Serwetka "Lauretka" czekała na ciąg dalszy, ale jakoś nie miałam natchnienia na kontynuację, choć sięgałam po nią kilka, a może kilkanaście razy.
Tym sposobem serwetka czekała rok (klik) na zagospodarowanie, ale... doczekała się.
Duża ilość pikotek zdecydowała o tym, że serwetka nie będzie pełniła roli serwetki, ale zaprezentuje się w formie obrazka.
Nabyłam odpowiedniej wielkości ramkę, przycięłam z kartonika tło, przymocowałam serwetkę i jest obrazek.
Obrazkom oszklonym bardzo trudno zrobić zdjęcie.
Fotki robione w innych miejscach i w otoczeniu różnych kolorów dały różny odcień bieli serwetki.
Chciałam ją przedstawić przy okazji zabawy z rzutami kości, ale serwetka prezentowana była wcześniej, a jeden z wymogów to, by praca nie była wcześniej publikowana.
Dlatego pokazuję efekt zagospodarowania serwetki dopiero dzisiaj.
Jest sama w swoim rodzaju, piękność.Jako obrazek fantazja. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńUrszulo - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
cudna jest, warto było ta długo na nią czekać. A obrazek wyszedł rewelacyjnie. Nadal podziwiam to Twoje frywolenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu - dziękuję :)
UsuńMyślałam, że ją jeszcze powiększę, ale zabrakło mi ochoty.
Pozdrawiam ciepło.
Przepiękna! Fantastyczna dekoracja!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Kasi - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Boska prezentacja cudnej serwetki :)
OdpowiedzUsuńViolko - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Tak prasowanie czy naciąganie pikotek to katorżnicza praca i omijam je wielkim łukiem;)serwetka tutaj prezentuje się świetnie, a czarne tło dokładnie podkreśla jej urodę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dbajcie o siebie:)
Reniu - dziękuję :)
UsuńWłaśnie dlatego nie zdecydowałam się na jej zwiększenie i na rolę serwetki. :)
Staramy się i Wy także dbajcie o siebie.
Pozdrawiam ciepło.