 100 cm długości.
Można oczywiście szerokość wydłużyć, ale odbędzie się to kosztem długości.
Mi jednak odpowiada obecny wymiar i tak zostanie.
Tak wyglądała tuż po zawieszeniu
- bez błysku
- z błyskiem
Tutaj już wystrojona świątecznie.
I jeszcze mały szczegół - ten zawieszony u dołu firaneczki, a zakupiony w sklepie z ozdobami różnymi.
Ma ona 160 cm szerokości i 100 cm długości.
Można oczywiście szerokość wydłużyć, ale odbędzie się to kosztem długości.
Mi jednak odpowiada obecny wymiar i tak zostanie.
Tak wyglądała tuż po zawieszeniu
- bez błysku
- z błyskiem
Tutaj już wystrojona świątecznie.
I jeszcze mały szczegół - ten zawieszony u dołu firaneczki, a zakupiony w sklepie z ozdobami różnymi.
wtorek, 16 grudnia 2008
Serwetkowo i gwiazdkowo
Pozostając w temacie gwiazdkowym, zrobiłam jeszcze
jedną serwetkę z motywem gwiazdki, takim jak w moim komplecie,
ale zmieniłam kolor.
To kolor szczególny dla szczególnej osoby.
Serwetka jest już w drodze do właścicielki i mam nadzieję, że będzie podobać się.
Wydaje się, jakby to był komplet serwetek, ale to nic bardziej mylnego.
To nie jest komplet, ale osobne serwetki dla różnych osób.
Te serwetki (oprócz jednej) także są już w drodze.
Opis wykonania serwetek zaczerpnęłam z książki Stefanii Martyniak pt. "Serwety".
Gwiazdki były także tematem kartek świątecznych, o których piszę w drugim blogu.
To kolor szczególny dla szczególnej osoby.
Serwetka jest już w drodze do właścicielki i mam nadzieję, że będzie podobać się.
Wydaje się, jakby to był komplet serwetek, ale to nic bardziej mylnego.
To nie jest komplet, ale osobne serwetki dla różnych osób.
Te serwetki (oprócz jednej) także są już w drodze.
Opis wykonania serwetek zaczerpnęłam z książki Stefanii Martyniak pt. "Serwety".
Gwiazdki były także tematem kartek świątecznych, o których piszę w drugim blogu.
sobota, 13 grudnia 2008
Komplet na firaneczce
Wykonałam komplecik w postaci czapki i szalika.
Szalik w całości wykonany jest (na życzenie) splotem ryżu pojedynczego.
Na czapce zastosowałam na tle ryżu prążki z oczek prawych.
Prążki te, w wyniku odpowiedniego zwężania na czubku czapki, utworzyły coś na kształt wiatraczka.
Komplet jest już u zadowolonej właścicielki, a mi pozostało wspomnienie w postaci fotki.
Ponieważ komplet wykonany jest z ciemnej włóczki (kolor gorzkiej czekolady), zastosowałam białe tło do zrobienia zdjęcia.
Tłem stała się firaneczka "w toku" i przyznam się, że praca nad nią zbliża się do końca.
Mam nadzieję, że po niedzieli będzie już ozdabiać okienko.
Szalik w całości wykonany jest (na życzenie) splotem ryżu pojedynczego.
Na czapce zastosowałam na tle ryżu prążki z oczek prawych.
Prążki te, w wyniku odpowiedniego zwężania na czubku czapki, utworzyły coś na kształt wiatraczka.
Komplet jest już u zadowolonej właścicielki, a mi pozostało wspomnienie w postaci fotki.
Ponieważ komplet wykonany jest z ciemnej włóczki (kolor gorzkiej czekolady), zastosowałam białe tło do zrobienia zdjęcia.
Tłem stała się firaneczka "w toku" i przyznam się, że praca nad nią zbliża się do końca.
Mam nadzieję, że po niedzieli będzie już ozdabiać okienko.
poniedziałek, 8 grudnia 2008
Serwetki gwiazdkowe
Wspomniałam wcześniej,
że robię serwetkę na drutach.
Tak się rozpędziłam, że zrobiłam komplet.
W zeszłym roku zrobiłam serwetkę z gwiazdką i tak bardzo spodobał mi się motyw, że wpadłam na pomysł, by w tym roku wykonać komplet serwetek do sypialni.
Serwetki wykonałam z nici "Perle 8 - Metalic" na drutach nr 2.
Małe serwetki wykonane są dokładnie według opisu i mają średnicę 25 cm.
Natomiast większa serwetka (o średnicy 55 cm) powstała przez odpowiednie powtórzenie jej środkowego fragmentu.
Małe już znalazły miejsce na szafkach przyłóżkowych.
Większa zaś zadomowiła się na stoliku.
Przy okazji pokażę, jak robię na początku i jak trzymam druty, by nie wysuwały się z oczek.
Sam początek przedstawiałam wcześniej.
Poniżej widać, jak trzymam druty nie tylko rękami ale także nogami i tu jest tajemnica, że druty nie wypadają z oczek.
Natomiast tutaj widać, jakie uszy mają druty, gdy średnica serwetki jest na tyle duża, że niewygodnie robi się kilkoma drutami i na tyle mała, że długość żyłki znacznie przewyższa długość obwodu serwetki.
W miarę, gdy serwetka "rośnie" jedno ucho znika, a gdy serwetka osiąga znaczne rozmiary - wtedy brakuje długości żyłki :)
Tak się rozpędziłam, że zrobiłam komplet.
W zeszłym roku zrobiłam serwetkę z gwiazdką i tak bardzo spodobał mi się motyw, że wpadłam na pomysł, by w tym roku wykonać komplet serwetek do sypialni.
Serwetki wykonałam z nici "Perle 8 - Metalic" na drutach nr 2.
Małe serwetki wykonane są dokładnie według opisu i mają średnicę 25 cm.
Natomiast większa serwetka (o średnicy 55 cm) powstała przez odpowiednie powtórzenie jej środkowego fragmentu.
Małe już znalazły miejsce na szafkach przyłóżkowych.
Większa zaś zadomowiła się na stoliku.
Przy okazji pokażę, jak robię na początku i jak trzymam druty, by nie wysuwały się z oczek.
Sam początek przedstawiałam wcześniej.
Poniżej widać, jak trzymam druty nie tylko rękami ale także nogami i tu jest tajemnica, że druty nie wypadają z oczek.
Natomiast tutaj widać, jakie uszy mają druty, gdy średnica serwetki jest na tyle duża, że niewygodnie robi się kilkoma drutami i na tyle mała, że długość żyłki znacznie przewyższa długość obwodu serwetki.
W miarę, gdy serwetka "rośnie" jedno ucho znika, a gdy serwetka osiąga znaczne rozmiary - wtedy brakuje długości żyłki :)
wtorek, 2 grudnia 2008
Kocyk został wybrany
Prześlicznie dziękuję za miłe
komentarze
w notce pt. "Trudny wybór"
i sugestie wyboru ułożenia kwiatków na kocyku.
Wiedziałam, że na Was mogę liczyć.
Jesteście WSPANIAŁE!
w notce pt. "Trudny wybór"
i sugestie wyboru ułożenia kwiatków na kocyku.
Wiedziałam, że na Was mogę liczyć.
Jesteście WSPANIAŁE!
Niektóre osoby wskazywały 2 lub 3 propozycje, ponieważ tak jak ja, miały problem ze wskazaniem tego jednego projektu.
Po analizie wyników, okazało się, że propozycje 6 i 7 miały największe powodzenie.
Otrzymały po 14 głosów.
Wasze sugestie przedstawiały się następująco:
1 - 2 głosy,
2 - 6 głosów,
3 - 2 głosy,
4 - 3 głosy,
5 - 10 głosów,
6 - 14 głosów,
7 - 14 głosów.
Wybrałam propozycję nr 6, którą miałam na myśli pisząc notkę "Trudny wybór", a Wasze głosy potwierdziły, że dobrze myślałam.
Jeszcze raz bardzo, bardzo gorąco dziękuję za pomoc w wyborze sposobu ozdobienia kocyka.
poniedziałek, 1 grudnia 2008
Podobne do żółędzi
Jak pisałam wcześniej,
kocyk wykonałam na około, jak serwetę.
Natomiast schemat ażurku przygotowałam na tradycyjny sposób wykonania - na
dwóch drutach z odwracaniem robótki.
Choć w stanie luźnym (jak na fotce) tego dokładnie nie widać, to splot przypomina żołędzie - tak go nazwę.
41. Żołędzie
Powtarzać te 10 rzędów.
Uwaga!
W schemacie nie uwzględniłam oczek brzegowych.
Wykonując rzędy nieparzyste (prawa strona roboty), należy czytać schemat zgodnie z kierunkiem strzałki.
Po odwróceniu robótki i wykonywaniu rządków parzystych (lewa strona roboty) - schemat należy czytać od lewej - w kierunku strzałki.
Choć w stanie luźnym (jak na fotce) tego dokładnie nie widać, to splot przypomina żołędzie - tak go nazwę.
41. Żołędzie
Powtarzać te 10 rzędów.
Uwaga!
W schemacie nie uwzględniłam oczek brzegowych.
Wykonując rzędy nieparzyste (prawa strona roboty), należy czytać schemat zgodnie z kierunkiem strzałki.
Po odwróceniu robótki i wykonywaniu rządków parzystych (lewa strona roboty) - schemat należy czytać od lewej - w kierunku strzałki.
środa, 26 listopada 2008
Trudny wybór, mam swój typ
Na polu robótek na drutach sytuacja wygląda tak:
1 - sweter męski leży głęboko schowany w szafie, wrócę do niego po niedzieli,
2 - firaneczka się dzieje powoli i z przerwami,
3 - nowa robótka na drutach - serwetka,
4 - coś na szyję - analiza projektu skończona i dziś rozpocznie się realizacja,
5 - kocyk skończony, ale mam problem z ozdobieniem.
Zrobiłam szydełkowe kwiatki, zaczęłam je układać na kocyku i sama nie wiem, który układ wybrać.
Potrzebuję pomocy kogoś, kto spojrzy na to świeżym okiem.
Zamieszczam tylko fotki i proszę o sugestie, które pomogą mi podjąć decyzję o ostatecznym wyglądzie kocyka.
Mój wybór przechyla się w stronę jednego układu, ale teraz tego nie ujawnię.
Poczekam na Wasze opinie.
Ciekawa jestem, kto podzieli moje zdanie.
1 - sweter męski leży głęboko schowany w szafie, wrócę do niego po niedzieli,
2 - firaneczka się dzieje powoli i z przerwami,
3 - nowa robótka na drutach - serwetka,
4 - coś na szyję - analiza projektu skończona i dziś rozpocznie się realizacja,
5 - kocyk skończony, ale mam problem z ozdobieniem.
Zrobiłam szydełkowe kwiatki, zaczęłam je układać na kocyku i sama nie wiem, który układ wybrać.
Potrzebuję pomocy kogoś, kto spojrzy na to świeżym okiem.
Zamieszczam tylko fotki i proszę o sugestie, które pomogą mi podjąć decyzję o ostatecznym wyglądzie kocyka.
Mój wybór przechyla się w stronę jednego układu, ale teraz tego nie ujawnię.
Poczekam na Wasze opinie.
Ciekawa jestem, kto podzieli moje zdanie.
wtorek, 18 listopada 2008
Kocyk zdjęty z drutów
Trochę to trwało, ale założyłam, że praca będzie na kilka wieczorów - z przerwami
na firaneczkę.
Kocyk jest już skończony w sensie dziania.
Robiłam go jak serwetkę - na około.
Aby uzyskać kwadrat, wykonywałam nabrane oczka przed i po oczku wiodącym, wyznaczającym przekątną.
W każdej części zastosowałam układ ażurku, którego schemat przygotuję na tradycyjny sposób wykonania.
Pozostało zakończyć wszystkie nitki, wykonać i przymocować dodatki.
Dziś efekt po zdjęciu z drutów.
Kocyk jest już skończony w sensie dziania.
Robiłam go jak serwetkę - na około.
Aby uzyskać kwadrat, wykonywałam nabrane oczka przed i po oczku wiodącym, wyznaczającym przekątną.
W każdej części zastosowałam układ ażurku, którego schemat przygotuję na tradycyjny sposób wykonania.
Pozostało zakończyć wszystkie nitki, wykonać i przymocować dodatki.
Dziś efekt po zdjęciu z drutów.
środa, 5 listopada 2008
Kto szuka, ten znajduje
Znalazłam (w sensie - wymyśliłam) robótkę na
wieczory, znaczy na kilka wieczorów, bo z grubszej włóczki i mniejszy wymiar
robi się szybciej niż firaneczkę z cienkich nici.
Mam teraz kilka możliwości robótkowych, a konkretnie: 3 rzeczy na drutach, 1 wyszywanka, 2 robótki szydełkowe.
Dobrze, że drutów mam do wyboru do koloru - różne rozmiary i długości żyłki, nie pomijając zwykłych (bezżyłkowych) oraz pończoszniczych.
Odpada więc problem szybkiego kończenia jednej robótki, by zacząć następną.
