Strony

środa, 26 lipca 2006

Taki topik

Po skończeniu bluzki, zabrałam się za robótkę szydełkową (serweta), ale myśli ciągle krążyły wokół drutów.  Nie dziwię się temu, ponieważ druty zawsze były i pewnie będą na pierwszym miejscu.

Któregoś dnia wracając ze spożywczaka, wstąpiłam do pasmanterii (po drodze mi było). Pogapiłam się na półki z włóczkami i... "wpadła" mi w oko kremowa sonata. Nie mogłam się oprzeć - kupiłam trzy motki.

Skończyłam właśnie przód i tył. Teraz zabiorę się za bolerko, a w międzyczasie pozszywam i wykończę topik.


Do wykonania kwiatów wykorzystałam opisany wcześniej ażurek (prawie kropeczki...) przeznaczony na całą powierzchnię dzianiny - wykonam nim bolerko.
Ten musiałam nieco zmodyfikować, bo przecież został "wyjęty z kontekstu".
Na początku parę razy podpruwałam, ale w końcu wyszło tak, jak miało wyjść.

sobota, 15 lipca 2006

Skończyłam, skończyłam...

I nawet mi się podoba!
Siatka i muszelki razem wzięte - to "bluzeczka dla córki rybaka".

Na czas wykonania bluzeczki nałożyły się inne sprawy, które też trzeba było na bieżąco realizować.
Niektóre nawet można określić mianem priorytetowych.
Dlatego praca trwała tak długo.

Wracając do robótki.
Jak pisałam wcześniej, pomyłka w obliczeniach spowodowała, że musiałam spruć kilkanaście cm robótki (pleców).
Gdy doszłam do podkroju pach, zauważyłam błąd w dolnej części robótki i... prawie całe plecy musiałam spruć.
Może ktoś nie zauważyłby, ale ja go widziałam i zawsze miałabym przed oczami, co pozbawiałoby mnie przyjemności noszenia bluzeczki.
Ciągle miałabym wrażenie, że wszyscy widzą ten błąd.

Upały nie sprzyjały robieniu na drutach, więc powoli, powoli skończyłam... przód. Tak - przód.
Zaczynam zwykle od robienia pleców, a tu za szybko chciałam skończyć i zrobiłam podkrój dekoltu, który był za głęboki na plecy.
Zdecydowałam, że to będzie przód bluzeczki.
Prucia przy tej robótce było pod dostatkiem.
A to zapomniałam zebrać oczka po lewej stronie roboty.
To z kolei zapomniałam (kilka rządków wstecz) wykonać nabranie w splocie siatkowym itp., itd.

Gdybym robiła bluzeczkę według jakiegoś opisu (z czasopisma), najprawdopodobniej zrobiłabym ją w trzy - cztery dni( z małymi przerwami).
Tu nie dosyć, że wykombinowałam dwa sploty, to jeszcze jeden z nich powtórzyłam jako lustrzane odbicie.

Oj! Dawno tak nie kombinowałam.
Tak to jest, gdy robi się pierwowzór projektu. A projektów było kilka.

Zaczęłam robić wykończenie szydełkiem.
Pomyślałam: "muszelki będą tu najbardziej pasować".



Myliłam się, to wykończenie nie dawało elastyczności i przylegania bluzeczki w obrębie pachy.
Nawet nie rozpoczynałam zakończenia dekoltu.
Projekt uległ kolejnej poprawce.
Sprułam szydełkowe muszelki i wykonałam 6 rządków ściągacza 1x1 - jak na dole bluzeczki.


Pierwowzór został zatwierdzony (komisyjnie) i w najbliższy upalny dzień, bluzeczka ujrzy świat poza ścianami mojego mieszkania.

W najbliższym czasie przygotuję opis wykonania zastosowanych splotów.