Lekcja nr 11 przygotowana przez Justynę na początku trochę mnie przeraziła.
Obejrzałam wszystkie propozycje podsunięte przez Justynę w postaci linków i stwierdziłam, że na początek wypróbuję tylko jeden sposób, chociaż podobają mi się wszystkie.
Postanowiłam zmierzyć się z przeplataniem kółeczek odwróconych według instrukcji Muskaan.
Mimo, że przerażała mnie ilość czółenek, podjęłam zadanie.
Pierwsze próby były nieudane, ale nie zniechęciło mnie to, wszak jestem niezmiernie upartym Koziorożcem. :)))))
Jednak po nieudanych wprawkach, coś zaczęło wychodzić i to pokazałam w poprzednim wpisie.
I tu początek był z pomyłkami, ale dalej szło już dość sprawnie, mimo, że czółenka trochę plątały mi się i co chwilę musiałam doprowadzać je do porządku.
Ponieważ nie miałam innego pomysłu na zastosowanie tego, co mi wychodziło z tej plątaniny, pomyślałam o kolejnej zakładce.
Wykorzystałam więc to, co już miałam zrobione.
Kontynuowałam przeplatanie, a gdy wykonałam założoną długość łańcuszka przeplatających się kółeczek, wyprułam to co na początku wychodziło z pomyłkami i nitki pozostawiłam do oplecenia na ogonek zakładki
Boki zakładki wykonałam łuczkami z pikotkami, a ogonek zaplotłam płaskimi węzłami makramy.
Z drugiej strony
Z bliska
Zakładka jest biało-czerwona, bo akurat miałam czółenka wypełnione nitkami w tych kolorach, co do ćwiczenia dawało wspaniały kontrast.
Na dwóch innych czółenkach (mam tylko 6) była nitka cieniowana, która nie dałaby pożądanego kontrastu, więc decyzja była szybka.
Przyznam, że bardzo podoba mi się to plątanie kółeczek i pewnie w jakimś momencie wykorzystam ten, a może inny sposób łączenia elementów frywolitki.
Zgłaszam odrobienie lekcji nr 11
Moje robótki - dzianina, serwetki wykonane na drutach, frywolitkowe ozdoby i zakładki, makrama
Strony
▼
piątek, 20 lipca 2018
wtorek, 17 lipca 2018
Jeszcze o przenoszeniu
Wcześniej napisałam o decyzji.
Trochę szerzej o przenoszeniu obu blogów pod nowe adresy napisałam drugim blogu.
Jestem to winna moim gościom, odwiedzającym mnie i komentującym w obu blogach.
Tutaj tylko krótko o przenoszeniu komentarzy.
Ogromnie mi przykro, że nie można było przenieść komentarzy w takiej formie, jak były dodawane, to znaczy, że niektóre miały linki do autorów komentarzy.
Ponieważ Wasze komentarze są dla mnie bardzo cenne, więc chciałabym by tu były razem z postami, ale okazuje się to nieco kłopotliwe.
W wielu komentarzach pojawiały się także dodatkowe wyjaśnienia moje lub osób komentujących, a dotyczyły danego tematu/robótki, więc tym bardziej powinny tu być.
Ja traktuję komentarze, jak pewnego rodzaju "rozmowę" i dlatego pod przeniesionymi notkami wstawiam w moich komentarzach cytaty komentarzy z poprzedniego miejsca blogowania.
Postaram się zacytować komentarze, jeśli nie pod wszystkimi postami, to przynajmniej pod tymi, do których komentujące wnosiły dodatkowe uwagi, spostrzeżenia bądź propozycje rozwiązania problemu.
Przepraszam Wszystkich odwiedzających mnie od lat i w ostatnim czasie, za niedogodności i proszę o aktualizację moich nowych adresów w Waszych zakładkach.
Dziękuję za odwiedziny Wszystkim nowym Gościom, natomiast szczególne podziękowania kieruję do odwiedzających mnie w obu blogach niemal od początku mojego blogowania.
Dziękuję, że ze mną jesteście i jest mi bardzo miło, że dzielicie się ze mną swoim zdaniem w komentarzach.
Na pamiątkę załączam fotki:
- wygląd mojego poprzedniego blogu
- taki był licznik odwiedzin w chwili zakończenia przenosin
- załączam też komentarze, które nie były przypisane do żadnej notki lecz były dodawane do działającej w poprzednim miejscu Księgi Gości.
Takie były komentarze w Księdze Gości
- na początek wstawiam kilka pierwszych, zaś pozostałe dodam w moim komentarzu pod tą notką.
Gość: dag, *.csk.pl
Trochę szerzej o przenoszeniu obu blogów pod nowe adresy napisałam drugim blogu.
Jestem to winna moim gościom, odwiedzającym mnie i komentującym w obu blogach.
Tutaj tylko krótko o przenoszeniu komentarzy.
Ogromnie mi przykro, że nie można było przenieść komentarzy w takiej formie, jak były dodawane, to znaczy, że niektóre miały linki do autorów komentarzy.
Ponieważ Wasze komentarze są dla mnie bardzo cenne, więc chciałabym by tu były razem z postami, ale okazuje się to nieco kłopotliwe.
W wielu komentarzach pojawiały się także dodatkowe wyjaśnienia moje lub osób komentujących, a dotyczyły danego tematu/robótki, więc tym bardziej powinny tu być.
Ja traktuję komentarze, jak pewnego rodzaju "rozmowę" i dlatego pod przeniesionymi notkami wstawiam w moich komentarzach cytaty komentarzy z poprzedniego miejsca blogowania.
Postaram się zacytować komentarze, jeśli nie pod wszystkimi postami, to przynajmniej pod tymi, do których komentujące wnosiły dodatkowe uwagi, spostrzeżenia bądź propozycje rozwiązania problemu.
Przepraszam Wszystkich odwiedzających mnie od lat i w ostatnim czasie, za niedogodności i proszę o aktualizację moich nowych adresów w Waszych zakładkach.
Dziękuję za odwiedziny Wszystkim nowym Gościom, natomiast szczególne podziękowania kieruję do odwiedzających mnie w obu blogach niemal od początku mojego blogowania.
Dziękuję, że ze mną jesteście i jest mi bardzo miło, że dzielicie się ze mną swoim zdaniem w komentarzach.
Na pamiątkę załączam fotki:
- wygląd mojego poprzedniego blogu
- taki był licznik odwiedzin w chwili zakończenia przenosin
- załączam też komentarze, które nie były przypisane do żadnej notki lecz były dodawane do działającej w poprzednim miejscu Księgi Gości.
Takie były komentarze w Księdze Gości
- na początek wstawiam kilka pierwszych, zaś pozostałe dodam w moim komentarzu pod tą notką.
Gość: dag, *.csk.pl
2006/02/18 12:48:12
juz robię. zaczynam przygody z drutami:)
splocik
2006/02/18 14:42:49
Witaj dag w gronie robótkowiczek.
Będzie mi bardzo miło, gdy wstąpisz tu od czasu do czasu i wyrazisz swoje zdanie w komentarzach.
Pozdrawiam ciepło.
Będzie mi bardzo miło, gdy wstąpisz tu od czasu do czasu i wyrazisz swoje zdanie w komentarzach.
Pozdrawiam ciepło.
Gość: Dorota, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2006/03/06 10:42:16
Witam! Pierwszy raz weszłam na Twoją stronkę i bardzo mi się
podobają Twoje prace. Ja też troszkę "sztrikuję" na drutach. Mam
pytanko: czy można Ci przesłać e-mailem zdjęcia swoich prac do oceny? Chciałbym
poznać ocenę osoby postronnej, a jednocześnie znającej się na rzeczy.
splocik
2006/03/07 08:13:05
Witaj Dorota.
Miło mi, że tu wstąpiłaś i podoba Ci się to, co tu zobaczyłaś.
Myślę, że każdy robi takie wyroby, które jemu samemu podobają się przede wszystkim.
Owszem, mogę podjąć się oceny Twoich wyrobów, ale mam inny pomysł. Mianowicie; mogłabyś pochwalić się nimi zakładając blog lub przedstawiając je na forum robótkowym. Wówczas inni mogli by te prace podziwiać i wypowiadać się na ich temat.
Pozdrawiam i zapraszam do ponownych odwiedzin.
Ciąg dalszy w komentarzach...
Miło mi, że tu wstąpiłaś i podoba Ci się to, co tu zobaczyłaś.
Myślę, że każdy robi takie wyroby, które jemu samemu podobają się przede wszystkim.
Owszem, mogę podjąć się oceny Twoich wyrobów, ale mam inny pomysł. Mianowicie; mogłabyś pochwalić się nimi zakładając blog lub przedstawiając je na forum robótkowym. Wówczas inni mogli by te prace podziwiać i wypowiadać się na ich temat.
Pozdrawiam i zapraszam do ponownych odwiedzin.
Ciąg dalszy w komentarzach...
piątek, 13 lipca 2018
Nie siedzę bezczynnie
Głównie, to wyszywam i robię fotki w ramach różnych zabaw, ale tym piszę w drugim blogu.
Jednak trochę też frywolitkuję. :)))
Chwilowo tylko ćwiczę zadanie z lekcji nr 11 w zabawie Kocham frywolitkę i cały czas myślę, jak zastosować nową umiejętność.
Na dowód ćwiczenia mogę pokazać tylko jedną fotkę, bo inne próbki nie nadają się do publikacji. :)))
Na fotce widać, że początek (1) nadal jeszcze nie dopracowany, dalej (2) zapomniałam przełożyć nitkę i wyszły kółeczka rozłączone, w następnych (3) zrobiłam jedno wejście czerwonego kółeczka od spodu, ale kolejne już są jednakowe - od góry.
Patrząc na tę fotkę pomyślałam, że ten nieudany początek "wyrzucę", a resztę zastosuję w zakładce, których kilka ostatnio upominkowo mi ubyło.
Jednak trochę też frywolitkuję. :)))
Chwilowo tylko ćwiczę zadanie z lekcji nr 11 w zabawie Kocham frywolitkę i cały czas myślę, jak zastosować nową umiejętność.
Na dowód ćwiczenia mogę pokazać tylko jedną fotkę, bo inne próbki nie nadają się do publikacji. :)))
Na fotce widać, że początek (1) nadal jeszcze nie dopracowany, dalej (2) zapomniałam przełożyć nitkę i wyszły kółeczka rozłączone, w następnych (3) zrobiłam jedno wejście czerwonego kółeczka od spodu, ale kolejne już są jednakowe - od góry.
Patrząc na tę fotkę pomyślałam, że ten nieudany początek "wyrzucę", a resztę zastosuję w zakładce, których kilka ostatnio upominkowo mi ubyło.