Chusta śliczna na kształt nietoperza - analizowałyśmy sposób jej wykonania.
Minęło sporo czasu - chyba ze dwa miesiące, zanim podjęłam próbę wykonania chusty.
Tak wyglądał jej początek.
Było kilka pruć, zanim udało mi się ustalić dobry rozkład tych pięciu listków i klinów między nimi.
Jak widać na żyłce zaczęło robić się ciasno :)
To bardzo utrudniało kontrolę prawidłowości wykonywania każdego rządka.
Już zaczynałam mieć dość tych poprawek, więc postanowiłam, że więcej prucia nie będzie i nie będzie także 100% dokładności odwzorowania chusty.
Pasy powinny składać się z liści jednakowej wielkości, ale moje liście ciągle powiększały się (co któreś powtórzenie), więc dałam sobie spokój z ciągłą poprawką i liście będą takie, jakie wyjdą.
Gdybym miała robić tę chustę jeszcze raz, to już wiem, gdzie i jak powinnam postąpić, aby liście były równej wielkości, ale nie będę robić drugi raz :)))
Krótko przed zdarzeniem z paluszkiem, chustę miałam prawie gotową..., ale o tym będzie innym razem :)
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńpersjanka
2010/11/07 07:56:38
to zycze cierpliwosci bo chusta zapowiada sie pieknie..pozdrawiam ania
-
splocik
2010/11/07 12:05:07
Persjanka - cierpliwość, to moje drugie imię :))))
Pozdrawiam ciepło.
-
janola
2010/11/10 21:57:06
Witaj Cierpliwości :-),
to wyjątkowo potrzebna cecha przy robótkowaniu, uczyć się nam jej trzeba od Ciebie
pozdrawiam
-
splocik
2010/11/11 15:24:18
Janola - witaj :) Sama uczyłam się cierpliwości przez wiele długich lat, ale chętnie się nią dzielę :)))
Pozdrawiam ciepło.