Gdy nie mam nic konkretnego do zrobienia alb chcę od czegoś odpocząć,
robię coś bliżej nieokreślonego - pisałam o tym wcześniej.
Nieokreślone toto jest w momencie zaczynania, ale już po kilku rządkach
przychodzi pomysł i albo pruję te rządki i nabieram odpowiednią liczbę oczek
albo stwierdzam, że może być i robię dalej.
Z takich robótek "dla zajęcia rąk", powstały ostatnio trzy
kawałeczki dzianiny - jeden nie chciał się "zamknąć" (nawet do
fotki), więc jeszcze jest z drutami.
Przy okazji takich robótek wykorzystuję resztki włóczek - jak widać :)
Teraz, gdy pomysł na ich wykończenie i przeznaczenie dojrzał, nie pozostaje mi
nic innego, jak nadać tym kawałkom odpowiednią formę, ale o tym
za dni kilka, bo teraz mam ważniejsze rzeczy do zrobienia - Święta idą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz