Na początku maja zabrałam się za zrobienie prezentu dla Motylka, a właściwie
dla Jej Kruszynki.
Wykonałam kilka próbek i rozpoczęłam wykonanie letniej, minimalnie ażurowej
narzutki dla Kruszynki.
Wcześniej jeszcze nie mogłam napisać, co robię, ale robiłam, robiłam, tak bez opisu
tworząc to, co przychodziło mi na myśl po wykonaniu każdego kolejnego rządka.
Zwykle w nowych projektach wykorzystuje się wzorki/sploty już wykonywane albo nowe
na podstawie jakiegoś opisu lub takie, które powstają przez przypadek w wyniku
jakiegoś niewłaściwego przeplatania.
Ja postanowiłam wykorzystać motyw listka, różnej wielkości i w różnym układzie.
Wyszło coś takiego.
Na zdjęciu listki wyglądają, jak wklęsłe, a one są wypukłe, co widać na
ostatnich fotkach.
Patrząc na powyższy widok stwierdziłam, że czegoś tu brakuje, że narzutka jest
ładna, podoba mi się, ale jest jakaś mdła.
Pomyślałam, że trzeba ją ożywić.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam.
Wykonałam szydełkiem kwiatki z włóczki o tej samej nazwie lecz w kolorze
różowym.
Przez środek każdego kwiatka przeciągnęłam tasiemkę (też różową) z nawleczonym
koralikiem.
Tasiemka posłużyła mi do przywiązania kwiatka w odpowiednim miejscu narzutki.
Zatem, gdy Motylek dojdzie do wniosku, że kwiatki się opatrzyły, bzie mogła
wykorzystać je do innego celu, a narzutkę złożoną po przekątnej nosić zimą jako
chustę :)))
Kwiatki przywiązałam w miejscu "wyrastania" większych par liści
(między nimi pojawił się jeszcze mały listeczek)...
i w środku narzutki, skąd "wyrastają cztery liście.
W narzutce jest 24 listki, a 24 to w numerologii daje cyfrę 6 (2+4=6).
Co oznacza cyfra 6?
Cyfra 6, to symbol dobrobytu, bogactwa i obfitości. To cyfra przynosząca
szczęście, a przyporządkowane jej cechy to: równowaga, zdrowie i miłość.
Zrobiłam to nie przypadkowo, bo po opisywanych przez Motylka perypetiach mocno
trzymałam kciuki, by Kruszynka była zdrowa jeszcze w swoim zamkniętym świecie,
a za chwilę po przyjściu do nas, by to zdrowie trwało, by żyła w miłości i
dobrobycie.
Tego wszystkiego, co niesie ze sobą cyfra 6, tego wszystkiego życzę na
przyszłość Kruszynce, którą niebawem powitamy w naszym świecie.
Do mojej niespodzianki dołączyła się koleżanka ze swoimi podarkami.
Koleżanka trafiła na blog Motylka, poprzez moje zakładki, długo opierała
się z rozpoczęciem blogowania, ale w końcu zaczęła (TUTAJ jest Jej
blog) i teraz sama pochwali się tym, co dorzuciła do wysyłanej przeze mnie
paczuchy.
*****
Tę notkę miałam napisaną w czasie, gdy wysyłałam paczkę, ale czekałam na
potwierdzenie dotarcia przesyłki i reakcję Motylka.
Dziś mogę notkę opublikować i odesłać do dalszej lektury... u Motylka - TUTAJ
Ja puściłam łezkę radości czytając notkę Motylka...
Zrobiło mi się bardzo przyjemnie ciepło na sercu i... chyba na tym
właśnie polega radość robienia podarunków - niespodzianek.
Moje robótki - dzianina, serwetki wykonane na drutach, frywolitkowe ozdoby i zakładki, makrama
czwartek, 7 czerwca 2012
czwartek, 3 maja 2012
Nie obijam się... absolutnie
To, że nie pokazuję nowych robótek, nie znaczy,
że się obijam.
Robię takie rzeczy, których nie mogę na tę chwilę pokazać w całym kawałku, ale
mogę pokazać fragmencik :)))
Wiem, że mam kilka robótek do wykończenia albo skończone serwetki, ale nie wykrochmalone.
Jakoś w tym roku brakuje mi mobilizacji nie tyle do wykonywania czegoś, ale do samych wykończeń.
Muszę coś z tym zrobić :)
A może ktoś ma sprawdzony sposób na taki stan rzeczy?
Wiem, że mam kilka robótek do wykończenia albo skończone serwetki, ale nie wykrochmalone.
Jakoś w tym roku brakuje mi mobilizacji nie tyle do wykonywania czegoś, ale do samych wykończeń.
Muszę coś z tym zrobić :)
A może ktoś ma sprawdzony sposób na taki stan rzeczy?
