Całkiem fajnie robi się ten szal :)))
Pogoda szarobura sprzyja drutowym robótkom i tak oczko za oczkiem - szybko mi
to poszło :)
Jeden szal skończony i już drugi rozpoczęty.
Na fotce, Abrazo jest w stanie luźnym, znaczy przed napinaniem, którym
zajmę się po skończeniu drugiej sztuki.
Pierwszy szal zrobiłam dokładnie według wskazówek, ale robiłam na drutach
cieńszych niż powinnam, przez co oczka są mniejsze, ściślejsze,
a dzianina jest mniej "dziurawa" i cały szal jest ciut mniejszy
od projektowanego.
Uformowany szal pokażę po skończeniu i uformowaniu drugiego.
W drugim szalu dodam coś od siebie, ale teraz o tym sza...
No i już mam pomysł na trzeci... - własnej wersji :))))
Moje robótki - dzianina, serwetki wykonane na drutach, frywolitkowe ozdoby i zakładki, makrama
Strony
▼
poniedziałek, 25 lipca 2011
piątek, 22 lipca 2011
Otulacz, abrazo doczekało się
Ponad rok temu, u Maknety, podziwiałam szal Abrazo (opis do kupienia TUTAJ) i
już wtedy wiedziałam, że zrobię go, tylko nie wiedziałam kiedy to nastąpi.
Ten czas właśnie nadszedł.
Kompleciki (dwa) dla maluszka skończone, w tym jeden już zszyty, a drugi doczeka się zszycia lada dzień.
Dni są szare, ponure, więc kilka jasnych chwil łapię dla haftowania delfinków, a resztę czasu mogę poświęcić wyłącznie... drutom.
Późnym popołudniem i wieczorem, przy sztucznym świetle musiałabym siedzieć z założonymi rękoma, czego absolutnie nie potrafię, więc druty mają wzięcie :)))
Wyszukałam w zapasach włóczkę, której powinno mi wystarczyć i zaczęłam robić Abrazo korzystając z pomocy i wskazówek Maknety - jeszcze raz dziękuję.
Dzisiaj szala jest tyle, ile widać na fotce.
Oczek jest dużo, a żyłki z drutami mało, więc panuje niesamowita ciasnota, ale gdy już skończę i rozprostuję to coś, to... wtedy sama zobaczę, co narobiłam :)))
Ten czas właśnie nadszedł.
Kompleciki (dwa) dla maluszka skończone, w tym jeden już zszyty, a drugi doczeka się zszycia lada dzień.
Dni są szare, ponure, więc kilka jasnych chwil łapię dla haftowania delfinków, a resztę czasu mogę poświęcić wyłącznie... drutom.
Późnym popołudniem i wieczorem, przy sztucznym świetle musiałabym siedzieć z założonymi rękoma, czego absolutnie nie potrafię, więc druty mają wzięcie :)))
Wyszukałam w zapasach włóczkę, której powinno mi wystarczyć i zaczęłam robić Abrazo korzystając z pomocy i wskazówek Maknety - jeszcze raz dziękuję.
Dzisiaj szala jest tyle, ile widać na fotce.
Oczek jest dużo, a żyłki z drutami mało, więc panuje niesamowita ciasnota, ale gdy już skończę i rozprostuję to coś, to... wtedy sama zobaczę, co narobiłam :)))
czwartek, 21 lipca 2011
Co mam z tego zrobić?
Zobaczyłam u Wiki
zajączka zrobionego przy pomocy drutów - jest tam instrukcja wykonania.
Narobiłam trochę kwadracików z myślą zrobienia zajączków, ale sprawy potoczyły się inaczej i zajączki nie powstały.
Zastanawiam się, co z tym zrobić?
Czy dorobić inne kwadraciki i połączyć je w coś większego, czy niech poczekają na chęci i odpowiedni czas, by jednak stać się gromadką zajączków.
Wrzucam tylko fotkę, by nie zapomnieć, że mam coś do skończenia.
Tych cosiów do skończenia jest więcej i gdyby przejrzeć moje oba blogi, na pewno znalazłoby się ich przynajmniej kilka - palców obu rąk by wystarczyło.
Wychodzę z założenia, że wszystko ma swój czas i musi nabrać mocy.
Przydałoby się jednak sporządzenie jakiejś listy rzeczy, które czekają na sfinalizowanie, ale kto to zrobi?
Jak to zrobić, żeby się chciało?
Pewnie wszystko, co wymaga ciągu dalszego, położę w zasięgu wzroku - w pobliżu komputera, by znów nie zostało zapomniane.
Narobiłam trochę kwadracików z myślą zrobienia zajączków, ale sprawy potoczyły się inaczej i zajączki nie powstały.
Zastanawiam się, co z tym zrobić?
