Myślałam, że czerwcowe zadania zabawy Rękodzieło i przysłowia są proste, o czym napisałam TUTAJ, ale komentarze ukazały, że przysłowia sprawiły małe problemy.
Jednak, jak się ostatecznie okazało, nie było to tak zawiłe, jak wydawało się po pierwszym przeczytaniu takich oto przysłów:
1. Wszelkie dzieło zaczyna się od małego czynu.
2. Dobre dziatki to jakby kwiatki: zdobią ojce swe i matki.
Moja frywolitkowa interpretacja dotyczy przysłowia pierwszego.
Przysłowie nie mówi o wielkich dziełach, ale o wszelkich, czyli o tych najmniejszych też.
Czytamy w nim, że dzieło zaczyna się od małego czynu, a tym najmniejszym czynem jest pomysł na wykonanie czegoś.
Czy to będzie robótka szydełkowa, czy haft, czy frywolitka, czy praca z drewnem, czy z cegłą, czy też malarstwo, teatr, film, muzyka, literatura....
Mogłabym jeszcze długo wymieniać wymieniać wytwory będące efektem jakiejś pracy.
Nawet nasze blogowanie też zaczęło się od pierwszego kroku, a teraz piszemy już po kilka lat.
Wracając do mojej interpretacji, to dokładnie dwa lata temu w zabawie Kocham frywolitkę było zadanie związane z obrobieniem kółeczka i wówczas rzuciłam luźną myśl, że zakupione kółka prawdopodobnie wykorzystam do wykonania obrączek na serwetki.
Później, jak to często bywa, zapomniałam o tym pomyśle, bo takie obrączki nie były mi potrzebne, ale teraz temat wrócił i postanowiłam, że tą właśnie pracą zinterpretuję przysłowie nr 1.
Zacznę nie od pomysłu, bo ten był wcześniej, ale od tego momentu, gdy od dwóch lat leżały sobie kółka.
Teraz kupiłam nici w kolorze odpowiadającym osobie, która otrzyma efekt mojej pracy.
Zaczęłam obrabiać pierwsze kółko.
Gdy obrobienie zostało skończone, musiałam podjąć decyzję następnego kroku.
Na 2/3 obwodu wykonałam wzorek według własnego pomysłu, złożony z kółek i łuków z pikotką.
Nad tymi łukami wykonałam kolejne łuki z malutkimi kółeczkami i zdecydowałam, że tej wysokości prosta i delikatna koronka wystarczy.
Wykonałam taki mały stos kółek z koronką.
Komplet składa się z sześciu obrączek na serwetki.
I w towarzystwie serwetki.
I jeszcze sama serwetka w obrączce.
Do przedstawienia obrączek wykorzystałam moje haftowane serwetki świąteczne.
Zabawa Rękodzieło i przysłowia trwa - zapraszam :)
Brawo !! Nie dość, że świetna interpretacja przysłowia, to jeszcze moje ukochana frywolitka, a jak by było mało kolor kordonka też mi się bardzo podoba. No i efekt końcowy, cudny i bardzo przydatny.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest pięknie i praktycznie.
Pozdrawiam
Aniu - dziękuję :)
UsuńCieszę się, że podoba się Tobie mój frywolny komplet. :)
Pozdrawiam ciepło.
Cudne obrączki i świetna interpretacja przysłowia.
OdpowiedzUsuńFrywolitka to dla mnie "czarna magia", ale nieustannie podziwiam ją u innych.
Pozdrawiam serdecznie :)
Eluniu - dziękuję :)
UsuńDla mnie nie była czarną magią, ale przez wiele lat do niej nie sięgałam, a potem zaczęłam... - wszystko przez koleżankę, która chciała nauczyć się frywolitki. :)))
Pozdrawiam ciepło.
Piekne są te obręcze na serwetki wspaniały pomysł.Ja już powoli finiszuje z moja robótką.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUrszulo - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Such a pretty set !!! The gift will certainly be delightfully received :-)))
OdpowiedzUsuńMuskaan - dziękuję :)
UsuńMiło mi, że podobają się Tobie moje frywolitkowe obrączki. :)
Pozdrawiam ciepło.
Ależ one są śliczne :)
OdpowiedzUsuńCzarna damo - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
cudowność frywolitkowa!
OdpowiedzUsuńEvi - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Czarna magia dla mnie ale cudna!
OdpowiedzUsuńPrimitive Moon - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Przepiękne i bardzo oryginalne pierścienie- będą ozdobą na stole:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńReniu - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Świetne obrączki na serwetki. Bardzo fajny pomysł i wykonanie.
OdpowiedzUsuńTym bardziej że to frywolitka.Miłego weekendu.
Teresko - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Splociku, przepiękne te kołeczka. Będą bardzo dekoracyjnie wyglądać na stole.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Małgosiu - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Jestem pod wrazeniem!
OdpowiedzUsuńPiekne i swietny pomysl tak wogole!
Motylku - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Przepiękny pomysł i ostateczny efekt. Cieszę się, że miałyśmy ten cykl o "Kochaniu frywolitki" a Ty go tak miło przypomniałaś. Też mam gdzieś z tyłu głowy zapisane, żeby takie obrączki zrobić, ale cóż, nadal realizacji w oczekiwaniu. Piękne obrączki. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńKlimju - dziękuję :)
UsuńMiło wspominam Waszą zabawę. :)
Dzięki niej odkryłam kilka myków, których pewnie do dziś nie stosowałabym. Dziękuję za tę zabawę. :)
Twoje obrączki pewnie będą bogatsze od moich, ale moje miały być skromne, bez udziwnień. :)
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo piękne obrączki,na pewno będą ozdobą stołu i będą podziwianie :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Marylo - dziękuję :)
UsuńMam nadzieję, że będą podziwiane. :)
Pozdrawiam ciepło.
Prześliczne są takie obraczki, choć w sumie można bigiel dołożyć i kolczyki na lato jak znalazł:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Karolino - dziękuję :)
UsuńMój Ktosiu też tak zareagował. :)
Ja kolczyków nie noszę, chyba, że zrobiłabym komuś w prezencie.
Pozdrawiam ciepło.