Gdy któregoś dnia (po latach),
zajrzałam do mojego koszyka ze swetrami "w toku" okazało się, że są 3, a nie jak myślałam – 2.
Zabrałam się ostro do pracy – oczywiście wzięłam na pierwszy rzut ten, w którym
było najmniej do zrobienia – zszycie elementów i oto efekt.
Następne czekają w kolejności.
Temu brakuje rękawów, więc najbliższe wieczory mam zajęte.
Zaś drugi ma
przód i rękawy, a do zrobienia pozostał tył.
W obydwu swetrach wykorzystałam włóczki z pozostałości po robieniu innych
sweterków. No może niewiele dokupiłam.
Po skończeniu i zszyciu, swetry
wyglądają tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz