Strony

poniedziałek, 15 maja 2023

Dekoracyjna ampla w maju

W ramach zabawy Małe Dekoracje, wykonałam prostą amplę, czyli zawieszkę na doniczkę z kwiatkiem.
Zrobiłam ją z białego sznurka bieliźnianego, kiedyś kupionego i leżącego na dnie pudła z różnościami.
 

Zastosowałam dwa podstawowe węzły - płaski i spiralny.
Ampla ma trzy przęsła, które w dolnej części przemiennie zaplatałam węzłami płaskimi tworząc koszyczek na doniczkę. na dole połączyłam wszystkie sznurki opaską i to wszystko.
W górnej części przęseł wmontowałam drewniane kółka.


Ample mogą wisieć przy ścianie, ale równie dobrze można zawiesić je u sufitu. 

Wspomnieniowo...

Pierwszy raz pisałam o amplach TUTAJ, gdzie zamieściłam opis wykonania takiego wiszącego ogródka.

Chciałam odnieść się do późniejszego wpisu o odnalezionych pierwszych, najprostszych amplach, ale okazało się, że tego wpisu nie przeniosłam przenosząc się z bloxa.
Zacytuję więc z mojego archiwum i dodam fotkę jeszcze z tamtym adresem.

Pisałam wówczas:
"Nie pamiętam, kiedy zrobiłam ample (zawieszki na doniczki z kwiatami) ze sznurka sizalowego, ale było to na długo przed rozpoczęciem blogowania.
Widocznie doszłam do wniosku, że nie pasowały mi w danym czasie, więc odłożyłam je a/a i... zapomniałam.
Teraz odkryłam je (sztuk dwie) przy okazji robienia robienia porządków w moim robótkowym królestwie
Były to jedne z pierwszych, jakie w ogóle zrobiłam, bo ample wykonane zostały w najprostszej formie, bez jakichkolwiek ozdóbek i dodatków.
Najpewniej były to prace wykonane z kimś, kogo uczyłam tej techniki."

I to jest fotka tych najpierwszych zawieszek do kwiatów.
 

Fotka z paprotką leci do zabawy u Reni.


Pojawi się też w podsumowaniu maja, w pierwszym moim blogu - TUTAJ


Dziękuję za każde pozostawione słowo w komentarzu. :) 

16 komentarzy:

  1. Przyznaję bez bici że z taką nazwą na wiszące kwietniki spotykam się po raz pierwsza, ale te kwietniki były czymś co spowodowało że zachciało mi się uczyć makramy. Co prawda wiem z czym się to je ale jakoś technika mnie nie zachwyciła, choć jeden kwietnik zrobiłam, za to moja córka jest tą techniką zachwycona, a kwietniki są u niej na porządku dziennym.
    Fajny ten Twój kwietnik i jak widać można go upleść z każdego sznurka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - dziękuję :)
      Z nazwą ampla w technice makramy spotkałam się
      w roku 1988, gdy kupiłam książkę "Relaks z makramą" Ireny Koteckiej.
      Takie kwietniki robiłam, bo miałam malutkie mieszkanie i dużo kwiatów.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  2. No proszę, do dzisiaj nie spotkałam się ze słowem AMPLA - serio! Może kiedyś zrobię sobie podobną - na tarasie znalazł by się hak do zawieszenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motylku - na taras idealnie pasuje do Twoich nowych kwiatków. :)
      Makrama nie jest trudną techniką wbrew pozorom.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  3. Może nie takie ładne, ale i ja mam kilka ampli w tunelu- na wiszące całoroczne truskawki;) są bardzo przydatne, gdy miejsca brak:) Dawno się już nie bawiłam sznurkami, ale makrama zawsze mi się bardzo podobała:) Dziękuje za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu dziękuję :)
      Te najpierwsze ze sznurka sizalowego nie należały do do ładnych, ale były funkcjonalne, a poza tym wówczas ten sznurek był najtańszy.
      Makrama podoba mi się do dzisiaj i tyle rzeczy chciałabym zrobić..., ale chyba życia nie wystarczy. :)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  4. Pięknie wyszła, też kiedyś mialam na suficie przyczepioną, po remoncie sufitu już nie da się przymocować.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszulo - dziękuję :)
      Teraz takie koszyczki można z powodzeniem zawieszać na ścianie zamiast półki na kwiaty.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  5. Nawet nie wiedziałam, że te doniczki mają specjalną nazwę :).

    Paprotka super się prezentuje :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raeszko - dziękuję :)
      Paprotka, to zeszłoroczna sadzonka, dopiero rozrasta się.
      Nazwa wiszących kwietników jest znana od dawna, Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  6. Bardzo podobają mi się takie kwietniki, chociaż nie miałam pojęcia, że nazywają się amplami.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - nazwa wiszących kwietników została zaczerpnięta od nazwy lampy, która miała abażur w postaci płytkiej misy zawieszonej na kilku ramionach, najczęściej w postaci łańcuszków.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  7. Przeczytawszy tytuł na blogu głównym, myślałam że chodzi o lampę( wisząca lampa sufitowa z płytkim kloszem od dołu) sama mam taką w dużym pokoju. A tu o kwietnik chodziło :) Fajnie wygląda taki pleciony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięto - dziękuję :)
      Właśnie wyjaśniłam Małgosi, skąd wzięła się nazwa tej wiszącej ozdoby do kwiatów.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  8. Nie przypominam sobie, abym kiedyś słyszała słowo ampla, to wygląda jak anagram lampy ;) ( doczytałam teraz wszystkie komentarze)Nie mniej jednak ciekawa makramowa osłonka na kwiatka Ci wyszła z tych węzłów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tino - dziękuję :)
      Nazwa pewnie tak powstała jak piszesz, bo tak nazywano lampy o kształcie zawieszonej misy i do jej nazwy pewnie stworzono anagram.
      W wyrobach makramowych ta nazwa istnieje od dawna, a przynajmniej ja spotkałam się z nią pod koniec minionego wieku. :)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń