Zrobiłam ostatnio (od zimowych Świąt) sporo serwetek, ale dziś napiszę
o białych.
Jedną wykonałam od początku do końca dokładnie według opisu.
Drugą zrobiłam do początku do... pewnego momentu.
Wyszły dwie bardzo różne serwetki, ale łączy je wspólny wzorek środka i
wielkość - średnica 32 cm.
Ta jest efektem dziania według opisu z książki Stefanii Martyniak
"Serwety".
Taką serwetkę już robiłam dawno temu i na niej pokazywałam, jak napinam
serwetki.
Tamta serwetka poszła w świat, a ponieważ wzorek mi się bardzo podoba,
więc teraz zrobiłam taką samą dla siebie.
Jest jeszcze kilka wzorków, które chcę ponownie wykonać, ale w późniejszym
czasie.
Ta serwetka ma tylko środek wykonany zgodnie z opisem, reszta jest
moją kompozycją.
Ta serweteczka powstała z resztki kordonka i ma średnicę 18 cm.
Wykonałam ją według schematu znalezionego dawno temu w necie - on nadal gdzieś
tam jest, ale nie pamiętam gdzie.
To nie wszystkie białe serwetki, jakie ostatnio wykonałam.
A potem będą inne kolory.
Moje robótki - dzianina, serwetki wykonane na drutach, frywolitkowe ozdoby i zakładki, makrama
czwartek, 28 lutego 2013
niedziela, 17 lutego 2013
Czapka spiralnie skręcona
Zrobiłam tę czapkę chyba na początku
stycznia, ale mój Ktoś natychmiast ją przygarnął i tak wyszło, że
dopiero teraz o niej wspomnę.
Wykonałam ją na okrągło przy użyciu drutów z żyłką.
Początek wykonałam, jako prosty ściągacz 4 x 4, a następnie przeszłam do wykonania spirali.
Spiralę otrzymałam poprzez przesuwanie układu oczek lewych i prawych, co drugie okrążenie.
Na odpowiedniej wysokości rozpoczęłam zwężanie na oczkach lewych.
Czapka należy do ulubionych :)))
Wykonałam ją na okrągło przy użyciu drutów z żyłką.
Początek wykonałam, jako prosty ściągacz 4 x 4, a następnie przeszłam do wykonania spirali.
Spiralę otrzymałam poprzez przesuwanie układu oczek lewych i prawych, co drugie okrążenie.
Na odpowiedniej wysokości rozpoczęłam zwężanie na oczkach lewych.
Czapka należy do ulubionych :)))
niedziela, 10 lutego 2013
Skarpety wiosenne
Co prawda z tej samej wełenki, z której wykonałam
poprzednie skarpetki, ale tym razem wiosennie.
Dlaczego wiosennie?
To proste... ażurek, ażurek...
Skarpetki z ażurkiem kojarzą się z wiosną, bo nie są już tak ciepłe, jak te z pełnym splotem.
Na ten czas skarpetek robić nie będę, ale nie mówię NIE, bo może coś mnie natchnąć i...
Moje ażurowe skarpetki.
Na luzie
Na wypoczywających nogach
I spojrzenie z góry
Dlaczego wiosennie?
To proste... ażurek, ażurek...
Skarpetki z ażurkiem kojarzą się z wiosną, bo nie są już tak ciepłe, jak te z pełnym splotem.
Na ten czas skarpetek robić nie będę, ale nie mówię NIE, bo może coś mnie natchnąć i...
Moje ażurowe skarpetki.
Na luzie
Na wypoczywających nogach
I spojrzenie z góry
niedziela, 27 stycznia 2013
Koniec zimy zbliża się
Przynajmniej u mnie koniec zimy musi być blisko, skoro zrobiłam skarpety
:))))
Często tak mam, że gdy coś zrobię, to przestaje być potrzebne w tym czasie, ale przydaje się w terminie późniejszym.
Stąd myśl, że skarpety przydadzą się na krótko...
Jednak, by przy pieczętować tę myśl, robię jeszcze drugą parę.
Robię też coś na głowę - nie moją, ale mojego Ktosia :))
Myślę, że będzie tak intensywnie używana, jak ta, którą ma zastąpić.
A teraz moje skarpety - pierwsza para wykonana po wielu latach.
