Z przerwami i zamiennie z innymi robótkami powoli powstawała błękitna
chusta.
Wykonałam ją z włóczki otrzymanej od Kundzi.
Ponieważ włóczka cienka to i druty cienkie, a skoro jedno i drugie cienkie, to
robótka musiała potrwać dłużej.
Początek był prosty i robiło się szybko - splot dżersej co kilka rządków
przepleciony rządkiem z dziurkami.
Ozdobny ażurek był dość monotonny, nitka cienka, więc praca trochę dłużyła się.
Gdyby nie ta monotonność, pewnie chusta byłaby większa, ale wraz z wyrobieniem
drugiego (50 g)
motka włóczki, postanowiłam robótkę zakończyć.
Splot ażurowy (ozdobny) rozszyfrowałam z fotografii - kto odwiedza mnie od
dłuższego czasu wie, że rozszyfrowanie splotu ze zdjęcia nie stanowi dla mnie
problemu, chyba, że zdjęcie jest bardzo niewyraźne :)))
Chusta jest bardzo cieniutka, delikatna i taka milusia.
Ostatnio były zimne i wilgotne dni, więc chusta leżała i czekała na lepsze czasy.
Teraz zrobiło się ciepło, więc ją wypiorę i ustabilizuję.
I odłożę na półkę - przeznaczenie znajdzie się w odpowiednim momencie.