To, co pokazałam w poprzedniej notce, to była próbka.
Właściwą chustę wykonuję z włóczki Kaszmir HiMALAYA w pięknym kolorze bordowym,
choć zdjęcie kłamie i pokazuje kolor czerwony.
Zastosowałam druty nr 3,5 dlatego, że robię luźno i gdybym wybrała
druty sugerowane na etykietce, to miałabym bardzo dziurawą chustę :)
Zaczęłam w poniedziałek i zrobiłam tylko tyle:
Jak widać zastosowanie narzutu pojedynczego zamiast podwójnego, sprawiło, że
dziurka niewiele różni się wielkością od pozostałych - i o to chodziło :)
We wtorek przybyło więcej, ale na fotce jest tyle, ile mogłam jeszcze
rozciągnąć na niezbyt długiej żyłce moich drutów :)
Jeszcze raz porównuję oczka ze środkowych narzutów.
Teraz na drucie jest tyle chusty, że nie da się już zobaczyć jej w
rozciągnięciu.
Zbliżam się do końca wzorku liściowego.
Moje robótki - dzianina, serwetki wykonane na drutach, frywolitkowe ozdoby i zakładki, makrama
Strony
▼
środa, 21 września 2011
niedziela, 18 września 2011
Trójkątna chusta
Podjęłam pierwszą próbę wykonania trójkątnej chusty.
Początek wygląda tak:
W miejscu A ma być podwójny narzut, ja zrobiłam pojedynczy, ale z niego wykonałam dwa oczka, jak jest w schemacie.
W miejscach B zaczyna się powtórzenie schematu.
Początek wygląda tak:
W miejscu A ma być podwójny narzut, ja zrobiłam pojedynczy, ale z niego wykonałam dwa oczka, jak jest w schemacie.
W miejscach B zaczyna się powtórzenie schematu.
czwartek, 15 września 2011
Abrazo/otulacz nr 4 i stabilizacja
Abrazo/otulacz czwarty z kolei (moja wersja)
skończyłam pod koniec sierpnia, ale jakoś nie było czasu by wyrób ustabilizować
i zrobić fotki.
Abrazo wykonałam z Anilany 100% i stabilizacja mogła być tylko jedna - żelazkiem, bo inaczej się nie da :)
Na prośbę kilku osób (komentarze i maile) podaję sposób takiej stabilizacji wyrobu.
Krok 1
Napiąć wyrób, przy pomocy szpilek, na desce do prasowania - można podłożyć kocyk.
Krok 2
Spryskać (zwilżyć) wyrób przy pomocy spryskiwacza.
Można przykryć wyrób bawełnianym płótnem i spryskać płótno - metoda lepsza.
Krok 3
Przesuwać delikatnie żelazko po płótnie nie dociskając - można powiedzieć, że głaskać płótno żelazkiem.
Widać poniżej, że żelazko ledwie dotyka płótna.
Im płótno bardziej wysycha, tym bardziej żelazko można dociskać, ale bez przesady.
Krok 4
Po odparowaniu płótna, zdjąć je i pozwolić wyrobowi odparować resztę wilgoci.
Dopiero, gdy wyrób jest już suchy usuwamy szpilki.
Krok 5
Po stabilizacji podziwiamy efekt, a potem używamy wyrób z zadowoleniem i dumą.
Nie należy bać się traktowania dzianiny żelazkiem.
Owszem traci ona nieco na puszystości, ale pod warunkiem, że w pierwszej fazie użycia żelazka nie dociskamy go, a jedynie muskamy wilgotne płótno przykrywające wyrób.
Zbyt mocne przyciśnięcie żelazka powoduje zwiotczenie włókien i wyrobu.
Abrazo wykonałam z Anilany 100% i stabilizacja mogła być tylko jedna - żelazkiem, bo inaczej się nie da :)
Na prośbę kilku osób (komentarze i maile) podaję sposób takiej stabilizacji wyrobu.
Krok 1
Napiąć wyrób, przy pomocy szpilek, na desce do prasowania - można podłożyć kocyk.
Krok 2
Spryskać (zwilżyć) wyrób przy pomocy spryskiwacza.
Można przykryć wyrób bawełnianym płótnem i spryskać płótno - metoda lepsza.
Krok 3
Przesuwać delikatnie żelazko po płótnie nie dociskając - można powiedzieć, że głaskać płótno żelazkiem.
Widać poniżej, że żelazko ledwie dotyka płótna.
Im płótno bardziej wysycha, tym bardziej żelazko można dociskać, ale bez przesady.
Krok 4
Po odparowaniu płótna, zdjąć je i pozwolić wyrobowi odparować resztę wilgoci.
Dopiero, gdy wyrób jest już suchy usuwamy szpilki.
Krok 5
Po stabilizacji podziwiamy efekt, a potem używamy wyrób z zadowoleniem i dumą.
Nie należy bać się traktowania dzianiny żelazkiem.
Owszem traci ona nieco na puszystości, ale pod warunkiem, że w pierwszej fazie użycia żelazka nie dociskamy go, a jedynie muskamy wilgotne płótno przykrywające wyrób.
Zbyt mocne przyciśnięcie żelazka powoduje zwiotczenie włókien i wyrobu.
niedziela, 4 września 2011
Berecik i cała reszta
Pisałam o perypetiach pewnego kompleciku.
Jeden komplecik jest już w użyciu, ku zadowoleniu wszystkich stron.
Drugi komplecik zszyłam przed położeniem się do łóżka z powodu przeziębienia, o czym wspomniałam... i z tego też powodu wpis opóźnił się.
Komplecik zszyty, berecik wyposażony w pomponik zrobiony opisanym sposobem i guziczki...
No, właśnie...!
Szukałam guziczków w paski albo choćby z jednym z paskiem, ale były tylko jednokolorowe albo z obwódkami - znaczy w kółka.
Zrezygnowana wstąpiłam do maleńkiej pasmanterii, do której zaglądam wtedy, gdy wszystkie inne już odhaczam, bo nie znalazłam w nich tego, czego szukam.
Tym razem ona mnie uratowała - tu znalazłam błękitne, prawie białe guziczki z nacięciem zabarwionym na ciemno, co daje wrażenia paseczka.
Pierwszy komplecik poleciał pocztą, ale ten drugi dostarczę osobiście, jak tylko wydobrzeję z przeziębienia.
Komplecik - w całości :)
Berecik prezentowany jest na misiu z braku odpowiedniego modela :)
Tutaj kolor na fotce jest najbliższy prawdy :)
Jeden komplecik jest już w użyciu, ku zadowoleniu wszystkich stron.
Drugi komplecik zszyłam przed położeniem się do łóżka z powodu przeziębienia, o czym wspomniałam... i z tego też powodu wpis opóźnił się.
Komplecik zszyty, berecik wyposażony w pomponik zrobiony opisanym sposobem i guziczki...
No, właśnie...!
Szukałam guziczków w paski albo choćby z jednym z paskiem, ale były tylko jednokolorowe albo z obwódkami - znaczy w kółka.
Zrezygnowana wstąpiłam do maleńkiej pasmanterii, do której zaglądam wtedy, gdy wszystkie inne już odhaczam, bo nie znalazłam w nich tego, czego szukam.
Tym razem ona mnie uratowała - tu znalazłam błękitne, prawie białe guziczki z nacięciem zabarwionym na ciemno, co daje wrażenia paseczka.
Pierwszy komplecik poleciał pocztą, ale ten drugi dostarczę osobiście, jak tylko wydobrzeję z przeziębienia.
Komplecik - w całości :)
Berecik prezentowany jest na misiu z braku odpowiedniego modela :)
Tutaj kolor na fotce jest najbliższy prawdy :)