środa, 25 września 2019

Serwetka Lauretka i kolejne okrążenia

W poprzednim wpisie, powstającej frywolitkowej serwetce, dałam nazwę Lauretka.
Wykonuję ją bez projektu i bez opisu, dlatego idzie to powoli.
Mogę powiedzieć, że jest to moje pełne autoratwo.
Wykorzystuję jedynie elementy frywolitki stosowane przez wiele osób.

Po każdym okrążeniu serwetka leży w zasięgu wzroku, a moje myśli analizują elementy następnego okrążenia.
Tym razem rozpędziłam się, że zrobiłam dwa (5 i 6) okrążenia. :)


Ciekawe, kiedy ją skończę i jakiej będzie wielkości. :)))

poniedziałek, 9 września 2019

Okrążenie nr 4 w serwetce skończone

Trochę to trwało, bo najczęściej tak jest, że gdy się ma coś do zrobienia, to pojawia się mnóstwo innych spraw.
Jednak okrążenie, którego część było widać przy poprzedniej prezentacji moich poczynań przy tworzeniu serwetki bez schematu, skończyłam kilka dni temu.
Fragment rozpoczętego okrążenia, przykryty czółenkami, został spruty i serwetka leżała kilka dni w zasięgu wzroku, a w głowie powstawał pomysł na ciąg dalszy.
Zastanawiam się, jak nazwać tę serwetkę... i chyba mam, samo się nasunęło.
Nazwę ją... serwetka Lauretka.
Dlaczego?...
To smutna historia - nie będę o niej pisać.


Ciąg dalszy następuje, bo pogoda zaczyna sprzyjać, by usiąść w fotelu i pomachać czółenkami.
Tylko światło dzienne jakoś przygasło i z nieba leje się sporo wody, ale to drugie jest potrzebne, bo wszędzie tego brakuje, tyle że u mnie taki deszcz jest spóźniony przynajmniej o półtora miesiąca.
Mam nadzieję, że jeszcze pojawi się piękna złota jesień.

czwartek, 29 sierpnia 2019

Puste czółenka

Przed rozpoczęciem supłania białej serwetki "wyczyściłam" dwa czółenka z nitek pozostałych po innych robótkach.
Powstały wówczas fioletowe zakładki, ale na jeszcze dwóch innych czółenkach pozostały resztki nici.
Na jednym czółenku były nici fioletowe, a na drugim niebieskie.
Miałam wybór, nawinąć na jeszcze inne puste czółenka odpowiednie kolory nitek i coś pokombinować albo połączyć te dwie nitki w coś jednego, małego.
Ponieważ niedawno wykonałam kartkę, w której połączyłam kolor fioletowy z niebieskim, więc teraz postanowiłam zrobić podobne połączenie tych kolorów w małej zakładce, jako że ostatnio mam taki zakładkowy czas.
Z tego pomysłu i w drodze tworzenia "z głowy", powstała taka zakładka.


Widzę, że na książce zakładka ma kolory naturalne, zaś na czarnym tle kolor niebieski jest jaśniejszy.
 

Kolor niebieski kojarzy się z morzem, a gdyby bardziej przyjrzeć się, to można zobaczyć fale, zaś cieniowany fiolet kojarzy się z kwitnącą latem lawendą, którą pewnie wszyscy kochają. :)
Jest jeszcze inna praca, ale o niej napiszę w drugim blogu, a jest to...
Zgłaszam zakładkę do zabawy u Reni i mam nadzieję, że Renia ją zaliczy. :)



poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Powstaje biała serwetka

Czy będzie to serwetka czy serweteczka, to się okaże...


Wykonuję ją bez żadnego schematu, tak po prostu... z okrążenia na okrążenie.
Wykorzystuję przy tym elementy spotykane w różnych wyrobach frywolitkowych, a przy okazji stosuję myki, których nauczyłam się podczas zabawy "Kocham frywolitkę".
Szczególnie chodzi o oczka i łuczki odwrotne, co pozwala na ciągłość pracy bez ucinania nitek i ich chowania, czego zapewne większość z Was nie lubi.
Pomyliłam się w nazwie oczek i łuczków, więc spieszę z poprawką - chodzi nie o odwrotne, ale o oczka odwrócone i łuczki podzielone/odwrócone.

Serwetka zaczyna się, jak od takiego kwiatka...


Teraz powstaje rząd z kółeczek zebranych w formę listów, a podczas ich supłania zastanawiam się, jakie elementy zastosować w kolejnym okrążeniu...


poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Cieniowane, fioletowe zakładki

Odkąd przestałam robić n drutach, mniej piszę w tym blogu.
Wpisy najczęściej dotyczą zabaw związanych z frywolitką.
Frywolitki też nie robię ani dużo ani dużych rozmiarów.
Robię rzeczy drobne, typu zakładki, serwetki - podkładki oraz coś małego w ramach zabaw.

Jak pisałam w moim drugim blogu (bo tam piszę o wyszywaniu, kwiatach i innych rzeczach), jestem teraz w takim transie, że cokolwiek wyszyję, zawsze wyjdzie mi zakładka i tak samo stało się w przypadku frywolitki.
Miałam jeszcze trochę nitki nawiniętej na czółenka, po wykonaniu fioletowych serwetek podkładek i chcąc wyrobić tę nitkę zaczęłam supłać, a z tego supłania (i uzupełnienia w międzyczasie nitki w czółenkach) wyszły mi... dwie zakładki. :)))
Przy ich wykonywaniu, wykorzystałam wzór kwiatka z ostatniego zadania zabawy Kocham frywolitkę.


Zakładka złożona z trzech kwiatków, to typowa zakładka.


Natomiast druga zakładka ma jeden kwiatek i dwa ogonki.
Bardziej przypomina bransoletkę, więc zastanawiam się, czy nie zamontować (?) w odpowiednich miejscach zapięcia i sprawić, że to, co widać poniżej zacznie pełnić podwójną funkcję - zakładki i bransoletki w jednym. :)))
I coraz bardziej przekonuję się do zrobienia tego kroku. :)))