Serwetka, która miała być prezentem, została u mnie.
Powód tego jest bardzo prosty...
Podczas napinania wykrochmalonych serwetek, okazało się, że w tej serwetce
gdzieś było niedokładnie złapane oczko przy tworzeniu ażurku.
W tym miejscu serwetka troszkę się spruła i mogłam ją naprawić dopiero po
wyschnięciu.
Do takiej naprawy musiałam posłużyć się szydełkiem i igłą.
W miejsce tej serwetki, jako prezent poleciała inna, która jest wśród
pokazanych wcześniej czerwonych serwetek.
Oto serwetka, która będzie u mnie ozdobą w Święta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz