Gdy robiłam ostatnie zakładki turkusowe, pisałam, że gdy kończyła się nitka,
to uzupełniałam ten sam kolor.
Doszłam do takiego momentu, że skończyłam zakładkę i skończyła się nitka w
jednym z czółenek.
Nawinęłam więc na puste czółenko nitkę żółtą i zrobiłam zakładkę
żółto-turkusową, ale aparat zrobił z niej żółto-niebieską.
Następnie uzupełniłam drugie czółenko nitką żółtą, gdy tylko turkusowa wyszła i
zrobiłam zakładkę żółtą.
Tym razem "załadowałam" puste czółenko białą nitką i powstała
zakładka żółto-biała.
Wzorki oparte na wykonanych wcześniej zakładkach.
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńNinka46
2015/05/27 22:10:16
Podziwiam te frywolitki.Zawsze gdy ogladam to sobie obiecuję sprobować, ale ciągle brak czasu. A tak mi się podoba ich delikatność i finezja.
-
urszula97
2015/05/28 16:20:54
pięknie, frywolitki zawładnęły Tobą, pozdrawiam.
-
splocik
2015/05/29 13:52:59
Ninko - dziękuję :)
Nie obiecuj sobie, tylko bierz się za frywolitki i zamiast śmigać szydełkiem, to śmigaj czółenkami. Czółenkami dlatego, że lepiej się zaciąga węzły i lepiej chować końce nitek - takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam ciepło.
-
splocik
2015/05/29 13:54:15
Urszula97 - dziękuję :)
Tak, frywolitki weszły do mojego kalendarza robótkowego i chwilowo wyparły druty.
Pozdrawiam ciepło.