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Musi poczekać na napinanie
Robię na drutach wieczorami, ale wykończenie
pozostawiam na porę dnia bardziej sprzyjającą moim oczkom i oczom.
Wykończam przy świetle dziennym, bo muszę częściej zaglądać na to, co robię i kontrolować przebieg pracy.
Ta serwetka powstała w ciągu dwóch tygodni, oczywiście wieczorową porą :)))
Właśnie została zdjęta z drutów i pewnie parę dni poczeka na natchnienie do krochmalenia i upinania.
Już mi się podoba :)))
Wykończam przy świetle dziennym, bo muszę częściej zaglądać na to, co robię i kontrolować przebieg pracy.
Ta serwetka powstała w ciągu dwóch tygodni, oczywiście wieczorową porą :)))
Właśnie została zdjęta z drutów i pewnie parę dni poczeka na natchnienie do krochmalenia i upinania.
Już mi się podoba :)))
wtorek, 10 kwietnia 2012
Jajko zawieszka i jeszcze coś
Przed Świętami, w ramach Zajączkowej
wymianki przygotowałam paczuszkę.
Nie zrobiłam (tak wyszło) fotki całej zawartości paczuszki przygotowanej przeze mnie, ale wśród słodyczy i przydasiów znalazło się jajeczko z szydełkową koszulką, jajo z dzianą koszulką i serwetka z przeznaczeniem - do koszyczka :)
Szydełkowe koszulki robiłam kilka lat temu i jedna z nich dołączyła do upominku.
Większe jajo miało koszulkę dzianą - wzorek na koszulce, to trzy liście laurowe.
z
Serwetka była wykonana tym samym wzorkiem jak ta na fotce tylko, że w kolorze białym.
Zrobiłam takie serwetki w różnych kolorach oprócz białego, więc do celów wymianki musiałam szybko zrobić nówkę sztukę białą:)
Nie zrobiłam (tak wyszło) fotki całej zawartości paczuszki przygotowanej przeze mnie, ale wśród słodyczy i przydasiów znalazło się jajeczko z szydełkową koszulką, jajo z dzianą koszulką i serwetka z przeznaczeniem - do koszyczka :)
Szydełkowe koszulki robiłam kilka lat temu i jedna z nich dołączyła do upominku.
Większe jajo miało koszulkę dzianą - wzorek na koszulce, to trzy liście laurowe.
z
Serwetka była wykonana tym samym wzorkiem jak ta na fotce tylko, że w kolorze białym.
Zrobiłam takie serwetki w różnych kolorach oprócz białego, więc do celów wymianki musiałam szybko zrobić nówkę sztukę białą:)
piątek, 6 kwietnia 2012
Cichutko przycupnęły dziane zajączki
Prawie rok temu, z różnych resztek włóczek,
zrobiłam kilkanaście kwadracików.
Ich przeznaczeniem pierwotnie było wykonanie zajączków według wskazówek Wiki, ale Święta przeleciały, o kwadracikach zapomniałam.
Później, a dokładnie w lipcu zastanawiałam się, co z nimi zrobić.
Ostatecznie przeleżały w pudle z innymi rozpoczętymi robótkami, aż do teraz.
Wczoraj zrealizowałam, to co miało być zrobione rok temu.
W jedno popołudnie wykonałam 9 zajączków.
Do fotki nie stanęły wszystkie, bo jeszcze nie miały "buziek", a czas na robienie zdjęć mijał i zaraz zmierzchało się.
Dziane zajączki przycupnęły przy haftowanym zajączku, któremu po trzech latach zmieniłam oprawę.
Jeden zajączek poprosił o indywidualną fotkę, więc ma :)))
Dziś popakowałam i rozwiozłam znajomym ku ich zaskoczeniu i ogromnej radości.
Ich przeznaczeniem pierwotnie było wykonanie zajączków według wskazówek Wiki, ale Święta przeleciały, o kwadracikach zapomniałam.
Później, a dokładnie w lipcu zastanawiałam się, co z nimi zrobić.
Ostatecznie przeleżały w pudle z innymi rozpoczętymi robótkami, aż do teraz.
Wczoraj zrealizowałam, to co miało być zrobione rok temu.
W jedno popołudnie wykonałam 9 zajączków.
Do fotki nie stanęły wszystkie, bo jeszcze nie miały "buziek", a czas na robienie zdjęć mijał i zaraz zmierzchało się.
Dziane zajączki przycupnęły przy haftowanym zajączku, któremu po trzech latach zmieniłam oprawę.
Jeden zajączek poprosił o indywidualną fotkę, więc ma :)))
Dziś popakowałam i rozwiozłam znajomym ku ich zaskoczeniu i ogromnej radości.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)