Zaczęłam robić frywolitkowe śnieżynki już z
początkiem listopada.
Nie zrobiłam ich wiele, bo inne prace też mają swoją chwilę, którą im
poświęcam.
W pierwszej kolejności wykonałam kilka śnieżynek takich, jak zrobiłam w zeszłym
roku - to te dwie większe.
Stało się tak z prostego powodu, ten wzorek bardzo mi się spodobał.
Kolejne śnieżynki - te mniejsze, to wytwory powstałe z mojej wyobraźni.
Tę ze środka może powiększę, z tym, że nie na pewno. :)))
Moje robótki - dzianina, serwetki wykonane na drutach, frywolitkowe ozdoby i zakładki, makrama
Strony
▼
środa, 30 listopada 2016
niedziela, 27 listopada 2016
środa, 23 listopada 2016
Z odcieniem fioletu
To już chyba ostatnie zakładki, które wykonałam w tym roku.
W tym roku powstało ich (łącznie z wyszywanymi) naprawdę sporo... i w przeróżnej kolorystyce.
Część już rozeszła się, a część czeka na sposobność znalezienia właściciela.
Jako ostatnie powstały zakładki z kordonka cieniowanego w odcieniach fioletu, niektóre z dodatkiem żółtej nitki.
Czas najwyższy zmienić tematykę... już niebawem... :)
W tym roku powstało ich (łącznie z wyszywanymi) naprawdę sporo... i w przeróżnej kolorystyce.
Część już rozeszła się, a część czeka na sposobność znalezienia właściciela.
Jako ostatnie powstały zakładki z kordonka cieniowanego w odcieniach fioletu, niektóre z dodatkiem żółtej nitki.
Czas najwyższy zmienić tematykę... już niebawem... :)
poniedziałek, 21 listopada 2016
sobota, 12 listopada 2016
Do czerwonego dodałam żółty
Na jednym czółenku zostało jeszcze trochę
czerwonych nici, więc drugie zaopatrzyłam w nitkę żółtą i zaczęłam kręcić...
:)))
I nakręciłam dwie zakładeczki czerwono-żółte albo żółto-czerwone - jak kto woli :)
I nakręciłam dwie zakładeczki czerwono-żółte albo żółto-czerwone - jak kto woli :)
czwartek, 3 listopada 2016
Nadal na czerwono
Czerwona nitka nadal w czółenkach króluje i gdy
rozpoczynałam nowe wiązanie węzełków, nie planowałam tego, co mi wyszło, ale
wyszło coś fajnego.
Powstało bez schematu i jak zwykle "na gorąco" powstawało każde okrążenie - po zastanowieniu, jak je robić, jakie elementy wykonać...
Nie miałam natchnienia na większą serwetkę, więc stwierdziłam, że będzie to serweteczka - podkładeczka.
Nie poprzestałam na jednej, bo przecież kawkę piję najczęściej w towarzystwie Ktosia, zatem potrzebna była przynajmniej jeszcze jedna podkładeczka.
Wyszła prawie tej samej wielkości, co pierwsza, ale ta jest bardziej ażurowa, więc jest moja...
Już w użyciu...
I jeszcze obie razem...
Powstało bez schematu i jak zwykle "na gorąco" powstawało każde okrążenie - po zastanowieniu, jak je robić, jakie elementy wykonać...
Nie miałam natchnienia na większą serwetkę, więc stwierdziłam, że będzie to serweteczka - podkładeczka.
Nie poprzestałam na jednej, bo przecież kawkę piję najczęściej w towarzystwie Ktosia, zatem potrzebna była przynajmniej jeszcze jedna podkładeczka.
Wyszła prawie tej samej wielkości, co pierwsza, ale ta jest bardziej ażurowa, więc jest moja...
Już w użyciu...
I jeszcze obie razem...