Od zawsze kochałam druty, ale ręce trochę chcą od
nich odpocząć, więc musiałam je schować do szuflady.
Frywolitkę znam od dawna, ale zawsze czółenka ustępowały miejsca innym
robótkom, a przede wszystkim wspomnianym drutom.
Jednak parę lat temu Koleżanka poprosiła mnie o naukę frywolitkowania i od tego
czasu frywolenie coraz częściej gości w moich rękach.
Czas letni upłynął mi na hafcie krzyżykowym (o nim piszę w drugim blogu), ale teraz jesień
już, szybko robi się ciemno, co nie sprzyja mojemu wyszywaniu, a długie
wieczory zwykle poświęcałam robótkom na drutach.
Teraz wieczorami w moje ręce wskakują czółenka.
Zrobiłam pierwszą z zaplanowanych gwiazdek (taką już robiłam w którymś roku),
ale wzór mi się podoba, więc mam chęć wykonać takich kilka na upominki.
Właśnie kończyłam robić gwiazdkę, gdy u jednej z blogowych koleżanek
przeczytałam o nowej edycji zabawy frywolitkowej u Justyny i Reni.
W pierwszej edycji nie brałam udziału, ale czasem zaglądałam - byłam taką cichą
obserwatorką poczynań uczestniczek zabawy.
Przeczytałam trochę późno o nowej edycji frywolitkowania, ale nie za późno, by
zmieścić się w miesiącu wrześniu, bo tym razem spróbuję pobawić się frywolitką
w grupie, w grupie raźniej i zawsze to większa mobilizacja.
Zobaczymy jak długo wytrwam w tej zabawie. :)))
Do pierwszego tematu - Kółka i łuczki, wykonałam zakładeczkę asymetryczną.
Oto ona:
A to wspomniana wcześniej gwiazdka.
Banerek zabawy