No i teraz mogę wieczorem oficjalnie robić jedną rzecz, a pod nieobecność męża sweter dla Niego.
Wczorajszego wieczoru zaczęłam robótkę - taki mały kocyk/narzutkę.
Do wykonania kocyka zastosowałam ażur, na który kiedyś zwróciła moją uwagę Hrabina.
Jednak nie wykonuję go na całej powierzchni lecz fragmentarycznie.
Będzie ciąg dalszy, ale kolejna odsłona pojawi się, gdy zdejmę robótkę z drutów.
Mam teraz kilka możliwości robótkowych, a konkretnie: 3 rzeczy na drutach, 1 wyszywanka, 2 robótki szydełkowe.
Dobrze, że drutów mam do wyboru do koloru - różne rozmiary i długości żyłki, nie pomijając zwykłych (bezżyłkowych) oraz pończoszniczych.
Odpada więc problem szybkiego kończenia jednej robótki, by zacząć następną.
No i teraz mogę wieczorem oficjalnie robić jedną rzecz, a pod nieobecność męża sweter dla Niego.
Wczorajszego wieczoru zaczęłam robótkę - taki mały kocyk/narzutkę.
Do wykonania kocyka zastosowałam ażur, na który kiedyś zwróciła moją uwagę Hrabina.
Jednak nie wykonuję go na całej powierzchni lecz fragmentarycznie.
Będzie ciąg dalszy, ale kolejna odsłona pojawi się, gdy zdejmę robótkę z drutów.
piątek, 31 października 2008
Przerwa w temacie firaneczki
Robienie firaneczki dłuży się i nuży, bo... już o tym pisałam wcześniej.
Od firaneczki muszę chwilkę odpocząć, więc w tym temacie następuje krótka przerwa.
Zaczęłam więc robić coś grubszego, ale to mogę wykonywać pod nieobecność męża, bo to ma być dla Niego.
Szukam robótki, którą będę mogła wykonywać wieczorami bez skrępowania i już mam
pewien plan, ale o tym następnym razem.
Od firaneczki muszę chwilkę odpocząć, więc w tym temacie następuje krótka przerwa.
Zaczęłam więc robić coś grubszego, ale to mogę wykonywać pod nieobecność męża, bo to ma być dla Niego.
wtorek, 21 października 2008
Firaneczka etap 3... bez przygód się nie da
Często robiąc coś na drutach, napotykamy na różne trudności i przygody.
To, co mi przytrafiło się wczoraj zaliczam do przygód.
Jakimś sposobem drut przeszedł przez oczko jednego z wcześniejszych rządków, zanim zaczęłam przerabiać rządek bieżący.
Zauważyłam to dopiero po połowie wykonywanego rządka, ponieważ coś skutecznie przeszkadzało mi w pracy.
A wyglądało to tak:
Poniżej adresu blogu widać wydłużoną pętlę.
Powolutku, by bardziej nie zaciągać dzianiny, przerobiłam oczka do kończ rządka.
Przyjrzałam się wyciągniętej pętli oraz zaciągniętej dzianinie i stwierdziłam, że gorzej bywało.
Rozciągając dzianinę we wszystkich kierunkach i przeciągając odpowiednio nitkę oczko po oczku, uformowałam właściwy kształt tego fragmentu dzianiny.
Moja firaneczka ma aktualnie (w stanie swobodnym) 40 cm długości i prezentuje się tak:
Ten splot pionowego ażuru wybrałam z dwóch powodów.
Po pierwsze, nie jest zbyt skomplikowany i nie wymaga ciągłego wpatrywania się w robótkę i schemat.
Przypomnę, że na drutach mam 400 oczek.
Po drugie, jest wystarczająco "dziurawy", choć na fotce tego nie widać, bo efekt można zobaczyć dopiero po rozciągnięciu dzianiny.
Jeszcze kilkanaście rządków i zmienię splot - dokładnie nie zdecydowałam, co to będzie.
Na pewno ażur.
Pewien pomysł chodzi mi po głowie i to taki najbardziej prawdopodobny.
Ponieważ wykonanie firanki trwa i trwa, i trochę się dłuży, bo normalnie mając na drutach 50-100 oczek wykonałoby się 4-8 rządków w czasie, gdy (w tym przypadku) robię jeden rządek.
Krzyżyki mogę robić tylko za dnia, więc muszę znaleźć jakiś zamiennik na wieczory i musi to być koniecznie robótka na drutach.