Wykorzystałam splot ściągaczowy nie tylko na cholewkę, ale także na górę stopy.
Od dołu stopa wykonana jest splotem dżersej.
Piętę i palce wykonałam metodą tradycyjną,
Nie tradycyjne było to, że nie robiłam na krótkich drutach (5 szt.) lecz na dwóch drutach z żyłką - każda skarpeta na swoim drucie.
Nie robiłam jednocześnie obu skarpet, tylko na zmianę - skarpetę doprowadzałam do momentu, w którym należało wykonać coś inaczej, odkładałam ją na bok, a drugą doprowadzałam do tego samego momentu.
W ten sposób wykonałam dwie skarpety niemal w jednym czasie.
Nie musiałam zastanawiać co mam wykonać i po ilu rządkach.
Także ścisłość dzianiny nie różni się w obu skarpetkach, co często ma miejsce, gdy robi się dwie sztuki wyrobu oddzielnie i z kilkudniową przerwą najczęściej.
Tak wyglądają skarpetki "wyluzowane" :)))
A tak prezentują się z "wkładem" :)))
Skarpety wykonane są z wełenki (100%) na drutach nr 2,5.
Często tak mam, że gdy coś zrobię, to przestaje być potrzebne w tym czasie, ale przydaje się w terminie późniejszym.
Stąd myśl, że skarpety przydadzą się na krótko...
Jednak, by przy pieczętować tę myśl, robię jeszcze drugą parę.
Robię też coś na głowę - nie moją, ale mojego Ktosia :))
Myślę, że będzie tak intensywnie używana, jak ta, którą ma zastąpić.
A teraz moje skarpety - pierwsza para wykonana po wielu latach.
Wykorzystałam splot ściągaczowy nie tylko na cholewkę, ale także na górę stopy.
Od dołu stopa wykonana jest splotem dżersej.
Piętę i palce wykonałam metodą tradycyjną,
Nie tradycyjne było to, że nie robiłam na krótkich drutach (5 szt.) lecz na dwóch drutach z żyłką - każda skarpeta na swoim drucie.
Nie robiłam jednocześnie obu skarpet, tylko na zmianę - skarpetę doprowadzałam do momentu, w którym należało wykonać coś inaczej, odkładałam ją na bok, a drugą doprowadzałam do tego samego momentu.
W ten sposób wykonałam dwie skarpety niemal w jednym czasie.
Nie musiałam zastanawiać co mam wykonać i po ilu rządkach.
Także ścisłość dzianiny nie różni się w obu skarpetkach, co często ma miejsce, gdy robi się dwie sztuki wyrobu oddzielnie i z kilkudniową przerwą najczęściej.
Tak wyglądają skarpetki "wyluzowane" :)))
A tak prezentują się z "wkładem" :)))
Skarpety wykonane są z wełenki (100%) na drutach nr 2,5.
niedziela, 20 stycznia 2013
Serwetka kwiat - niebieska
Jakiś czas temu zrobiłam według tego samego
schematu kolorowe serwetki.
Leżą one w szufladzie i czekają na swój czas - są przeznaczone na upominki.
Przy okazji krochmalenia jakichś drobiazgów, zawsze jest miejsce na jedną lub dwie serwetki.
Wówczas sięgam do szuflady i wyjmuję jedną z serwetek.
Przed Świętami, gdy krochmaliłam aniołki, gwiazdki i dzwoneczki, wybrałam niebieską serwetkę i ona została usztywniona i uformowane.
Poleciała, jako upominek do Koleżanki, która obchodzi właśnie urodziny.
Myślę, że spodoba się taki kwiatek, który przywoła wiosnę :)))
Leżą one w szufladzie i czekają na swój czas - są przeznaczone na upominki.
Przy okazji krochmalenia jakichś drobiazgów, zawsze jest miejsce na jedną lub dwie serwetki.
Wówczas sięgam do szuflady i wyjmuję jedną z serwetek.
Przed Świętami, gdy krochmaliłam aniołki, gwiazdki i dzwoneczki, wybrałam niebieską serwetkę i ona została usztywniona i uformowane.
Poleciała, jako upominek do Koleżanki, która obchodzi właśnie urodziny.
Myślę, że spodoba się taki kwiatek, który przywoła wiosnę :)))
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)