Kolejne próby robótkowania polegają na chwytaniu ulubionych narzędzi i...
Parę dni temu zrobiłam 2 okrążenia kapturka na poduszkę, zostało jeszcze około
6 okrążeń, ale zostawiłam druty na chwilę.
W zamian sięgnęłam po czółenka i tak po kilka (3-4) kółeczek wieczorową porą
pozwoliło mi uzyskać taki efekt, jak na fotce.
Nie korzystam z żadnego schematu.
Robię tak sobie - po prostu... zakręcam, przekładam, zaciągam... frywolę...
Gdy skończyłam pierwsze okrążenie, zaczęłam zastanawiać się nad kolejnym...
Teraz, po przemyśleniu wykonuję już trzecie okrążenie i jeszcze nie wiem co
będzie dalej, bo decyzja zapadnie dopiero po skończeniu okrążenia.
Na pewno będzie to serwetka, ale jakiej wielkości, to się okaże na ile
wystarczy mi wytrwałości w projektowaniu następnych okrążeń i na ile pozwolą
ręce, bo nie chcę ich znów przeciążyć.
Mam w planie wykonać kilka frywolitkowych ozdób choinkowych, ale czy plany
zostaną zrealizowane to będzie zależało wyłącznie od kondycji rąk, bo chęci są.
Widocznie moje pięć minut powoli dobiega końca...
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńurszula97
2014/10/17 20:51:01
powolutku,serwetka będzie śliczna, będę cierpliwa aż bedzie gotowa a Ty powoli,zrobisz.
-
splocik
2014/10/20 19:29:48
Urszula97 - cieszę się, że już tak oceniasz serwetkę i tak mnie dopingujesz :)
Pozdrawiam ciepło.
-
fusilla
2014/11/17 18:20:54
Piękności te frywolitki. Obejrzałam już masę stron frywolitkowych, zawsze pełna zachwytu, i ciągle boję się zaczynać, bo jakoś nigdy mi haftowanie i szydełkowanie nie leżało! Tym bardziej podziwiam!
-
splocik
2014/11/19 17:31:23
Fusilla - dziękuję :) Ja przez wiele lat nie mogłam zabrać się za frywolitki, choć technika nie była mi obca, a teraz gdy je polubiłam, to ręce mówią; mniej robótek.
Zaczynaj frywolitkować, bo to naprawdę fajne robótkowanie.
Pozdrawiam ciepło