Myślę o włóczce, bo jednocześnie chcę odpocząć od cienkich nitek, których w tym roku użyłam wybitnie dużo.
To, co mi przytrafiło się wczoraj zaliczam do przygód.
Jakimś sposobem drut przeszedł przez oczko jednego z wcześniejszych rządków, zanim zaczęłam przerabiać rządek bieżący.
Zauważyłam to dopiero po połowie wykonywanego rządka, ponieważ coś skutecznie przeszkadzało mi w pracy.
A wyglądało to tak:
Poniżej adresu blogu widać wydłużoną pętlę.
Powolutku, by bardziej nie zaciągać dzianiny, przerobiłam oczka do kończ rządka.
Przyjrzałam się wyciągniętej pętli oraz zaciągniętej dzianinie i stwierdziłam, że gorzej bywało.
Rozciągając dzianinę we wszystkich kierunkach i przeciągając odpowiednio nitkę oczko po oczku, uformowałam właściwy kształt tego fragmentu dzianiny.
Moja firaneczka ma aktualnie (w stanie swobodnym) 40 cm długości i prezentuje się tak:
Ten splot pionowego ażuru wybrałam z dwóch powodów.
Po pierwsze, nie jest zbyt skomplikowany i nie wymaga ciągłego wpatrywania się w robótkę i schemat.
Przypomnę, że na drutach mam 400 oczek.
Po drugie, jest wystarczająco "dziurawy", choć na fotce tego nie widać, bo efekt można zobaczyć dopiero po rozciągnięciu dzianiny.
Jeszcze kilkanaście rządków i zmienię splot - dokładnie nie zdecydowałam, co to będzie.
Na pewno ażur.
Pewien pomysł chodzi mi po głowie i to taki najbardziej prawdopodobny.
Ponieważ wykonanie firanki trwa i trwa, i trochę się dłuży, bo normalnie mając na drutach 50-100 oczek wykonałoby się 4-8 rządków w czasie, gdy (w tym przypadku) robię jeden rządek.
Krzyżyki mogę robić tylko za dnia, więc muszę znaleźć jakiś zamiennik na wieczory i musi to być koniecznie robótka na drutach.
Myślę o włóczce, bo jednocześnie chcę odpocząć od cienkich nitek, których w tym roku użyłam wybitnie dużo.
wtorek, 14 października 2008
Mała kwadratowa serwetka
Tak bardzo zajęłam się wyszywaniem choineczki i robieniem na drutach firanki
(ma obecnie 27 cm
długości), że zapomniałam pokazać małą serwetkę, którą wykonałam w
międzyczasie.
Wykonałam ją według opisu znajdującego się w tej samej gazecie, z której wykorzystałam opis do wykonania serii: "Serwetka o N płatkach".
Wielkość serwetki wynosi 23 x 23 cm, a robiłam ją z tych samych nici, co serię n-płatkową.
W tej serwetce zmieniłam tylko sposób wykończenia, czyli ostatni rządek.
Wykonałam ją według opisu znajdującego się w tej samej gazecie, z której wykorzystałam opis do wykonania serii: "Serwetka o N płatkach".
Wielkość serwetki wynosi 23 x 23 cm, a robiłam ją z tych samych nici, co serię n-płatkową.
W tej serwetce zmieniłam tylko sposób wykończenia, czyli ostatni rządek.
sobota, 4 października 2008
Firaneczka - etap 2
Od pierwszej odsłony, firaneczki przybyło 7 cm.
Zważywszy na ilość oczek w rządku (400) i chwilowe niedomaganie moich osobistych oczek oraz inne zajęcia, to dużo.
Widać już, że spora płachetka wyjdzie.
Postaram się w następnej odsłonie pokazać trochę splotów, a przynajmniej te dwa, które zastosowałam do chwili obecnej.
Zważywszy na ilość oczek w rządku (400) i chwilowe niedomaganie moich osobistych oczek oraz inne zajęcia, to dużo.
Widać już, że spora płachetka wyjdzie.
Postaram się w następnej odsłonie pokazać trochę splotów, a przynajmniej te dwa, które zastosowałam do chwili obecnej.
poniedziałek, 29 września 2008
Początek firaneczki - etap 1
Obowiązkowo odpoczywając od
komputera, zaczęłam robić firaneczkę - na drutach.
Robię z nici "Perle 8" na drutach nr 3.
Zakładam, że będzie miała około 100-120 cm długości i 160 cm szerokości.
Jak wyjdzie (?) - to się okaże.
Dziś ma 4 cm długości, a na drutach jest 400 oczek.
Robię z nici "Perle 8" na drutach nr 3.
Zakładam, że będzie miała około 100-120 cm długości i 160 cm szerokości.
Jak wyjdzie (?) - to się okaże.
Dziś ma 4 cm długości, a na drutach jest 400 oczek.
poniedziałek, 22 września 2008
Koniec problemów
Pisałam, że robótka musi odczekać swój czas ze
względu na niezależne ode mnie przeszkody w jej wykończeniu.
Pierwszą przeszkodą była złośliwość maszyny do szycia.
Jest już wiekowa i pewnie, niektóre szyjące osoby wymieniłyby ją na nowszy model, jednak mam do niej sentyment, ale nie tym mam pisać.
Wysiadł napęd i po zaniesieniu do serwisu okazało się, że można to naprawić, ale trzeba odczekać swoją kolejkę. Odczekałam - tydzień.
I tak miałam szczęście, (że niby krótko) - czekała na wykończenie rocznicowa serwetka.
Druga przeszkoda to zamek i klamra.
We wszystkich dostępnych mi sklepach były odpowiednie długości, ale albo za niebieskie albo za zielone.
W końcu wybrałam taki zamek, który był najbardziej zbliżony do koloru włóczki. Klamra też chyba jest dobra.
Mając już wszystko, co było potrzebne, nie od razu przystąpiłam do wykończenia robótki, ponieważ w międzyczasie pojawiła się nowa zabawka, o której napiszę za parę dni na moim pierwszym blogu.
A teraz... prezentacja mojej pierwszej torebki.
Torebka zawieszona na krześle, w którym usadawiam się, odwiedzając Wasze blogi.
Torebka - to taki jamniczek o długości 35 cm i wysokości 20 cm.
Wnętrze torebki rozjaśniłam jedwabną podszewką.
Jest tam także kieszonka bez zapinania.
Dwie części paska łączy klamra, która pozwala regulować długość uchwytu torebki.
Do wszycia podszewki i zamka posłużyły mi lekcje Vivictorii.
Vivi - dziękuję Ci za te instrukcje.
Jeszcze boczek torebki.
Na bokach torebki, jak wzdłuż paska (uchwytu) wykonany jest warkocz.
To co robiłam w latach powiedzmy, dziecięcych, to były kosmetyczki bez podszewki.
Jestem z siebie dumna, bo to, co widać wyżej, to jest moja pierwsza większa torebka i na dodatek z podszewką.
Pierwszą przeszkodą była złośliwość maszyny do szycia.
Jest już wiekowa i pewnie, niektóre szyjące osoby wymieniłyby ją na nowszy model, jednak mam do niej sentyment, ale nie tym mam pisać.
Wysiadł napęd i po zaniesieniu do serwisu okazało się, że można to naprawić, ale trzeba odczekać swoją kolejkę. Odczekałam - tydzień.
I tak miałam szczęście, (że niby krótko) - czekała na wykończenie rocznicowa serwetka.
Druga przeszkoda to zamek i klamra.
We wszystkich dostępnych mi sklepach były odpowiednie długości, ale albo za niebieskie albo za zielone.
W końcu wybrałam taki zamek, który był najbardziej zbliżony do koloru włóczki. Klamra też chyba jest dobra.
Mając już wszystko, co było potrzebne, nie od razu przystąpiłam do wykończenia robótki, ponieważ w międzyczasie pojawiła się nowa zabawka, o której napiszę za parę dni na moim pierwszym blogu.
A teraz... prezentacja mojej pierwszej torebki.
Torebka zawieszona na krześle, w którym usadawiam się, odwiedzając Wasze blogi.
Torebka - to taki jamniczek o długości 35 cm i wysokości 20 cm.
Wnętrze torebki rozjaśniłam jedwabną podszewką.
Jest tam także kieszonka bez zapinania.
Dwie części paska łączy klamra, która pozwala regulować długość uchwytu torebki.
Do wszycia podszewki i zamka posłużyły mi lekcje Vivictorii.
Vivi - dziękuję Ci za te instrukcje.
Jeszcze boczek torebki.
Na bokach torebki, jak wzdłuż paska (uchwytu) wykonany jest warkocz.
To co robiłam w latach powiedzmy, dziecięcych, to były kosmetyczki bez podszewki.
Jestem z siebie dumna, bo to, co widać wyżej, to jest moja pierwsza większa torebka i na dodatek z podszewką.
Subskrybuj:
Posty (Atom)