Pogoda mnie nie rozpieszcza, bo jak nie upał, że tylko siedzieć i najlepiej nie ruszać się, to z kolei zimno, że ręce najlepiej w rękawiczki ubrać.
O tyle upał jest do przyjęcia, bo mogę siedzieć, owszem, ale mogę też robić coś rękoma, wolniej, bo wolniej, ale mogę robić.
Natomiast przy tym zimnie i zwiększonej wilgotności powietrza, pojawia się ból każdej kosteczki ręki i w tym przypadku robótki znacznie spowalniają (niemal stają w miejscu), chociaż i tak robię już wolniej niż dawniej.
Przykładem jest serwetka podkładka, którą robiłam jako parę do wcześniej wykonanej w ramach zabawy Kocham frywolitkę.
Od czasu, gdy tę drugą zaczęłam robić (czyli po opublikowaniu pierwszej), do jej ukończenia, minęło dwa tygodnie.
Po wykonaniu środka, dołączyłam kupioną nitkę, również cieniowaną i niby w tych samych kolorach, to jednak (na żywo) widać minimalną różnicę.
Wymyśliłam sposób, nową nitką wykonywałam kółeczka dzielące łuki z pikotkami, dzięki czemu udało się tę różnicę zminimalizować.
Na fotce pokazałam strzałkami różnice w odcieniach obu nitek - po kliknięciu na fotkę widok jest powiększony.
Jasny odcień poprzedniej nitki jest w tonie różu, natomiast nowa nitka ma w jasnym odcieniu zabarwienie niebieskawe.
Podobnie
jest z odcieniem ciemnym, co potwierdza, że poprzednia nitka była w
tonacji cieplejszej, a od nowej chłodem "zawiewa". :)
Serweteczki na ciemnym tle wyglądają jednakowo - przy okazji "zanotowałam" ile starej nitki mi zostało. :)
Serweteczki na jasnym tle - wprawne oko zauważy, która serweteczka wykonana jest z dodatkiem nowej nitki.
It is only because you wrote about it, that the difference is visible! Otherwise I could not see it 💜💙💜
OdpowiedzUsuńMuskaan - zwróciłam uwagę, ponieważ w poprzednim wpisie pisałam o kupieniu nowych nici i małej różnicy w odcieniach.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Zachwycające są te serweteczki,piękny cieniowany fiolet !
OdpowiedzUsuńJa już wolę trochę zmarznąć niż upał.Zawsze można się cieplej ubrać.Mnie z kolei zimno spowodowało
ból w kolanach które bardzo potłukłam zimą.
Najważniejsze że trochę popadało chociaż to i tak za mało.
Pozdrawiam ciepło
Elżusiu - dziękuję :)
UsuńDla mnie najlepsze jest to pośrednie, ale to raczej marzenie, bo rzadko jest tak, jak mi pasuje.
Jakby nie patrzeć, to zawsze jakiś czas komuś pasuje. :)))
Owszem popadało, ale rzeki (słyszę w radio) wysychają, więc niech jeszcze popada.
Pozdrawiam ciepło.
Ja nie widzę różnicy, siostry blixniaczki i to cudne.
OdpowiedzUsuńUrszula - dziękuję :)
UsuńRóżnica widoczna jest w realu, ale byłaby większa, gdyby cała serwetka wykonana była z nowych nici.
Pozdrawiam ciepło.
Obie serwetki są piękne. Jest odrobina różnicy, każdy pomyśli, że tak powinno być. Miłego supłania i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeresko - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
mnie sie podobają obie:)
OdpowiedzUsuńReniu - dziękuję, miło mi. :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Oj tam,Ja w nie widzę różnicy. Ważne że są śliczne i precyzyjnie wykonane
OdpowiedzUsuńNinko - dziękuję :)
UsuńNie widzisz, bo nie założyłaś okularów. :)))
Nie widzisz, bo na fotce różnicy prawie nie widać.
Pozdrawiam ciepło.
Oj, splociku okularki mam zawsze na nosie, bo inaczej nie mogłabym trafić na Twój blog i oglądać tych wszystkich śliczności, które robisz,a szczególnie tych przy pomocy czółenek.
OdpowiedzUsuńNinko - dziękuję za tyle miłych słów. :)
UsuńTo było tylko przypuszczenie, że tym razem o nich zapomniałaś, a może potrzebne są nowsze...?
Pozdrawiam ciepło.