Czy dorobić inne kwadraciki i połączyć je w coś większego, czy niech poczekają na chęci i odpowiedni czas, by jednak stać się gromadką zajączków.
Wrzucam tylko fotkę, by nie zapomnieć, że mam coś do skończenia.
Tych cosiów do skończenia jest więcej i gdyby przejrzeć moje oba blogi, na pewno znalazłoby się ich przynajmniej kilka - palców obu rąk by wystarczyło.
Wychodzę z założenia, że wszystko ma swój czas i musi nabrać mocy.
Przydałoby się jednak sporządzenie jakiejś listy rzeczy, które czekają na sfinalizowanie, ale kto to zrobi?
Jak to zrobić, żeby się chciało?
Pewnie wszystko, co wymaga ciągu dalszego, położę w zasięgu wzroku - w pobliżu komputera, by znów nie zostało zapomniane.
środa, 20 lipca 2011
wtorek, 19 lipca 2011
Pierwszy z paskami już jest
Wiem, że w takich małych rzeczach jest mało szycia, ale ciągle coś mi
przeszkadzało.
A to jakieś pilne sprawy do załatwienia, a to jakieś odwiedziny moje gdzieś tam albo kogoś u mnie, a to szydełko ciągle wpychało się na pierwsze miejsce i tak zleciało, a czas się skurczył.
Uroczystość obchodów PIERWSZEJ rocznicy życia MALUSZKA tuż, tuż, a jeszcze zapakować i wysłać być może trzeba będzie, bo jazda pod znakiem zapytania stoi :))
Jestem pewna, że nikt z bliskich Maluszka (roczniaka) nie zagląda do moich blogów, więc mogę pokazać pierwszy komplet wybrany ze wszystkich kawałków, o których pisałam wcześniej.
Do tego (mniejszego) kompletu wybrałam:
- spodenki
- kamizelkę
- muszkę
To było z osobna, a teraz w komplecie
Mam tylko nadzieję, że nie będzie za mały, bo Maluszek rośnie, jak ma drożdżach :)))
O ile kamizelka może być chwilowo dłuższa, o tyle spodenki mogą być lada moment bermudkami :)))
Z pozostałych kawałków będzie drugi komplet - większy :))
A to jakieś pilne sprawy do załatwienia, a to jakieś odwiedziny moje gdzieś tam albo kogoś u mnie, a to szydełko ciągle wpychało się na pierwsze miejsce i tak zleciało, a czas się skurczył.
Uroczystość obchodów PIERWSZEJ rocznicy życia MALUSZKA tuż, tuż, a jeszcze zapakować i wysłać być może trzeba będzie, bo jazda pod znakiem zapytania stoi :))
Jestem pewna, że nikt z bliskich Maluszka (roczniaka) nie zagląda do moich blogów, więc mogę pokazać pierwszy komplet wybrany ze wszystkich kawałków, o których pisałam wcześniej.
Do tego (mniejszego) kompletu wybrałam:
- spodenki
- kamizelkę
- muszkę
To było z osobna, a teraz w komplecie
Mam tylko nadzieję, że nie będzie za mały, bo Maluszek rośnie, jak ma drożdżach :)))
O ile kamizelka może być chwilowo dłuższa, o tyle spodenki mogą być lada moment bermudkami :)))
Z pozostałych kawałków będzie drugi komplet - większy :))
piątek, 1 lipca 2011
Z pasiastego poletka
Żeby nie było, że zapomniałam o komplecikach -
nieee... :)))
Robiłam, robiłam i... zrobiłam.
Trochę to trwało, bo przerywników wszelakich mnóstwo miałam, a jeszcze wpadały nowe i tak to z krótszymi bądź dłuższymi przerwami, wszystkie elementy dwóch komplecików w marynarskim stylu są już skończone.
Teraz pozostało to, co tygryski lubią... :))))))))
Zszywanie, to nie jest to, co ja najbardziej lubię, dlatego kawałki muszę poczekać na dzień, w którym najdzie mnie nieodparta ochota na szycie albo czas mnie pogoni :))))
Dziś taka krótka informacja i... fragment berecika i elementów kamizelki.
Robiłam, robiłam i... zrobiłam.
Trochę to trwało, bo przerywników wszelakich mnóstwo miałam, a jeszcze wpadały nowe i tak to z krótszymi bądź dłuższymi przerwami, wszystkie elementy dwóch komplecików w marynarskim stylu są już skończone.
Teraz pozostało to, co tygryski lubią... :))))))))
Zszywanie, to nie jest to, co ja najbardziej lubię, dlatego kawałki muszę poczekać na dzień, w którym najdzie mnie nieodparta ochota na szycie albo czas mnie pogoni :))))
Dziś taka krótka informacja i... fragment berecika i elementów kamizelki.